W niedzielę 7 października na Stadionie Alfreda Smoczyka odbył się czwórmecz drużynowy quadów na żużlu z udziałem Wschowskiego Klub Motorowego. To był debiut większości naszych zawodników na torze żużlowym. W kilku biegach udało im się jednak pokonać bardziej doświadczonych rywali.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Ostatecznie dla WKM zabrakło miejsca na podium. Zwyciężyła drużyna z Leszna. Drugie miejsce zajął zespół z Bydgoszczy, na trzecim miejscu uplasowali się quadowcy z Częstochowy. Tak naprawdę jednak tylko zespoły z Leszna i Wschowy wystawiły pełne składy. Pozostałe drużyny uzupełnili leszczyniacy.
- Frycowe musieliśmy zapłacić – mówi Paweł Bartkowiak z WKM – Właściwie pojechaliśmy na motocyklach, na których na co dzień starujemy na torze motocrossowym. Zmieniliśmy tylko opony. Nasi koledzy natomiast ścigają się już na żużlu od lat i potrafią dobrać odpowiednie przełożenie. Jeśli w przyszłym roku wystartują oficjalne mistrzostwa, to na pewno będziemy chcieli więcej trenować.
Zawody odbywały się według zasad jakie obowiązują w Drużynowym Pucharze Świata na żużlu, były więc rezerwy taktyczne i dżokery. W stosunku do czarnego sportu była tylko jedna modyfikacja: zawodnik, który dotknął taśmy nie był wykluczony, tylko startował 10 m za linią taśmy startowej. Na torze emocji nie brakowało. Mimo, że to tylko zabawa nikt nie odpuszczał. Było dużo mijanek i walki na torze.
- To naprawdę świetna zabawa – powiedział Mike Franz z WKM – jeśli w przyszłym roku wystartują rozgrywki to nie odpuścimy żadnej imprezy. Będziemy chcieli wystartować indywidualnie i drużynowo.
W najbliższą niedziele na torze w Lesznie odbędą się zawody indywidulane Grand Prix Quadów. Niestety bez udziału naszych zawodników, którzy będą w tym czasie starowali w ostatniej rundzie Mistrzostw Polski Strefy Zachodniej w Nekli.
[nggallery id=438]
Komentarze 4