Żródło: https://pl.pinterest.com/pin/12033123989831578/
Piłkarskim mistrzem Polski sezonu 2021/2022 został Lech Poznań, a stadion klubu ze stolicy Wielkopolski zajmuje się mniej więcej godzinę drogi od Wschowy. Daje to możliwość doświadczenia niezwykłych piłkarskich emocji na własne oczy i uszy.
Zwycięstwo po trudnym sezonie
Miniony sezon był dla Lecha Poznań naprawdę trudny. Poznaniacy musieli się odbudować po fatalnym sezonie 2020/21, w którym byli bardzo daleko nawet od awansu do europejskich pucharów, do których są przecież przyzwyczajeni. Początek sezonu także nie dawał wielkich nadziei – remis z Radomiakiem na inaugurację i protest kibiców powodowały słabą atmosferę wokół klubu.
Potem jednak maszyna ruszyła i była naoliwiona całkiem nieźle. Po wygranych z Górnikiem Zabrze, Cracovią i Termalica Nieciecza poznaniacy wskoczyli do fotela lidera rozgrywek, którego nie oddali aż do końcówki lutego 2022 r. Znacznie gorsza była jednak porażka dwie kolejki później – na własnym stadionie z głównym rywalem do Mistrzostwa Polski, Rakowem Częstochowa.
Kiedy wydawało się, że jest już po zabawie, Lech wygrał sześć kolejnych spotkań, a Raków w tym czasie stracił punkty aż dwukrotnie, przez co na stadionie w Poznaniu mistrzostwo świętowano już tydzień przed końcem rozgrywek. To ósmy tytuł klubu w dokładnie 100-letniej historii.
Ostatnie tygodnie poprzedniego sezonu generowały ogrom emocji, a niektórzy kibice urozmaicali je sobie dodatkowo obstawianiem meczów. Z tego co zauważyliśmy na stadionach, bardzo popularne stały się aplikacje na smartfony, w tym fuksiarz aplikacja mobilna. Dzięki nim można bowiem obstawiać zakłady bukmacherskie niemal w dowolnym miejscu na świecie.
Problemy na starcie, ale wszystko jest możliwe
Wszyscy kibice liczyli na mocny start w europejskich pucharach w sezonie 2022/23 i świetne transfery, a już na samym początku przygotowań otrzymali prawdziwy cios. Okazało się bowiem, że przez problemy osobiste z klubu odchodzi twórca niedawnych sukcesów, trener Maciej Skorża. Informacja była szokiem dla kibiców i dziennikarzy nie tylko w Wielkopolsce, ale spotkała się ze zrozumieniem i ogromnym wsparciem.
Lech aby awansować do wymarzonej Ligi Mistrzów musi bowiem przejść naprawdę długą ścieżkę eliminacyjną. Mistrz Polski rozpoczyna bowiem rozgrywki już od I rundy kwalifikacyjnej, a eliminacje liczą aż cztery szczeble. Oznacza to, że aby awansować do wymarzonej fazy grupowej i zmierzyć się co najmniej z jedną, a najprawdopodobniej dwoma wielkimi europejskimi klubami, trzeba rozegrać aż osiem meczów i być w nich lepszym od czterech drużyn.
Na pocieszenie dla Lecha, odpadnięcie w odpowiednim momencie nie będzie oznaczać końca przygody z europejskimi pucharami. W przypadku awansu i następnie porażki w II rundzie kwalifikacyjnej, zespół spadnie bowiem do III rundy eliminacji Ligi Europy. Aby zagrać w tych całkiem prestiżowych, a przede wszystkich nadal bardzo lukratywnych finansowo rozgrywkach będzie musiał wygrać dwa spotkania – we wspomnianej trzeciej rundzie oraz rundzie play-off.
Jeśli jednak Lech nie wygra nawet pierwszego dwumeczu w eliminacjach Ligi Mistrzów, to także nie koniec europejskich przygód Lecha Poznań. Drabinka UEFA została stworzona tak, aby promować mistrzów kraju nawet jeśli mówimy o nisko notowanej lidze. Zostanie wtedy przeniesiony do II rundy kwalifikacyjnej Ligi Konferencji Europy. To nowe europejskie rozgrywki utworzone przed sezonem 2021/22, które paradoksalnie spotkały się ze sporym zainteresowaniem, a pierwszym triumfatorem została AS Roma.
Oczywiście powyżej opisujemy najgorsze możliwe przypadki, ale każdy wygrany dwumecz w dowolnych rozgrywkach poza awansem samym w sobie będzie oznaczać także przesunięcie w niższych rozgrywkach. I tak np. gdyby Lech przegrał w fazie play-off eliminacji do Ligi Mistrzów, to automatycznie zostanie przesunięty do Ligi Europy, a gdyby odpadł w fazie play-off eliminacji do Ligi Europy, automatycznie zagra w Lidze Konferencji Europy.
Jak więc widać, droga na europejskie salony jest niezwykle trudna i kręta, ale jednocześnie w przypadku mistrzów kraju nie jest tak łatwo odpaść z europejskich rozgrywek. Przy wygraniu choćby jednego dwumeczu ma się bowiem zapewnione cztery kolejne spotkania. A punktów w rankingu UEFA Polska potrzebuje jak ryba wody. Znajdujemy się obecnie na bardzo niskim 30. miejscu, a przed nami są m.in. Białoruś, Węgry, Kazachstan czy Azerbejdżan.
Artykuł utworzony przez Dawida Żurawskiego, redaktora Probukmacher.pl, który ma ponad 6 lat doświadczenia w branży.
Zdecydowanie zalecamy grę u podmiotów, które posiadają ustalone licencji Ministerstwa Finansów, ich pełną listę znajdziesz na stronie https://www.podatki.gov.pl/pozostale-podatki/gry-hazardowe/zaklady-wzajemne-i-gry-hazardowe-przez-internet/. Pamiętaj, że gra u bukmachera jest wyłącznie dla osób pełnoletnich od 18 lat i związana jest z ryzykiem.