Jakiś czas temu na skwerze przy skrzyżowaniu ulic Niepodległości i Westerplatte nieznani wandale zniszczyli kosz z kwiatami. Tego feralnego dnia kamery były zwrócone na wejście do sklepu Rossman, co uniemożliwiło wykrycie sprawców. Na ostatniej sesji rady miejskiej wynikła w związku z tym dyskusja czy publiczne kamery powinny monitorować prywatną własność.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Radny Fabian Grzyb podniósł w tym temacie dwie kwestie.
Nie bardzo bym chciał, żeby prywatną firmę - mówił radny - chroniły samorządowe kamery. Firma nie należy do najbiedniejszych, stąd jestem zdania, że kamery, za które samorząd zapłacił, powinny strzec gminnej własności.
Radny pytał również czy decyzja o monitorowaniu prywatnego sklepu została podjęta za zgodą burmistrza. W tej sprawie wypowiedział się komendant Straży Miejskiej Witold Skorupiński.
To była moja decyzja - tłumaczył Witold Skorupiński - w porozumieniu z Komendą Powiatową Policji, która zwróciła się do Straży Miejskiej z informacją, że prowadzą czynności operacyjne w związku z niszczeniem mienia budynku, w którym znajduje się sklep Rossman, podejrzewając, że po raz trzeci nieznany sprawca dokona aktu wandalizmu.
Komendant podkreślił, że gdyby miał jeszcze raz podjąć decyzję w tej sprawie, to zdecydowałby tak samo.
Moim zdaniem nie możemy rozróżniać podmiotów we Wschowie na prywatne i publiczne w tej sferze - argumentował Witold Skorupiński - gdyby zgłosił się do nas mieszkaniec Wschowy z podobną prośbą, również służylibyśmy mu pomocą.
(rak)
Komentarze 3