TworzymyGłos Regionu

reklama

Widzę, słyszę, mówię, bo takie moje prawo

Sobota, 03 października 2015 o 10:45, autor: 15
Widzę, słyszę, mówię, bo takie moje prawo

nowe zwyczaje

Chociaż przez decyzję podjętą przez nowe władze odebrano mi możliwość domowego śledzenia bezpośrednich obrad transmitowanych przez zw.pl, to staram się być na bieżąco z tym, o czym decydują radni. Rzadko korzystam z mojego prawa (podkreślam – prawa) i udaję się na posiedzenia rady miejskiej do ratusza, ale bywam tam od czasu do czasu, korzystam z nagrań udostępnianych po obradach przez zw.pl i relacji tych, którzy są ich uczestnikami. Brak bezpośredniej transmisji z obrad rady miejskiej przyjęłam jako pierwszy, choć jeszcze niegroźny, sygnał ograniczania jawności działalności rady i utrudniania dostępu do informacji publicznej. Jednak im dłużej się temu przyglądam i słucham, to ze zdziwieniem i nawet lekką irytacją odkrywam, że zjawisko to nabiera coraz szerszych rozmiarów. Nie zważając na przepisy prawa miejscowego zawartego w Statucie Gminy Wschowa, interpretując w zawiły, wygodny dla siebie sposób zapisy ustawy o samorządzie gminnym, prawa zawartego w Konstytucji RP i w ustawie o dostępie do informacji publicznej próbuje się wprowadzić  nowe zwyczaje i niepisane prawo tak, aby zniechęcić zaangażowanych bądź tylko zainteresowanych i dociekliwych mieszkańców do obserwowania samorządu, wypowiadania swoich spostrzeżeń, uwag i zadawania  pytań. Z dokumentu stanowiącego o ustroju gminy, jakim jest Statut Gminy Wschowa wynika, że najważniejszą osobą w radzie miejskiej jest jej przewodnicząca. Jednak wnikliwi obserwatorzy zapewne zauważyli, że jednym z ważniejszych i bardziej aktywnych uczestników rady miejskiej staje się pan prawnik Jacek Wawrzynek. Nie wiem czy wypowiada się na sesjach w charakterze adwokata pani burmistrz Danuty Patalas i pana wiceburmistrza Miłosza Czopka, czy też zaproszonego gościa. Jedno i drugie jest dopuszczalne o ile przewodnicząca Hanna Knaflewska-Walkowiak udzieli mu głosu zgodnie z § 38 pkt 5 statutu. Jednak na takiej samej podstawie prawnej mogą i inne osoby zabrać głos na sesji. Podczas IX sesji (25 VI) zdarzyło się, że pan prawnik, zanim przewodnicząca zdążyła udzielić głosu, sam sobie go udzielił. Wyraził sprzeciw, kiedy pracownik podległej jednostki, pani dyrektor muzeum Marta Małkus w odpowiedzi na próby podważenia jej kompetencji i  nieuzasadnione ataki na działalność placówki, którą kieruje chciała swoje racje zilustrować 5-minutowym (długość wypowiedzi zgodna z zapisem w statucie) pokazem multimedialnym. Według pana prawnika jest to niedopuszczalne. Według mojej wiedzy ani statut gminy, ani ustawa nie zabrania takiej formy wypowiedzi. Zaskoczona zachowaniem pana prawnika, korzystając ze swojego prawa zawartego w statucie, poprosiłam o wyjaśnienie. Tu przyznaję, że popełniłam błąd, bo pytanie powinnam najpierw skierować do pani przewodniczącej a nie do osoby, która nie jest i nie powinna być najważniejsza na sali posiedzeń. Pan prawnik przyznał mi rację, ale... I tu w typowy sposób dla przedstawicieli tego zawodu zaczął dość zawile bronić swoich racji, interpretować przepisy prawa, pouczać czym jest posiedzenie rady, kiedy można zabierać głos i w jakich sprawach.  Wyszło na to, że na sesji można wypowiadać się słownie, tylko w sprawach ważnych, bo obrady radnych są od uchwalania… ważnych spraw. Czyli według pana prawnika pani Małkus chciała pokazać  swoje pamiątki z wakacji a nie ważne dokumenty dotyczące muzeum. Na ostatniej sesji (24 IX) pan prawnik posunął się jeszcze dalej w swoich wywodach adwokackich. W punkcie: Wolne wnioski i zapytania zabrała głos pani Katarzyna Owoc–Kochańska, upomniała się o odpowiedź na złożony w czerwcu wniosek przez Stowarzyszenie CzasArt, mówiła o problemach z uzyskaniem informacji na temat budżetu obywatelskiego i zwróciła się z zapytaniem o możliwość przesunięcia na późniejsze godziny obrad rady miejskiej tak, aby pracujące osoby mogły w niej uczestniczyć. I tym razem pan prawnik zapomniał, że nie jest na sali rozpraw a na sali obrad samorządu. W dość długiej, nawet dwukrotnej wypowiedzi (bo sądził, że pani Kochańska nie słucha uważnie i tonem