Wschowskie kino
Wtorek, 24 listopada 2015 o 12:25, autor: rk 5
W sentymentalną podróż zabierzemy dziś Państwa do wschowskiego kina, które w latach swojej świetności przyciągało tłumy ludzi pragnących rozrywki intelektualno–kulturalnej, widzów spragnionych sensacji, rozrywki, zabawy etc., etc. Przez wiele lat film był jednym z nielicznych źródeł przekazu informacji (obok radia, prasy, teatru). Kino pełniło funkcję dydaktyczno–wychowawczą, kreowało poglądy i opinie, tworzyło marzenia, kształtowało zachowania ludzi, miało wpływ nawet na ich wygląd. Kino było prawdziwym „oknem na świat”.
Wschowskie kino rozpoczęło swą działalność w latach 20–tych XX w. pod nazwą „Union – Theater”. Znajdowało się w budynku przy ulicy Ratuszowej 2 ( dawniej Lange Straße 2). Właściciel kina ( Pan Laube), widząc w nim złoty interes przeniósł, w latach 30 –tych ubiegłego wieku, projekcje filmów do nowo wybudowanego budynku znajdującego się przy ulicy Głogowskiej.
Kino łączyło wschowian. Tu spotykały się pokolenia . Rodzice z dziećmi, dziadkowie z wnukami, starsze rodzeństwo z młodszym spotykało się na porankach dla dzieci (od „b/o”). Kolejne grupy klasyfikowano wiekowo: od lat 12,14,16 i 18 – tu. Ilu z nas dokonywało sabotażu, aby wejść na dany seans, gdy nie spełniało ww ograniczeń? Kombinacje z biletami, fałszowanie legitymacji, przebieranie się itp. – było nas sporo. Każdy chciał wejść do kina, przed kasą stały kolejki, tu toczyło się prawdziwe życie towarzyskie. Zdarzały się seanse wieczorne ( np. „Północ – Południe”), gdzie pozwalano na spożycie posiłku i wypicie ciepłej kawy/herbaty, gdyż było wyczynem usiedzieć na kilkugodzinnym maratonie filmowym często w niedogrzanym kinie.
Do wschowskiego kina chodziło się również randki. Ciekawe ilu z naszych czytelników ustawiało się jako pierwsi w kolejce po bilet, aby wykupić miejsce w górnych rzędach ? ;) Niejeden z widzów pozwolił sobie na wypicie napoju wyskokowego właśnie w kinie obawiając się „zewnętrznych konsekwencji”. Ilu z nas bało się starszego Pana biletera, który surowym okiem przyglądał się nam, naszym biletom i legitymacjom? Jakie emocje i adrenalinę wywoływało zbliżenie się do niego ze świadomością małego przekształcenia prawdy?
Mnóstwo wspomnień i przeżyć dało nam nasze kino (po wojnie „Kino HEL”). Jego likwidacja było ogromnym błędem, substytut kina w CKiR nie spełnia wszystkich oczekiwań kino maniaków oraz wielbicieli X muzy. Przestaliśmy marzyć, że znajdzie się ktoś kto doceni silę tych mediów. Dziś wiemy, ze budynek kina został sprzedany. Miejmy nadzieję, ze nikt nie pozwoli dokonać zbrodni w postaci jego zburzenia.
Stowarzyszenie Czas A.R.T.©
Zbiory: "Fraustädter Zimmer"
Martin Schmuck