autor: Adaś / artykuł: Gmina się zadłuży, ale wybuduje ulice Czeską i Węgierską
Z tą ekonomią to jak z piękną kobietą. Ma kaprysy, nie idzie jej dopiąć, a więc jak to się do niej dobrać aby nie ,,zarysować" a skorzystać? Takie zestawienie z ostatnich dni, chcemy dać 0,5 mln na uzdrowienie linii kolejowej PKP, co w zyskach jest wątpliwe, a już nie mamy 0,7 mln na konieczne wybudowanie dwóch ulic? Oczywistym jest, że szkoda nie wziąć darmo kasy. Tu nasuwają mi się dwie refleksje: dlaczego p. burmistrz składając wniosek o finansowanie na drogi pominął udział własny, dlaczego go bezpiecznie nie zabezpieczył? Po drugie p. burmistrzu, Pana kampania wyborcza z 2014 miała w podstawie hasło ,,Grabieżcy" (bez rozwijania) więc, jak to się ma dzisiaj do Pana pomysłu zadłużania miasta? Dzisiaj (2018) rozumie Pan temat, potrzeby i racjonalność ale jak tylko dopiszemy nazwisko Grabka (2014) to rozsądek i ekonomia już się nie komplementuje, nie ma subtelności i nigdy jej nie było? Czyli co, są dwie różne gospodarki, są dwa różne sposoby dochodzenia do celu (sposoby myślenia), jest ten uniwersytecki i ten z podstawianiem ,,haka"? Oj, nie znam się na tym, ale dla mnie Wybory powinny być co roku, bo chociażby w okresie wyborczym moje uszy dostawałyby stertę rozkoszy za darmo.