wskazującym wyższość nakazał powtórne słuchanie) pouczał, dawał do zrozumienia, że osoby nie będące radnymi a jedynie publicznością powinny zgłosić się po poradę do niego w czasie pracy w ratuszu. A na sesji można się wypowiadać w szczególnych przypadkach i tylko merytorycznie. Z całego tego wywodu można było wyciągnąć wniosek, że mieszkańcy niepotrzebnie przychodzą na salę obrad, bo mają od tego swoich radnych, przeszkadzają i zabierają cenny czas radnym, przedłużając posiedzenie rady. Widocznie panu prawnikowi wydaje się, że my, mieszkańcy małego miasteczka w razie potrzeby nie znamy drogi do własnego, dobrego adwokata. A na salę obrad przychodzimy tylko po to, aby podziwiać jej piękno, może  kreacje pań radnych, zdolności krasomowcze tych, których należy słuchać, milcząco przytakiwać i głośno bić brawo. Jak dotąd nie było problemu, każdy przewodniczący rady w punkcie: wolne głosy, udzielał go wszystkim mieszkańcom. Jednak od  kiedy na sesji rady miejskiej pan prawnik pełni bliżej mi nieznaną rolę (adwokat burmistrzów, zaproszony gość czy może oddelegowany pracownik urzędu?) staje się jasne, że podejmuje się próby ograniczenia uczestnictwa mieszkańców w obradach sesji, w tym zabierania przez nich głosu. Statut Gminy Wschowa wyraźnie określa osoby, które mają prawo zabierać głos doradczy, cyt.: W Sesjach Rady uczestniczą - z głosem doradczym - Sekretarz i Skarbnik. Nie ma tu mowy o radcy prawnym czy adwokacie. Warto podkreślić, że pani Skarbnik była i jest na sesji zawsze, natomiast w tej kadencji nie mamy Sekretarza. Mówi się, że jest nią pani Grażyna Ratajewska (co mnie osobiście bardzo ucieszyło), ale na oficjalnej stronie miasta i gminy wyraźnie jest napisane, że pełni funkcję zastępcy naczelnika pana Dariusza Przybylskiego. Na każdej sesji jest za to obecny pan naczelnik i wypowiada się często, chociaż w statucie nie ma zapisu o tym, że to któryś z  naczelników powinien być czynnym uczestnikiem rady z głosem doradczym. Mało tego, pan naczelnik nie jest nawet zastępcą burmistrza, ale na X sesji (27 VIII) pełnił taką rolę. Domyślam się, że w tym wypadku zastosowano zasadę: co nie jest zabronione, jest dozwolone. Nie  widzę więc powodów, aby nie stosować tej zasady w stosunku do mieszkańców zabierających głos na sesjach. Mam nadzieję, że pani burmistrz przy pomocy pana prawnika wyciągnęła już wnioski ze swojego zachowania przed posiedzeniem komisji, kiedy to powitała redaktora Klana słowami – co pan tu robi?, nakazała wyłączenie kamery, tym samym złamała (być może nieświadomie) kilka przepisów prawa (polecam wszystkim zainteresowanym lekturę orzeczeń sądowo-administracyjnych). Te orzeczenia są szeroko komentowane przez osoby zajmujące się prawem obywateli do bezpośredniego uczestnictwa w życiu społecznym, publicznym i politycznym. Zgadzam się z wypowiedziami Grzegorza Makowskiego z Instytutu Praw Publicznych, który na portalu „Decydujemy razem” w artykule ,,Prawo do udziału w sesjach..”, powołując się również na orzeczenia sądowe pisze tak, cyt.: ,,Oznacza to, że obywatele, mieszkańcy tej czy innej wspólnoty samorządowej chcąc skorzystać ze swojego prawa do wstępu na sesje rady, mogą to zrobić i nie muszą być przy tym biernymi obserwatorami. Prawo wstępu na te zgromadzenia oznacza bowiem, że mogą również zabierać głos – zadawać pytania, wygłaszać opinie, etc., oczywiście z poszanowaniem pewnych reguł i autonomii działania organu władzy publicznej jakim jest rada gminy, powiatu, czy sejmik województwa.” Uważam, że rola mieszkańców – obywateli nie kończy się w dniu wyborów. Mamy prawo wiedzieć, co robią samorządowcy, mamy zagwarantowane prawo dostępu do informacji, do aktywnego wpływania na  podejmowane decyzje. Jednak odnoszę wrażenie, że naszym samorządowcom najbardziej odpowiadałoby, gdyby po wyborach, na czas ich rządzenia, mieszkańcy przyjęli postawę słynnej japońskiej  rzeźby Trzech Małp, od której pochodzi  przysłowie: Nie widzę nic złego, nie słyszę nic złego, nie mówię nic złego. Co prawda fizycznie jestem nieco podobna do małpy, ale jeszcze widzę i słyszę. I co najważniejsze, mam prawo do mówienia, nawet na posiedzeniu rady miejskiej. Janina Grzyb
REKLAMA
POLECAMY
REKLAMA

