Pujsza Kunikowska: Promować aktywność
Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 o 13:01, autor: michal 0
Przede wszystkim chcemy promować aktywność i pokazywać także inny wymiar wolontariatu. (…) Chcemy pokazać, że bez dużych nakładów finansowych można zorganizować coś fajnego dla społeczności lokalnej – z Marleną Pujszą Kunikowską prezeską fundacji Centrum Aktywności Twórczej rozmawia Michał Józefiak
- Właściwie taką aktywnością zajmuje się do 13 roku życia. Nie pamiętam nawet jak to się narodziło. Być może zajęłam się tym dlatego, że chorowałam w dzieciństwie. Nie pamiętam już tych czasów ale wiem, że dostałam szansę na wyzdrowienie. Mogę odwdzięczyć się organizując coś dla innych. Odkąd pamiętam pomagałam więc w lekcjach. Można powiedzieć, że od zawsze jestem wolontariuszką. Mam zamiłowanie pedagogiczne i lubię gdy coś się dzieje. Dodaje mi to energii i jest dla mnie jak tlen. Mam też szczęście do ludzi. Trafiam na pasjonatów, którzy tak jak ja wierzą w ideę dobroczynności.
- W czasach studenckich działaliśmy w Centrum Inicjatyw Młodzieżowych Horyzonty w Poznaniu. Tam przygotowywaliśmy pierwsze projekty międzynarodowe. Po powrocie ze studiów postanowiliśmy przenieść nasze doświadczenia do Wschowy, Leszna, Gostynia i Rawicza czyli miejscowości, z których pochodzimy. Tutaj w grudnia 2008 założyliśmy Centrum Aktywności Twórczej.
- Nasza działalność rozszerza się wraz z ilością wolontariuszy, którzy tworzą fundację. Każdy ma szansę realizacji swoich pasji. Są osoby które zajmują się kuglarstwem, pokazami ogniowymi, bębniarstwem, tym zarażają innych wolontariuszy. Naszym głównym zadaniem jest natomiast edukacja przez integrację. Staramy się uczyć tolerancji poprzez oswajanie z przedstawicielami innych kultur.
- Tak. Wolontariat Europejski odbywa się w ramach projektu Młodzież w działaniu organizowanego przez Komisję Europejską. Naszym gościom zapewniamy dach nad głową oraz kieszonkowe, za które muszą zapewnić sobie wyżywienie. W Polsce przebywają przez 10 miesięcy.
- Pracują w Szkolnym Ośrodku Kariery oczywiście w Zespole Szkół im. Stanisława Staszica we Wschowie i wspierają działalność szkoły. Uczą języka angielskiego i swoich ojczystych języków, przekazują wiedze o kulturze swojego kraju, prowadzą różne warsztaty w zależności od umiejętności jakie posiadają i zainteresowań. W tym roku wolontariusze wspierać będą też działalność Miejskiego Ośrodka Kultury w Lesznie. Oprócz tego pomagają w akcjach organizowanych przez naszą fundację.
- Na zaproszenie fundacji CAT do Polski przyjechały dwie dziewczyny: Milena z Serbii i Anna z Włoch. W tym roku gościć będziemy kolejne dwie wolontariuszki z Hiszpanii i z Węgier.
Wywiad z Mileną i Anną:
- Tak mężczyźni zgłaszają się z krajów z poza Europy. Mówiąc szczerze nie jesteśmy jeszcze na ich przyjazd przygotowani. Gościliśmy też parę ze Stanów Zjednoczonych oni jednak byli u nas tylko miesiąc. Co roku organizujemy też workcumpy, na które przyjeżdżają wolontariusze z różnych krajów żeby prowadzić warsztaty dla dzieci.
Tak. Choć ostatni workcump sfinansowaliśmy trochę inaczej. Wolontariusze sami opłacili sobie koszty podróży. Zakwaterowania, transport już w Polsce oraz wszystkie materiały potrzebne do przeprowadzenia warsztatów udało nam się zorganizować dzięki wsparciu miasta Leszna i powiatu leszczyńskiego.
- Tak. Wysłaliśmy za granicę już 8 osób, części z nich już wróciła. Odwiedzamy Macedonię, Gruzję, Hiszpanię, Portugalię i Luksemburg. Szczególnie dobrze układa nam się współpraca z Gruzinami, wyjazdy na Kaukaz cieszą się dużym zainteresowaniem. To jest teren jeszcze nieodkryty i dość bliski naszej kulturze, dlatego aplikowaliśmy na ten wyjazd także w tym roku. Nasi wolontariusze wyjadą też do Grecji i Wielkiej Brytanii. Ze względu na zainteresowania członków CAT staramy się też o wyjazdy do Afryki i Japonii.
- Nie. Przede wszystkim chcemy promować aktywność i pokazywać także inny wymiar wolontariatu. To nie tylko pomoc ludziom starszym i chorym dzieciom, choć to jest oczywiście bardzo ważne. Ale także jakakolwiek działalność społeczna, za którą nie dostaje się wynagrodzenia. Chcemy pokazać, że bez dużych nakładów finansowych można zorganizować coś fajnego dla społeczności lokalnej. Tutaj podam przykład. Uczennica naszej szkoły Brygida wpadła na pomysł flasch moba, polegającego na puszczaniu baniek mydlanych i z tej okazji na rynku zgromadziło się 120 osób. Do zorganizowania tej akcji nie były potrzebne żadne pieniądze.
Efekt wolontariusza na Rynku w Lesznie:
- Tak. To jest szerszy projekt. Nasi wolontariusze uczyli się tych tańców w krajach z których one pochodzą. We wrześniu to my będziemy gościć aktywistów z innych państw, którzy uczyć się będą polskich tańców ludowych. By móc organizować warsztaty w swoich ojczyznach. Troszeczkę jesteśmy zaniepokojeni odbiorem wschowian. Na zajęcia w Centrum Kultury i Rekreacji przyszło tylko 6 osób, w tym większość z naszej szkoły. Mimo, że akcja była dobrze nagłośniona i zrezygnowaliśmy z opłaty. Trudno nam wyczuć potrzeby mieszkańców Wschowy. Na razie skupimy się na działalności w Staszicu, skoro i tak nasze akcje trafiają głównie do uczniów naszej szkoły.
Po raz drugi włączyliśmy się też w organizacje Dni Młodzieży nad stawami. Nasze wolontariuszki już przygotowują program tej imprezy.