Radny o zdarzeniu dowiedział się 6 stycznia. Otrzymał zdjęcie, na którym stał myśliwy z bronią i z którego to zdjęcia wynikało, że trwała właśnie nagonka. Mieszkaniec przemieszczał się ścieżką rowerową z Buczyny do Lginia.
- W tym czasie odbywało się polowanie - mówił radny - to polowanie nie było w żaden sposób oznaczone, a wjeżdżając do lasu nie było żadnej informacji o polowaniu.
Radny w związku z tym pytał, w jaki sposób gmina jest informowana przez koła łowieckie o planowanych polowaniach.
Wiceburmistrz Miłosz Czopek informował radnego, że gmina raz w roku otrzymuje informacje od kół łowieckich o planowanych polowaniach zbiorowych.
- Na dobrą sprawę, to co gmina ustala, na co ma wpływ, to jest ilość odstrzelonych zwierząt z danego gatunku. Koła łowieckie są zobowiązane z gminą skonsultować te informacje - mówił wiceburmistrz - w praktyce wygląda to tak, że ufamy ich ocenie, ponieważ to koła łowieckie działają w terenie i mają wiedzę, jaką zwierzynę należy odstrzelić.
Wiceburmistrz dodał również, że informacje o zbiorowych polowaniach zamieszczane są na tablicy informacyjnej w Urzędzie Miejskim. Szczegółowe informacje zostaną radnemu przekazane pisemnie.
(rak)