TworzymyGłos Regionu

reklama

Sobota zmian - komplet relacji i wyniki meczów piłkarskich

Niedziela, 08 maja 2011 o 15:15, autor: 0
Sobota zmian - komplet relacji i wyniki meczów piłkarskich

Piłkarska sobota przyniosła istotne zmiany w tabelach klasy okręgowej i klasy A. W okręgówce na pozycje premiowaną awansem wskoczył Dąb Przybyszów. Na niższym szczeblu rozgrywek pozycjami zamieniły się Avia Siedlnica i Korona Wschowa.

Dąb Przybyszów pokonał na boisku w Sławie Zenit Ługów 4:1. Porażkę odniósł natomiast dotychczasowy wicelider tabeli Formacja Port Mostki 2000. W bezpośrednich pojedynkach lepszy jest Dąb i po 24 kolejce spotkań to drużyna z Przybyszowa zajmuje 2 pozycje w tabeli. Prawdziwy koncert strzelecki kosztem Orła Szlichtyngowa urządził sobie Tramp Osiecznica. Nasza drużyna poległa we wsi koło Krosna Odrzańskiego 1:12. W klasie A Avia zremisowała 4:4 w Cigacicach, a Korona pokonała Mieszka Konotop 5:1. Kolejną porażkę, 0:2 w Świdnicy odniosła Sparta Sława. W klasie B Pogoń Wschowa wygrała w Nowym Żabnie 2:1. W sporcie o sukces najprościej wtedy gdy drużyna nie skupia się na kalkulacjach, ale po prostu walczy o punkty. Z takiego założenia wychodzą działacze i zawodnicy Dębu Przybyszów. W sobotę zrobili swoje, czyli pokonali rywala – Zenit Ługów i to wystarczyło, żeby awansować na miejsce premiowane awansem. Taktyka na ostatnie sześć kolejek jest podobna, nikt nie podlicza punktów, nie kalkuluje – Zawsze mówię chłopakom, że gramy o 3 pkt. – powtarza prezes Dębu Wiesław Klecha. Sobotni pojedynek w Sławie był wyrównany tylko w pierwszej połowie. Pierwsza bramka dla gospodarzy wpadła w 35 minucie. Goście zagrali ręką na polu karnym i sędzia wskazał na 11. Do siatki trafił Tomasz Bernaś. Prawdziwy nokaut przyjezdnym zawodnicy Dębu urządzili w pierwszych 10 minutach 2 połowy. Bramki strzelali: Adrian Łobusiński, Damian Jodłowiec i Przemysław Jędrzejewski i w 55 minucie było już 4:0. Honorowego gola goście strzelili w 65 minucie. – W sumie mogliśmy wygrać jeszcze więcej, ale chłopaki mieli trochę rozregulowane celowniki i nie wykorzystaliśmy kilku dogodnych sytuacji. Warto dodać, że dla Jędrzejewskiego był to już 20 gol w tym sezonie i zajmuje on 2 miejsce w klasyfikacji strzelców klasy okręgowej.    Korona Wschowa do meczu z Mieszkiem Konotop przystąpiła bez dwóch czołowych zawodników, którzy leczą kontuzje. Początek spotkania był więc bardzo trudny. – Rywale postawili nam wysoko poprzeczkę. Pierwsze 20 minut męczyliśmy się i nie mogliśmy poukładać gry - relacjonuje trener Tomasz Romanowicz. Goście wykonywali w tym czasie 4 rzuty rożne, po jednym z nich piłka uderzyła w poprzeczkę. Z czasem gra wschowian wyglądała coraz lepiej. W 25 minucie piłkarze Korony wyprowadzili kontrę, Paweł Romanowicz podał piłkę do Mateusza Szkurdzia, a ten umieścił ją w siatce. Druga bramka dla gospodarzy padła również po kontrataku. Po przechwyceniu piłki miejscowi wykonali 4 podania na 1 kontakt i po asyście Jakuba Kubiaka bramkarza gości pokonał Kuba Stachowiak. W drugiej połowie inicjatywę od