Taktyka kłamstwa
Środa, 27 maja 2015 o 15:32, autor: Martyna Dziadosz 26
Tymczasem nic z tego.
Wbrew temu co pisze organ moralnej i absolutnej odnowy samorządu w artykule ,,W krainie bzdur: Nic się nie zmieniło?" (NWS nr maj 2015), poświęconym mojej skromnej osobie uchwała, która reguluje funkcjonowanie i tworzenie rejestru wydatków publicznych jest w naszym mieście potrzebna. Dziś po prostu nie ma takiej regulacji i publikowanie tych dokumentów zależy od dobrej woli aktualnie rządzących. W ogóle w każdej kadencji pojawia się dużo pomysłów, które są mniej lub bardziej możliwe do zrealizowania, ale to co warto robić to zmieniać lokalne prawo w kierunku pełnej transparentności. Finanse publiczne muszą być ekstremalnie jawne chociażby po to, by już nikt nigdy w naszym mieście nie grał politycznie czyimiś poborami.
Redakcja, albowiem tak podpisany jest ten artykuł, pozwala sobie oczywiście na wiele pod moim adresem i jedna rzecz wymaga natychmiastowego sprostowania. Prawo lokalne można tworzyć sposobem kopiuj-wklej albowiem akty normatywne nie podlegają ochronie prawa autorskiego. Zupełnie inna sprawa jest z materiałami, które sygnował swoim podpisem naczelnik Przybylski przy omawianiu sytuacji wschowskiego szkolnictwa. W tym przypadku mamy po prostu do czynienia, w dużej części, z ordynarnym plagiatem co udowodniłem na swoim blogu w tekście
Reforma kopiuj –wklej z dnia 21 stycznia 2015.
Ordynarnym kłamstwem jest również stwierdzenie jakobym nie informował „moich fanów” o tym, że uchwała jest przygotowana na podstawie projektów z innych gmin. Na początku lutego, a dokładnie 09.02.2015 w tekście ,,
Rejestr umów czyli Wschowa – Poświętne wspólna sprawa" dziękowałem anonimowym dla mnie autorom aktów prawnych za dobrą pracę
Następnie 18.03.2015 na łamach zw.pl w felietonie ,,I nie zmienia się nic" – ponownie wspominam, że uchwała jest napisana na zasadzie kopiuj-wklej wspominając polemikę z Krzysztofem Czopkiem na sesji Rady Miejskiej
Jeśli spojrzą zaś państwo na program następnej sesji to zobaczycie, że tym razem nie wnosimy projektu tej uchwały. Trudno więc mówić o forsowaniu na siłę tego projektu by złapać kogokolwiek na kręceniu. To czego wydają się nie rozumieć „żołnierze” Miłosza Czopka to fakt, że właśnie uchwała o jawności wydatków publicznych skończy erę uników, tajemnic itp.
Akapit kończy się tryumfalnym zdaniem – Mam więc nadzieję, że po trudzie składania gazety pan Miłosz Czopek raczy w końcu przesłać mi kopie umów, o które prosiłem we wniosku z dnia 24.03.2015, następnie uzupełni rejestr o umowy zawarte w grudniu. Bo przecież nie mam nadziei, że ktoś mnie przeprosi za kłamstwa pod moim adresem.