Sołtysi domagają się podwyżek, urzędnicy zarzucają brak kompetencji
Wtorek, 25 października 2011 o 15:18, autor: rk 2
Ilona Sadowska, sołtyska Starych Drzewiec oraz radna Rady Miejskiej w Szlichtyngowej upomniała się o pismo, które 16 września złożyła na ręce burmistrza Jana Wardeckiego oraz przewodniczącego Rady Miejskiej Jana Bartkowiaka w imieniu sołtysów gminy Szlichtyngowa. Pismo dotyczyło podwyżki diet sołtysów
Do tej pory żaden z sołtysów nie otrzymał odpowiedzi - mówiła Sadowska. O podwyżkach dla sołtysów możemy rozmawiać przy okazji nowego budżetu - odpowiadał Jan Wardecki - jeżeli rada przychyli się do państwa wniosku, wtedy podwyżka będzie możliwa.
Rozmawialiśmy już o tym - dodał przewodniczący Rady Miejskiej - że w tym roku podwyżki dla sołtysów nie będzie.
Dieta sołtysa w gminie Szlichtyngowa wynosi 250 zł. W imieniu sołtysów pismo wystosowała Ilona Sadowska, sołtyska Starych Drzewiec i radna obecnej kadencji. W piśmie zaproponowano podwyżkę w wysokości 500 zł. To jest kwota do negocjacji - mówi radna.
Do radnej zgłaszali się sołtysi z całej gminy w związku z tym, że brakowało im informacji ze strony urzędu: jak wykonywać swoje obowiązki, jak poprawiać standardy swojej pracy. Jesteśmy niedoinformowani - twierdzi radna. Od marca, czyli od czasu wyboru sołtysów, nie odbyło się żadne spotkanie z sołtysami. Sołtysi postanowili więc zorganizować takie spotkanie w swoim gronie. Między innymi zdecydowali wystosować pismo o podwyżkę diet. Dopłacamy do naszej pracy - przekonuje radna - codziennie przychodzą do mnie mieszkańcy wsi. Wykonuję mnóstwo telefonów w ich sprawach, trzeba gdzieś dojechać, coś załatwić, to wszystko kosztuje. Nie siedzimy na miejscu, ale jesteśmy dla mieszkańców. Radna zaproponowała na sesji zaproszenie wiceprezesa Lubuskiego Stowarzyszenia Sołtysów. Moglibyśmy - przekonywała radna - uzyskać sporo informacji na temat pracy sołtysa.
Skarbnik wytyka sołtysom błędy
Na tym rozmowa na temat podwyżek diet mogłaby się zakończyć, gdyby nie wypowiedź skarbnika gminy na temat kompetencji sołtysów. Państwo - mówiła Józefa Zarzycka - nie wykonujecie rzetelnie swoich obowiązków.
Sprawa dotyczy spisu psów, który to obowiązek należy do sołtysów. Spisujecie nierzetelnie - mówiła skarbnik gminy - przychodzą do nas ludzie i przekazują inne dane niż te, które zamieszczacie na swoich spisach. Jeżeli domagacie się podwyżek, to bądźcie też lojalni wobec urzędu, wykonujcie obowiązki, które do was należą - argumentowała Zarzycka.
Ponadto według skarbnik sołtysi spisując psy nie robią rozróżnienia na te, które podlegają opłatom i na te, które z tych opłat są zwolnione.
W Polsce podatek od posiadania psa obowiązywał do 2007 roku. Po zmianach w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych, podatek mogą, ale nie muszą, pobierać gminy. W Szlichtyngowej opłata za psa wynosi 20 zł. W gospodarstwach rolnych, gospodarz nie płaci za dwa psy, za każdego kolejnego opłata wynosi jak wyżej.
Odpowiedź sołtysów
Pytałam w gminie - mówiła sołtyska Goli Anna Zalewska - jak mam spisywać psy. Dowiedziałam się, że mam spisać wszystkie, a w referacie nastąpi rozróżnienie na te, które podlegają opłatom i na te, które nie podlegają. Tyle co mogę zrobić, to spisać liczbę psów, podaną przez właściciela. Kiedy pytam o konkretnego psa, dlaczego nie jest uwzględniony, to otrzymuję odpowiedź, że to przybłęda i gospodarz nie będzie płacił podatku za psa, którym z dobrej woli się opiekuje.
Sołtyska domagała się również informacji ze strony urzędników gminy co w pracy sołtysów oceniają krytycznie. Chcemy dobrze wykonywać swoje obowiązki - przekonywała Zalewska.
Przewodniczący Rady Miejskiej Jan Bartkowiak potwierdził, to co mówili sołtysi. Kiedy spisywał psy w gospodarstwach rolnych, kierował się tym, co podawał gospodarz. Może miał trzy i więcej psów - mówił - ale podawał dwa, bo za większą ilość musiał zapłacić. Podpisywał się pod ilością psów jaką podał i takie informacje dostarczałem urzędowi.
Jak rozwiązać problem?
Problem z opłatami za psy nie dotyczy tylko naszej gminy - mówił przewodniczący. Do gminy wpłynęła oferta czipowania psów. Być może to rozwiąże problem rzekomych bezpańskich psów. Moglibyśmy - kontynuował Bartkowiak - zwolnić z opłaty czipowane psy lub obniżyć opłatę. Tak rozwiązano sprawę psów w sąsiednim Głogowie. Za psa, który jest czipowany opłata jest dużo mniejsza. Jednak, żeby psa zaczipować, trzeba według oferty, która wpłynęła do urzędu, zapłacić 40 zł.
Na koniec dyskusji wiceprzewodniczący rady Jerzy Krygier zaproponował obniżenie opłaty za psa do kwoty 10 lub 15 zł. Jeżeli podatki się obniża - przekonywał Krygier - wtedy są większe wpływy do budżetu.
Aktywny sołtys, to wartość sama w sobie. Obserwując prace sołtysów, szczególnie teraz, kiedy dzięki funduszom sołeckim, mają realny wpływ na inwestycje oraz zakupy, które są w ich przekonaniu niezbędne, odnosi się wrażenie, że aktywność sołtysów wzrasta. Samoistnie dzięki ich aktywności rodzi się w sołectwach społeczeństwo obywatelskie, które dostrzega wokół siebie nowe wyzwania. Zadaniem gminy jest taką aktywność wzmacniać. Prawdopodobnie bez względu na pomoc gmin, sołtysi będą się organizować i szukać wsparcia, jeżeli nie w najbliższym sąsiedztwie, to chociażby w organizacjach sołtysów. Gmina Szlichtyngowa jest tego przykładem. Jeżeli gmina podejmie wysiłek i wyjdzie naprzeciw oczekiwaniom sołtysów mogą z tego powstać tylko dobre wyniki. W przeciwnym wypadku nieporozumienia na linii gmina-sołtysi zabiorą dużo energii, którą można by spożytkować na rzecz lokalnej wspólnoty.
Na zdjęciu sołtyska Goli - Anna Zalewska
(rak)