Razem możemy więcej
Wtorek, 16 października 2012 o 08:44, autor: lukas 3
Ostatnie wybory sołtysów przyniosły kilka zmian w gminnym krajobrazie. W Siedlnicy, drugim co do wielkości sołectwie, nowym gospodarzem została Agnieszka Nachaj. Pierwsze miesiące działalności nowej sołtys Siedlnicy są według nas zapowiedzią nowych i ciekawych rozwiązań, które mają integrować wieś i uczynić ją atrakcyjną dla mieszkańców
(Artykuł opublikowano: 29 marca 2011 o 14:44)
Podczas ostatnich wyborów sołtysów, w piętnastu sołectwach gminy, na najważniejszy urząd wybrano pięć kobiet. Być może jest to sygnał, że gminne sołectwa coraz częściej oddają władzę w ręce kobiet, które wykazują sporą aktywność polityczną i społeczną.
W Siedlnicy taki stan rzeczy trwa od lat osiemdziesiątych. Zmieniają się twarze i nazwiska, ale to kobiece dłonie dzierżą tu władzę. W kadencji 2011–2014 stanowisko gospodarza wsi przypadło w udziale Agnieszce Nachaj, która zastąpiła Julitę Tracz.
Siedlnica dla przybysza z zewnątrz wydaje się zadbanym miejscem. Być może taki odbiór wynika z tego, że następujące po sobie kolejno sołtysowe, prowadzą raczej politykę kontynuacji niż zmian. Oczywiście każda z nich wprowadza w życie swoje pomysły na wieś, ale jednocześnie nie negują działań swoich poprzedniczek. Tak też jest obecnie.
Poprzednia pani sołtys uchodzi za jedną z najlepszych w historii Siedlnicy. Starała się coś robić dla mieszkańców. Obecnie pani Julita Tracz z poprzednią radą sołecką założyła stowarzyszenie, do którego zamierzam, jako nowy gospodarz wsi, wyjść z propozycją współpracy. Mam nadzieję, że zorganizujemy razem kilka imprez. Zamierzam kontynuować tradycyjne pikniki rodzinne i inne imprezy cykliczne, które dotychczas odbywały się w Siedlnicy - mówi Agnieszka Nachaj.
Świeżo upieczona sołtys dopiero zapoznaje się z obowiązkami, którym przyszło jej sprostać, ale jednocześnie nie zapomina o mieszkańcach. Wspólnie z radą sołecką zorganizowała Dzień Kobiet. Panie z rady, a nawet żony radnych oraz kobiety z chóru Lutnia i Koła Gospodyń Wiejskich upiekły ciasta i zrobiły kanapki. Udało się też znaleźć sponsorów na niespodzianki w postaci losów. Po raz pierwszy w historii wsi wystąpiła orkiestra dęta wraz z mażoretkami, działającymi przy Stowarzyszeniu Kultury Ziemi Wschowskiej. Wieczór urozmaicił również występ przedszkolaków i dzieci z miejscowej podstawówki. Na koniec wysłuchano chóru Lutnia pod batutą Adama Krenca.
Może trochę przesadziliśmy z repertuarem, ale z głosów jakie do mnie napływają impreza oceniana jest bardzo pozytywnie - puentuje sołtys.
Krótki okres działalności Agnieszki Nachaj, zaowocował także wspólnym wyjazdem mieszkańców Siedlnicy do kina.
Pojechaliśmy na film „Och Karol” – mówi sołtys Siedlnicy - zabawne, że kiedy przedstawiałam niektórym starszym mieszkańcom propozycję filmu, często powtarzały się pytania, czy jest to film religijny. Wybór repertuaru nie miał jednak większego znaczenia. Dla uczestników wyjazdu liczyło się to, że jedziemy gdzieś razem. Chciałabym, żeby takie wyjazdy stały się tradycją. Planuję organizować je co miesiąc. Nie zawsze będzie to jednak kino. Myślę m.in. o teatrze muzycznym.
Spacerując po Siedlnicy nie zauważyłam zniszczeń, pomalowanych bazgrołami murów i innych, rzucających się w oczy, aktów wandalizmu. Pamiętając rozmowę z Heleną Nikolin, sołtys Osowej Sieni, zapytałam o młodzież i jej zaangażowanie.
Muszę z dumą powiedzieć, że mamy dobrze wychowaną młodzież. Oczywiście zdarzają się przypadki aktów wandalizmu, ale niezwykle rzadko. Myślę, że nasza młodzież jest taka, jaka jest dlatego, że wszyscy już od przedszkola dokładamy wszelkich starań, by wytworzyć poczucie więzi z lokalną społecznością.
W Siedlnicy bardzo prężnie działa Straż Pożarna. Przynależą do niej głównie młodzi chłopcy. Straż prowadzi wioskę internetową. Jest to sala, w której znajduje się pięć komputerów. Ze sprzętu może korzystać każdy. Na sali zawsze znajduje się dorosły opiekun, dlatego rodzice bez obaw mogą zostawiać tam nawet małe dzieci.
Muszę jednak przyznać rację pani Nikolin w kwestii aktywizacji młodych mieszkańców. Część z nich wyjeżdża się uczyć, a druga część żyje swoim życiem. Namówić ich do zrobienia czegokolwiek graniczy niemal z cudem – tłumaczy sołtys Siedlnicy.
Siedlnica jest dużą wsią (900 mieszkańców) co nie pomaga kolejnym jej włodarzom w integrowaniu lokalnej społeczności, tym bardziej, jak stwierdza Agnieszka Nachaj, podział i spór jest chyba drugą naturą Polaków. Wierzy jednak, że jej pomysł na wieś przyniesie i w tym temacie konkretne rezultaty.
Mam nadzieję, że z czasem i realizacją kolejnych przedsięwzięć, będzie łączyła nas większa więź. Chciałabym, żebyśmy tworzyli wieś razem. Razem szukali dla niej rozwiązań problemów i pomysłów na uatrakcyjnienie naszego życia tutaj. Wszyscy musimy zrozumieć, że działając przeciwko sobie, wyrządzamy sobie krzywdę. Liczę na to, że mieszkańcy mają co najmniej tyle samo pomysłów, co ja, może więcej. Chciałabym, żeby siedlniczanie wiedzieli, że moje drzwi są dla nich zawsze otwarte. Mój pomysł na wieś można w zasadzie ująć jednym zdaniem: razem możemy więcej.
Małgorzata Samelczak