Komentarze (15)

avatar

avatar
~radny
02.10.2015 09:55

Nie napisała pani o dość istotnej rzeczy. Otóż pani Ula w zdecydowany sposób zwróciła mecenasowi uwagę, na niestosowność wypowiedzi skierowanej do p Kasi. I słusznie.

avatar
~mieszkaniec
02.10.2015 10:25

Podobna sytuacja miała miejsce w Jarocinie . Tam mieszkańcy o wszystko pytają na piśmie urząd miasta i burmistrza . W efekcie te instytucje są zasypane " papierami " na które w ciągu 14 dni od daty wpłynięcia muszą dostać na piśmie odpowiedz każdy indywidualnie , co w efekcie paraliżuje urząd takim napływem pracy . Burmistrz na taką okoliczność musiał stworzyć nowe miejsce pracy w urzędzie żeby podołać takiemu wyzwaniu . Nie wspominam już o dodatkowej puli pieniędzy na materiały biurowe które dodatkowo trzeba zakupić aby można było odpisywać na piśmie mieszkańcom . Efektem końcowym była TV o zasięgu krajowym i z burmistrza zrobiła takiego wała że tylko współczuć jego rodzinie i urzędowi który piastuje . Czy we Wschowie burmistrzowie tego samego oczekują od mieszkańców ? .Wiadomo że wystarczy kilkoro "ciekawskich " którzy pytać będą o wszystko burmistrza na piśmie i co wtedy ? Szanowni wybrańcy odnowionego samorządu i wy burmistrzowie kij ma zawsze dwa końce i w dzisiejszych czasach nie ukryjecie ani nie ograniczycie dostępu do informacji publicznych a nawet poufnych , to po prostu jest niemożliwe przy dzisiejszej wiedzy ludzi . Szkoda że nie wyciągacie wniosków nawet ze swojego podwórka [ powstanie związków zawodowych , organizowanie się osób przeznaczonych do zwolnienia w CKiR ] . To są pochodne waszych niezgodnych z prawem poczynań które to odbiły wam się czkawką , a wy z uporem maniaka dalej idziecie taką drogą . Zamiast łagodzić sprawy to wy nadal uważacie że macie rację tylko w czym ? . Te wszystkie sprawy się kumulują a jak znam życie to wypłyną ze zdwojoną siła w nieodpowiednim czasie ale dla was . A prawnik no cóż on gra do własnej bramki i nie bierze żadnej odpowiedzialności za głupie gadanie ,Tak jak ci co przegrali wszystkie procesy sądowe . Oni mają podejście do sprawy jak grabarz im gorzej dla innych tym lepiej dla grabarza bo ciągle jest kasa z pochówków .

