Wszystko co zaczyna być obowiązkiem, koniecznością, rutyną, z opcji "nie mogę się doczekać" zmienia się w opcję "nie chce mi się". Motywacją do pracy są pieniądze, do nauki wiedza. Nawet trawę można skosić w ładny, słoneczny dzień. Pozostaje jedynie ta nieposprzątana kuchnia.
Jak to się dzieje, że każdy z ekipy FWS Bike Team wstaje około 6:00 w niedzielę, żeby zjeść porządne śniadanie, dojechać na miejsce zbiórki, zapakować rowery, przejechać sto albo więcej km na zawody? Jak to się dzieje, że po całym dniu pracy i posprzątaniu kuchni, ubieramy się w "obcisłe" i jedziemy trening? Jak to jest, że przez ponad dwie godziny zawodów utrzymujemy tętno, które dla niektórych mogłoby oznaczać zaawansowaną tachykardie? Jak to się dzieje, że gdy bolą mięśnie, kręcimy jeszcze mocniej? Jak śpiewa fajny, kobiecy głos w radio – "takie misie chcę ..."
W Żarach 14.05 wreszcie było ciepło, mogliśmy pojechać "na krótko". Przyjemny i nowoczesny kompleks basenowo-sportowy był miejscem startu i mety zawodów z cyklu MTB Kaczmarek Electric. Tym razem, ekipa w mocno okrojonym składzie ze względu na okres komunijny. Mam nadzieje, że najlepszym i najbardziej popularnym prezentem był rower.
Bardzo ciekawa, techniczna i wymagająca trasa, zlokalizowana niedaleko miasta. Lokalsi zorganizowali fantastyczną oprawę na szczycie jednego z trudniejszych podjazdów. Zmieniona forma trasy, pokonywanej na okrążenia, umożliwiła odczuć jak bardzo przydatny jest doping, zwłaszcza przy trzecim okrążeniu i podjeździe wyciskającym ostatnie soki z mięśni.
Nasz team wywalczył 16 miejsce na 40 startujące drużyny. W klasyfikacji generalnej wskoczyliśmy na 17 miejsce. Dziewczyny z FWS Bike Team już przyzwyczaiły nas do indywidualnych sukcesów na dystansie mini. Zosia Śliwa 3 miejsce w K4. Tym razem Małgosia Chocianowska uległa awarii sprzętu, a zwycięstwo było bardzo blisko. Na dystansie Mega pod nieobecność "Orzecha", najlepszy z FWS Bike Team Konrad Leśniewski, który po nieudanym początku sezonu, najwyraźniej wraca do formy.
Z racji niedużej reprezentacji w drogę do Żar zabrałem się z jednym z naszych sponsorów, jednocześnie jednym z założycieli FWS Bike Team, obecnie członkiem innego teamu. Oprócz śmiesznych historyjek, planów treningowych, dyskusji o Giro d italia, zapytałem: czemu, skoro jesteś w innym teamie, zdecydowałeś się wspierać FWS Bike team? Ze swojej strony wiem, że taki lokalny sponsoring nie przekłada się na wymierne korzyści dla firmy. Ten typ ludzi, który raczej waży słowa i myśli za nim coś powie, tym razem zaskoczył mnie szybką odpowiedzią: bo jesteście moimi kolegami, bo chcę żeby było fajnie, bo jestem z tego miasta i chce je wspierać. No takie misie chcę!!!
Artur Obuchowicz