Sobotniej nocy (20/21 lutego) dyżurny wschowskiej policji otrzymał informację o tym, że zastępy straży pożarnej gaszą pożar w jednym z budynków wielorodzinnych we Wschowie. Skierowany na miejsce patrol policji potwierdził tą informację. Znajdujący się na miejscu policjanci podjęli działania, aby ustalić kto mógł podpalić jedno z mieszkań. W wyniku rozprzestrzeniającego się ognia i wydobywającego się dymu w trosce o bezpieczeństwo, życie i zdrowie lokatorów ewakuowano 15 osób przebywających w budynku.
W trakcie rozpytania policjanci zainteresowali się mężczyzną, który siedział na ławeczce i bacznie przyglądał się całej akcji. Uwagę mundurowych przykuła walizka, którą mężczyzna miał przy sobie. Jego wyjaśnienia dotyczące darmowego internetu w obrębie ławki nie zbiły z tropu wschowskich policjantów. Mężczyzna przyznał się funkcjonariuszom, że mieszkanie, które paliło się należy do niego i jego żony. Po chwili wyszło na jaw, że w mieszkaniu strażacy znaleźli czerwony kanister, który posłużył do wzniecenia ognia. Policjanci nie odpuszczali. Jak się okazało 35 – latek zanim opuścił mieszkanie spakował się. W jego walizce znajdowały się rzeczy osobiste.
Po chwili wszystko było już jasne. Mężczyzna przyznał się policjantom do podpalenia mieszkania. Wyjaśnił, że zrobił to z przyczyn osobistych.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. W najbliższym czasie usłyszy zarzuty.
(KPP Wschowa)