Radzę sobie z presją – wywiad z Hampelem
Niedziela, 30 września 2012 o 09:55, autor: michal 2
28 kwietnia na Stadionie im. Alfreda Smoczyka rozegrane zostanie Grand Prix Europy. 15 najlepszych żużlowców powalczy o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Jednym z głównych faworytów tych zawodów jest Jarosław Hampel.
(Artykuł opublikowano 27 kwietnia 2012 o 09:55).
Tak. Ten turniej ma swoją specyficzną domową atmosferę. Świetnie znam też leszczyński tor i chciałbym to wykorzystać. To już ostatnie Grand Prix w Lesznie, przynajmniej na razie. Przeżyliśmy tutaj kilka wspaniałych chwil. Na pierwszym turnieju stadion pękał w szwach i atmosfera była niezapomniana. Jak do tej pory nie udało mi się ucieszyć publiczności zwycięstwem. Chciałbym więc na koniec powalczyć i zapisać się w historii turniejów rozgrywanych na leszczyńskim torze.
- Tak, ale jestem do tego przyzwyczajony. Gdybym nie radził sobie z presją pewnie nie osiągnąłbym tego co udało mi się do tej pory.
- Nie zastanawiałem się nad tym. Nie skupiam się zupełnie na takich rozważaniach. Staram się robić swoje. Koncentruję się więc na tym żeby wygrywać biegi. To jest najprostsza droga do sukcesu.
Wiem kto może być mocny, kto na tym etapie sezonu znajduje się w dobrej formie, ale zachowam to dla siebie. Koncentruję się na swoich przygotowaniach, po to żeby być tego dnia w optymalnej dyspozycji. Po za tym mieliśmy już dużo niespodzianek w poszczególnych turniejach, dlatego nikogo nie można skreślać.
- Wszyscy najlepsi zawodnicy jeżdżą też w ligach. Grand Prix jednak ma swoją specyfikę. To jest 10 turniejów rozłożonych na kilka miesięcy. Trzeba być więc w doskonałej formie przez cały sezon. Ale przede wszystkim trzeba umieć radzić sobie z tą presją, o której już dziś mówiliśmy. To jest wielkie wydarzenie. Przez 3 godziny trwania turnieju należy być maksymalnie skoncentrowanym, a ciśnienie jest duże i trzeba to wytrzymać.
- … oczywiście identyfikujemy się z barwami narodowymi. Ale to są zawody indywidualne. Jeśli o to ci chodzi, to odpowiem, wyprzedzając twoje pytanie – że nie ma między nami żadnej współpracy. Każdy jedzie na swój rachunek.
- Przemek u progu sezonu jest w bardzo dobrej formie i myślę, że stać go na to żeby sprawić niespodziankę.
- Na pewno będziemy rozmawiać o tym co będzie się działo 28 kwietnia w Lesznie. Jeśli tylko będę mógł coś podpowiedzieć to na pewno to zrobię. Mam nadzieję, że obydwaj dobrze wypadniemy przed leszczyńską publicznością.
- Na pewno mają ku temu predyspozycje. Obserwuję chłopaków na co dzień i widzę, że ambicji im nie brakuje. Już dziś, mimo młodego wieku, bardzo profesjonalnie podchodzą do sportu. Jeśli konsekwentnie pójdą ta drogą, to wróżę im wspaniałą karierę.
- Mamy młody skład, a więc z jednej strony nieprzewidywalny, ale z drugiej bardzo ambitny. Na pewno stać nas na awans do pierwszej 4. Jak będziemy wyglądać na tle innych zespołów przekonamy się po kilku meczach.
- Naszym dużym atutem jest to, że stanowimy drużynę. Spędzamy z sobą dużo czasu, jesteśmy dobrymi kolegami i staramy się cały czas się wpierać. Jeśli tylko mogę staram się pomagać trenerowi Jankowskiemu. Dużo rozmawiamy o wszystkim co jest związane z uprawianiem żużla.
Oczywiście. W tym sporcie zawsze uczymy się czegoś nowego. Trener obserwuje z boku i jego rady są mi bardzo potrzebne. Nawet wtedy gdy wydaje się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku i jestem w optymalnej formie trener podpowiada i staramy się wyeliminować nawet najdrobniejsze błędy.
fot. Michał Majer