Nabór wniosków do „Programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej na lata 2016-2019” ogłosił Wojewoda Lubuski. Wnioski należało złożyć do 15 września 2017 roku. 27 października Wojewoda ogłosił listę wniosków, które przeszły etap formalny. Ta lista następnie była przeznaczona do oceny merytorycznej. 10 listopada po ocenie merytorycznej Wojewoda ogłosił wstępną listę wniosków, do której można było zgłaszać zastrzeżenia. Na tej liście wniosek na dofinansowanie ulic Czeskiej i Węgierskiej został zakwalifikowany na 41 miejscu i posiadał 10 punktów. Zastrzeżenia do tej listy można było składać do 20 listopada. Po tym czasie, 30 listopada Wojewoda Lubuski ogłosił ostateczną listę rankingową. Wniosek gminy nadal zajmował 41 miejsce, ale miał o jeden punkt więcej, czyli 11 punktów. 22 grudnia Wojewoda ogłosił listę wniosków, które otrzymają dofinansowanie. Dofinansowanie otrzymało 15 gmin i 13 powiatów. Na 15 gmin ostatnie miejsce zajęła gmina Słońsk z 24 punktami. Jak łatwo wyliczyć naszemu wnioskowi do szczęścia brakowało 13 punktów. Tak wyglądają fakty. A co o tej sytuacji mówił 19 grudnia zastępca burmistrza Miłosz Czopek?
- Nie dostaliśmy 8 punktów ze względu na to, że zakwalifikowano nas do najbogatszych gmin. Oczywiście odwołaliśmy się od tego, ponieważ wyliczenia, które zostały oparte na wartościach GUS - ja się z tym absolutnie nie zgadzam. Wiem, że nastąpiła poprawa, ale do tych gmin, które możemy nazwać zamożnymi, to naprawdę jeszcze nam bardzo daleko. Zostaliśmy zaliczeni do tej grupy najbogatszych, stąd też nie przyznano nam z tych 8 punktów, które liczyliśmy jako pewne i jak gdyby gwarantujące nam dofinansowanie (jest to dokładny cytat wypowiedzi burmistrza z grudniowej sesji).
Warto tutaj na chwilę się zatrzymać. Wiceburmistrz mówiąc o 8 punktach, ma na myśli kryterium dotyczące dochodów gminy w stosunku do średniego dochodu gmin w województwie lubuskim. W tym punkcie komisja dokonywała oceny na podstawie ogólnodostępnych informacji publikowanych przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego. Tutaj można było otrzymać od 0 do 8 punktów. Wypowiedź wiceburmistrza nie jest jednoznaczna. Jest tak sformułowana, że trudno ocenić, czy na pewno mówi o tym, że nam zabrakło 8 punktów, czy chodzi mu o to, że nie otrzymaliśmy żadnego punktu z tych 8 możliwych. Jakkolwiek rozumieć wypowiedź wiceburmistrza, niezależnie od tego, ile wniosek by otrzymał tutaj punktów, nadal bylibyśmy poza dofinansowaniem.
Wiceburmistrz informował radę również o tym, że gmina wniosła zastrzeżenia, ale zdaniem wiceburmistrza, nawet gdyby komisja uznała, że się pomyliła, to i tak to niczego nie zmieni. Posłuchajmy co dokładnie mówił Miłosz Czopek:
- W schetynówkach wprowadzono taką zasadę, że komisja ma w rękach 100 procent więcej punktów niż punktów, które się uzyskuje, jak gdyby z konkursu. Na dobrą sprawę ich decyzje są kluczowe w tym i pomimo tego, że jest droga odwoławcza i że nawet mogą wskazać, że się pomylili, jak gdyby w żaden sposób to nie wpływa na nasze miejsce - mówił wiceburmistrz (jest to dokładny cytat wypowiedzi burmistrza z grudniowej sesji).
A jakie są fakty? Wnioski otrzymywały punkty na podstawie 6 kryteriów. Z czego kryterium numer 1 pod nazwą „Znaczenie zadania dla realizacji infrastruktury drogowej w sposób gwarantujący podnoszenie poziomu bezpieczeństwa ruchu drogowego”, za które otrzymaliśmy 7 punktów nie decydowało o miejscu w rankingu. O miejscu w rankingu decydowały punkty przyznane w pozostałych 5 kryteriach, czyli w kryterium nr 2, 3, 4, 5 i 6.. W kryterium nr 4 były właśnie punkty za dochody gminy. Im więcej wniosek otrzymał łącznie punktów w tych 5 kryteriach, tym lepsze miejsce zajmował w rankingu. Gdyby dwa wnioski otrzymały łącznie taką samą ilość punktów, wtedy o miejscu w rankingu decydowała ilość punktów zdobytych w kryterium nr 1.
Zdaję sobie sprawę, że to może wydawać się skomplikowane, ale skoro wiceburmistrz twierdzi, że nie mieliśmy szans na poprawę miejsca, to warto przeczytać instrukcję oceny wniosków, z którą można zapoznać się pod tekstem. Oczywiście, że mieliśmy szansę na lepszą lokatę, co jednak nie zmienia faktu, że i tak wniosek na ulice Czeską i Węgierską nie otrzymałby dofinansowania.
Jaki z tego płynie morał poza tym, że projekt na dofinansowanie budowy ulic Czeskiej i Węgierskiej zajął 41 miejsce na 42 wnioski? Chyba tylko taki, że trzeba sporo napisać, aby odczarować wypowiedź lokalnego polityka i przybliżyć Czytelnikowi fakty.
Jeżeli ktoś ma ochotę prześledzić nabór wniosków i zapoznać się z poszczególnymi etapami naboru i ogłaszanych list, to poniżej zamieszczamy dostępne na stronie Urzędu Wojewódzkiego dokumenty:
(rak)