- Zgodnie z umową od momentu zgłoszenia po dwóch godzinach muszą być usunięte skutki, to są warunki, które od lat są utrzymywane na tym samym standardzie - mówi wiceburmistrz Miłosz Czopek na temat odśnieżania dróg gminnych
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Jak informowaliśmy przetarg na zimowe utrzymanie dróg wygrała firma z Kożuchowa. Internauci, jak również radni zadawali sobie pytania, czy firma, która wygrała przetarg jest w stanie odśnieżyć w odpowiednim czasie drogi na terenie gminy.
- Do Kożuchowa mamy 62 kilometry i około godziny drogi - mówi radny Łukasz Tkacz - czy sprzęt firmy z Kożuchowa będzie tutaj stacjonował, czy też będzie dojeżdżał do Wschowy na czas? Pytam o to ponieważ stare przysłowie, że zima zaskakuje drogowców najczęściej się sprawdza.
Radny zwrócił również uwagę na to, że gdyby firma z Kożuchowa miała dojeżdżać, to z wyliczeń radnego mamy godzinę opóźnienia, a jego zdaniem najniebezpieczniej na drogach jest podczas pierwszych opadów śniegu.
- Wymagamy od firm, które startują w tego rodzaju przetargach i świadczą tego typu usługi - odpowiadał Miłosz Czopek - ażeby sprzęt stacjonował na miejscu, ażeby mieli na miejscu podpisane umowy z ludźmi i tak dalej, i tak dalej. Zgodnie z umową od momentu zgłoszenia po dwóch godzinach muszą być usunięte skutki, to są warunki, które od lat są utrzymywane na tym samym standardzie. Więc tutaj się nic nie zmieniło, zmieniła się tylko firma, która wygrała przetarg.
(rak)
Komentarze 52