avatar
~Janina Grzyb
02.10.2015 11:58

Brawo panie radny ( o ile nim pan jest ,bo pod takim nickiem każdy może się ukryć) ,że zaczął pan myśleć.Nie napisałam również ,że zamiast przytomności umysłu ,znajomości prawa i zasad dobrych manier pani Urszuli Chudak to przede wszystkim prowadzący sesję wiceprzewodniczący rady , którykolwiek z radnych ,a nawet pan powinniście wykazać się elokwencją i zareagować na niestosowne zachowanie pana prawnika. Ale wy woleliście siedzieć cicho jak trusie ,bo czas naglił do domu .

avatar
~polonistka
02.10.2015 12:08

brawo Pani Janko, tekst przemyslany, logiczny ukazujący arogancj,e i butę nowej odnowionej władzy , która nie szanuje wyborców i mieszkańców Wschowy a wręcz gardzi nimi i ma ich za id..... z głebokim szacunkiem dla Pani

avatar
~morski Q
02.10.2015 12:18

Śliczne pani Janino! Jeśli pan-nie-pan prawnik-nie-prawnik wymaga tylko merytorycznego zabierania głosu przez gości i publiczność to po jaki kij na każdą próbę zabrania głosu wytacza bezsensowne wkoło Macieju reguły, prawa i punkty regulaminu? Może musi je sobie powtórzyć sześćset osiemdziesiąt cztery razy zanim je zrozumie? Chciałbym w życiu robić wiele rzeczy - nie zabieram się za nie bo wiem, że nie umiem - dygresja. Widzę, że już nie miejsce i nie godzina aby dumać i marzyć o tym, że władza może w końcu zrozumie ŻE WŁADZA JEST DLA NAS A NIE MY DLA NIEJ. Do kurki wodnej, kto zamienił role? kto wpuścił pseudo aktorów do tego teatru? Nic to państwo i dzieci, powodzenia, marzenia się spełniają.

avatar
~brawo Pani Janino
02.10.2015 12:52

To są niestety te inne standardy obowiązujące wśród członków nowej władzy we Wschowie. Na poprzedniej sesji 24 września omawiane było sprawozdanie z działalności SK. Dziwne, że nie było na sesji nikogo ze spółki ani Pani Burmistrz, która to jest organem w spółce czyli Zgromadzeniem Wspólników. Jawna próba zlekceważenia Radnych Rady Miejskiej we Wschowie.

avatar
~Poparzony wladzą
02.10.2015 16:00

Pani Janino. Wielkie słowa uznania. Doskonały tekst. Tylko, co z tego...

avatar
~Adaś
02.10.2015 16:22

P. Grzyb ponownie znalazł "dziurę w ścianie" i słusznie o tym pisze , bo to kolejny raz kaleczenie demokracji ze strony Przew. RMiG + przedstawiciela prawa. , choć p. Knaflewska jak do dotąd zachowywała się uczciwie. Dziękuję za wyjaśnienie sprawy, bo przecież nie mam (nie mamy) czasu bywać na Sesjach a relacje Zw zostały ocenzurowane. Na pewno przykładów jest sporo , to co niewygodne nie eksponuje się, tym się władza nie chwali , a nie dawno główny hejter tego środowiska pióra łamał na różny sposób (Szmatławiec) aby nam to dowieść. A czym się dzisiaj zajmuje i za ile (grabieżca) ? Łatwo było szkalować p. Grabkę żeby dzisiaj być darmozjadem w SK za nasze podatki. Koło toczy się , szprychy pękają , zębatki się wymienia i dalej aby dla siebie nachapać. Prawda Pani Grzyb.

avatar
~do Poparzonego władzą
02.10.2015 16:28

To z tego , abyś przy najbliższych Wyborach do Sejmu , znowu nie wybrali tych samych ( p. Rafalska, p. Ast ...itd) co niczym nie przyczynili się do rozwoju Wschowy i Szlichtyngowy.

