Prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Sławie przedstawiał swoją propozycję, tłumacząc, że wpływ na podwyżki miała zmiana prawa, która obowiązuje od tego roku. Zasadnicza zmiana polega na zmianie rozporządzenia Ministra infrastruktury dotyczącego taryf, w którym zmieniono jeden, bardzo istotny punkt. Otóż w poprzednim rozporządzeniu określano, że koszty opłat za wodę możemy obciążyć kosztami inwestycji realizowanymi ze środków własnych, od tego roku doliczyć do tych kosztów należy wszystkie inwestycje wykonane w oparciu o dofinansowanie ze środków zewnętrznych, w tym ze środków Unii Europejskiej.
- Przypomnę, ze w ostatnich latach na niecałe 10 milionów złotych, które przeznaczyliśmy na inwestycję, prawie 6 milionów pochodziło z dotacji to do tej pory nie uwzględnialiśmy tej części inwestycji w kosztach amortyzacji. Dzisiaj nie mamy wyjścia i musimy te inwestycje uwzględnić. Moim zdaniem to rozwiązanie dobre, bo dlaczego przedsiębiorstwo nie mogłoby liczyć kosztów amortyzacji majątku, który jest i który trzeba będzie kiedyś odtworzyć. Oczywiście powoduje to jednorazowo znaczący skok tych kosztów – mówił prezes.
Radni nie chcieli jednak zgodzić się na to, aby koszty te pokrywane były z wzrostu stawek. Pierwszy w tej sprawie głos zabrał Antoni Jurewicz, przewodniczący Komisji Inicjatyw Gospodarczych Rady Miejskiej w Sławie.
- Komisja długo dyskutowała nad propozycją nowego taryfikatora, ale nasze rozmowy w sumie zakończyły się fiaskiem, ponieważ nie zdecydowaliśmy się wydać opinii w sprawie tej uchwały. Zgłaszaliśmy zastrzeżenia, pytając dlaczego podwyżka ma wynosić aż 71 groszy, co w naszej opinii jest zbyt dużym skokiem cen. Wiem, że uderzyłoby to w przedsiębiorstwa, bo tam zużywa się jej dość dużo – relacjonował radny. – Proponowaliśmy aby ta podwyżka była mniejsza, przynajmniej o połowę, ale pan prezes twierdzi, że aby ZWiK mógł sprawie funkcjonować podwyżka musi wynosić 71 groszy.
Wiele do powiedzenia w tej sprawie miał radny Paweł Żygadło. Zarzucał on prezesowi ZWiK oraz burmistrzowi Cezaremu Sadrakule próbę zrzucenia odpowiedzialności za podwyżki cen na radnych. Jego zdaniem proponowane rozwiązanie to ekonomia rodem z przedszkola. Zgłaszał on również swoje uwagi co do funkcjonowania ZWiK i zatrudniania tam osób.
- Zarobienie kasy, do kasy spółki, poprzez wprowadzenie podwyżek to ekonomia przedszkolna. Oczywiście ona nieraz jest wymagana, natomiast tak proste rozwiązanie jest czymś czego mógłbym się spodziewać po swoim sześcioletnim synu, a nie po prezesie ZWiK- mówił Paweł Żygadło. – Cały czas mówi się też o powstaniu skomputeryzowanego centra i infrastruktury nie potrzebującej pracowników w ZWiK. Z drugiej strony dochodzi do zatrudniania ludzi, którzy nie wiedzą po co przychodzą do pracy i gdzie jest ich biurko. Mówią, że jeszcze nie wiedzą co będą robić, ale zaczynają pracę.
Ostatecznie radni wypowiedzieli się negatywnie wobec propozycji zmian w taryfikatorze opłat za dostarczanie wody i odbiór ścieków.
(olek)