pierwszego gwizdka mieli goście. W 49 minucie w polu karnym przyjezdnych faulował Radosław Wijata i sędzia pokazał na 11. Piłkarze z Konotopu wykorzystali swoją szansę i było 2:1. – Starałem się mobilizować chłopaków, żeby nie odpuszczali, ale dopiero kontaktowa bramka dla gości pozwoliła nam się ponownie zmobilizować. Dwa decydujące ciosy rywalom wschowianie zadali w 70 i 71 minucie. Najpierw do bramki po asyście Stachowiaka strzelił Paweł Romanowicz. Minutę później Stachowiak był faulowany w polu karnym, a z 11 metrów trafił ponownie Paweł Romanowicz. To podcięło skrzydła gościom i końcówka należała już zdecydowanie do gospodarzy. W ostatniej minucie wynik na 5:1 ustalił Stachowiak, po tym golu sędzia zakończył spotkanie. To zwycięstwo dedykujemy kontuzjowanym kolegom, Tadeuszowi Pietrzczykowi i Marcinowi Dobrowolskiemu – podsumowuje Tomasz Romanowicz – Tadek w poniedziałek przejdzie operacje kontuzjowanego barku, Marcina czeka kilka tygodni z nogą w gipsie. Pechowo rozpoczął się wyjazdowy mecz Avii Siedlnica. Część drużyny dojechała na mecz chwile przed pierwszym gwizdkiem i zawodnicy nie mieli czasu na porządną rozgrzewkę, stąd do spotkanie przystąpili z marszu. Gospodarze tą sytuację skrzętnie wykorzystali i w 8 minucie prowadzili już 2:0. – Trudny początek nie wytrącił chłopaków z równowagi, przystąpiliśmy do odrabiania strat, mimo że przeciwnik postawił nam bardzo trudne warunki – mówi trener siedlniczan Bogdan Korczak. Jeszcze w pierwszej połowie Avia przeprowadziła dwie akcje, po których piłka znalazła się w siatce Mewy Cigacice. Pierwsza bramka wpadła po dwójkowej akcji pary napastników Grześkowiak – Hromiak, egzekutorem był Hromiak, po raz drugi piłkę w siatce umieścił Grzegorz Sierpowski po zagraniu Daniela Faliszewskiego. Drużyny schodziły do szatni przy wyniku 2:2. Na tym jednak emocje się nie zakończyły. Po wznowieniu gry gospodarze szybko strzelili bramkę i stracili jednego ze swoich zawodników, który dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Dwa kolejne gole wpadały po strzałach zawodników Avii Siedlnica. Do bramki rywali trafiali Damian Szajkiening i ponownie Sylwester Hromiak. – Wydawało się, że wywieziemy z Cigacic korzystny wynik, ale zawodnicy Mewy byli bardzo zdeterminowani, w tym sezonie nie widziałem jeszcze drużyny grającej tak agresywny futbol. Niestety my pojechaliśmy na mecz tylko 12 zawodników i musieliśmy się oszczędzać, żeby zakończyć mecz w komplecie. Stąd nie mogliśmy odpowiedzieć gospodarzom podobną grą – relacjonuje Korczak. Miejscowi walczyli do końca o korzystny wynik i dopięli swego strzelając wyrównującą bramkę. Mecz zakończył się wynikiem 4:4.
REKLAMA
POLECAMY
REKLAMA

Komentarze (0)

avatar

Do tej wiadomości nie został dodany żaden komentarz
Opisz szczegółowo, co jest niewłaściwe w komentarzu, który chcesz zgłosić do moderacji

Czy wiesz, że blokując reklamy blokujesz rozwój portalu zw.pl? Dzięki reklamom jesteśmy w stanie informować Cię o wszystkim, co dzieje się w naszym regionie. Dlatego prosimy - wyłącz AdBlock na zw.pl