Porażka Dębu na własnym boisku

Nic nie zapowiadało dzisiejszej porażki. Dąb wyszedł na boisko zmotywowany, często atakował i to on objął prowadzenie. Piłkarze Sparty koncentrowali się na rozbijaniu ataków gospodarzy już na połowie boiska, co dwa razy zakończyło się przejęciem piłki, kontrą i w rezultacie do przerwy to Sparta prowadziła 2:1. Druga połowa meczu nie zmieniła sposobu gry obu drużyn. Początek drugiej połowy zaczął się od zdecydowanej gry Dębu. Piłkarze grali pressingiem i próbowali odebrać piłkę na połowie gości. Grali blisko zawodników Sparty, ale to ci drudzy zdobywali bramki. Znowu dwukrotne przejęcie piłki w środku boiska zakończyło się szybkim, składnym kontratakiem i w rezultacie Sparta prowadziła 4:1. Do końca meczu kontrolowała wydarzenia na boisku, prowadząc grę z dala od swojej bramki. W ostatniej minucie meczu po stałym fragmencie gry, bramkarz Sparty po raz drugi w tym meczu zmuszony był wyjąć piłkę z bramki. Gola strzelił trener Dębu Przybyszów - Marek Szafer, który pod koniec drugiej połowy pojawił się na boisku. Po wznowieniu gry sędzia odgwizdał koniec meczu. I ostatecznie zawody zakończyły się wynikiem 4:2 dla Sparty Grabik. Mecz się dobrze zaczął - mówił po meczu trener Dębu Marek Szafer - ale tracąc piłkę w środku boiska, zostaliśmy dwukrotnie skarceni i to nam podcięło skrzydła. Przeciwnik grał agresywnie, rozbijał nasze ataki już na środku boiska. W drugiej połowie podcięli nam skrzydła kolejnymi bramkami. Wciąż naszym mankamentem są stałe fragmenty gry. Musimy się do nich przyłożyć na treningach, żeby stwarzać więcej groźnych sytuacji pod bramką, szczególnie wtedy, kiedy nie układa nam się mecz. [nggallery id=165]