avatar
~ext7
02.10.2015 19:54

Zgadzam się z przedmówcami ,bardzo dobry Felieton. Gratuluję i dziękuję Pani Janino. Czekam na więcej. Ot... krótko, merytorycznie, ładnym językiem napisany. Jedna tylko uwaga.. Czy aby nie przesadzasz miła Pani z kurtuazją ,wobec tych co na nią nie zasługują? Przecież ogólnie wiadomo ,że tzw. ”prawnicy” żeby ukryć nieuctwo(nieznajomość prawa),brak sensownej argumentacji uciekają się do bełkotliwego słowotoku z użyciem SLANGU, którego żaden rozumny człowiek nie rozumie, bowiem ten nie zawiera żadnej treści. To tylko swego rodzaju hałas, mający na celu zagłuszenie ,rozwodnienie meritum sprawy. A tak swoją drogą ,gdyby tak ów pan „prawnik „pozwoliłby sobie na tego typu zachowanie na sądowej sali ,to sędzia „delikatnie” poprosiłby jego, coby na ten czas trzymał „mordę w kubeł”, ponieważ głosu mu nie udzielił. Wszak na sądowej sali sędzia jest nr1. Hmm.. wydawać by się mogło, że na sali posiedzeń Rady Gminy przewodniczący decyduje, kto i kiedy głos zabierze, a wynajęty „wyrobnik” ma pokornie czekać na głosu udzielenie. O tej nowej władzy pisać nie będę, bowiem ta jakoś dziwnie kojarzy mi się z wiarołomną żoną ,taką co to przed ślubem zapewnia o wielkiej miłości, wierności po grób ,a wkrótce po sakramentalnym "TAK" ,pod nieobecność męża figluje w małżeńskim łożu z listonoszem, kominiarzem ,etc

avatar
~Adaś do ext7
03.10.2015 10:33

Z tą żoną , z tym listonoszem czy pod pierzyną czy na, jest ze skutkiem mdłym , mydło trudno wymydlić ha.....ha...... ale ta nowa władz Wschowy i Szlichtyngowy jest pumeksem twórczym. Jak czytam o Paniach burmistrzyniach (szczególnie z Szlichtyngowy) myślę sobie czy te osoby mentalnie są w realu ? W kampaniach wyborczych pluły jadem a teraz okazuje się dla jednej Szwecja jest za daleko a dla drugiej kreatywność moherem obrosła. Pan Bóg stworzył kobietę i mężczyznę , ja już wiem do czego nadaje się ta pierwsza, przykład (Kopacz - Szydło) . Jedna z nich już chodzi po omacku ale dalej twierdzi że wie jak dojść do Torunia ......... ?

avatar
~ext7
03.10.2015 13:24

Ad."Adaś" Wybacz mi, ty mój "szorstki przyjacielu",ale z twojego postu , ja nic nie zrozumiałem!!

avatar
~Kaha
03.10.2015 20:24

Władza, jakkolwiek mizerna, zawsze jest władzą i przewraca ludziom w głowach. Obywatele jedynie przeszkadzają w jej sprawowaniu, więc najlepiej odgrodzić się od nich. Zapomniałabym, co z tym referendum? Znowu pustosłowie i bicie piany?

avatar
~do ext7
04.10.2015 19:50

Widzisz...... ja też sam wiele rzeczy nie rozumiem, jak np. pióro P. w Szmatławcu niszczy p. Grabkę lub burmistrz z Szlichtyngowy nie mając innej rozsądnej oferty dla zasady eliminuje p. Tarkę i spółkę , lub radny Giezek "strzela" pomysłami w płot za moje i Twoje podatki ? A jutro poczytamy o IV Kongresie Kobiet ........... ta co radną chce zostać a Ty (ja też) nie chcesz na nią głosować, znowu powspominasz (ja też) jak spokojnie mogłaby woda płynąć w Wiśle gdyby umiar był cnotą ?

avatar
~byla mieszkanka
23.10.2015 10:59

Brawo Pani Grzyb . Napisala Pani w sposob prosty, zwiezly i zrozumialy. Mysle ze wiekrzosc mieszkancow zgadza sie z Pani opinia. ... Co do P. Knafleskiej - mialam ja za silna kobiete czyzby sie juz wypalila i zaczyna sie chwiac ...

Opisz szczegółowo, co jest niewłaściwe w komentarzu, który chcesz zgłosić do moderacji

Czy wiesz, że blokując reklamy blokujesz rozwój portalu zw.pl? Dzięki reklamom jesteśmy w stanie informować Cię o wszystkim, co dzieje się w naszym regionie. Dlatego prosimy - wyłącz AdBlock na zw.pl