Wschowski Klub Motorowy istnieje od blisko 30 lat. Z Tadeuszem Jarominem, członkiem zarządu WKM, o motocrossie, quadach i klubie rozmawiała Joanna Ocieczek.
Joanna Ocieczek: Jakie były początki Wschowskiego Klubu Motorowego
Tadeusz Jaromin: Początki były trudne. Zaczynaliśmy jeździć w biatlonie motocyklowym w strukturach Ligi Obrony Kraju i 1987 roku założyliśmy i zarejestrowaliśmy klub. W tym samym roku zaczęliśmy szkolenie motocrossowe. Zgłosiła się wtedy dosyć duża grupa młodych chłopaków, którzy chętnie trenowali i szybko pojawiły się pierwsze sukcesy. Z biegiem lat w klubie pojawiali się nowi zawodnicy i klub się rozwijał.
Joanna Ocieczek: Ile zawodników na dzień dzisiejszy jest zrzeszonych w WKM?
Tadeusz Jaromin: Jeśli chodzi o zawodowców, to w naszym klubie takich zawodników nie ma, ale to przez to że raczej żużlowcy jeżdżą zawodowo. W Polsce jest kilku zawodników, którzy zawodowo zajmują się motocrossem. Licencjonowanych zawodników mamy 30, w tym 2 kobiety i 6 quadowców. Poza tym w klubie mamy również osoby, które nie posiadają licencji. Trenują z nami, podnoszą swoje kwalifikacje, ale nie występują w zawodach.
Joanna Ocieczek: Czy każdy może zostać członkiem Wschowskiego Klubu Motorowego i rozpocząć treningi?
Tadeusz Jaromin: Tak, każdy może przyjść. Jedyny warunek jest taki, że musi posiadać własny sprzęt.
Joanna Ocieczek: Czy każdy może zostać motocrossowecem?
Tadeusz Jaromin: Tak. Trzeba mieć przede wszystkim trochę talentu. Jeśli ktoś ma talent i do tego trenuje z zaangażowaniem to szybciej robi postępy, a jeśli ma mniej talentu to ciężką pracą dochodzi do swoich sukcesów. Trzeba do tego sportu podchodzić ze zdyscyplinowaniem i pracowitością, ponieważ bez pracy nie ma wyników.
Joanna Ocieczek: Kiedyś wschowski motocross, kojarzony był głównie z nazwiskiem Jaromin, a teraz kto stanowi trzon wschowskiego teamu?
Tadeusz Jaromin: Zarówno ja jak i mój syn jeździliśmy w motocrossie. Syn, Robert, był 11lat w kadrze narodowej, reprezentował nasz kraj na Mistrzostwach Polski, Europy i Świata. W tamtych czasach, kiedy Robert jeździł byli też inni dobrzy zawodnicy na przykład: Krzysztof Nowaczyk czy Leszek Sewioło. Oni też odnosili duże sukcesy w tym sporcie. Teraz bardzo dobrze spisuje się Igor Zienkiewicz w kategorii junior, Jakub Miśkowiak, w kategorii młodzik 85 cm, Marek Kreczetowski w klasie MX Master.
Joanna Ocieczek: Skąd u Pana zainteresowanie tym sportem?
Tadeusz Jaromin: Jako dziecko obserwowałem jak mój ojciec naprawiał motocykl, którym jeździł do pracy. Najpierw pomagałem ojcu, potem sam próbowałem coś majstrować przy motocyklach no i tak się wciągnąłem, że do dzisiaj zajmuję się motocyklami. Co prawda teraz nie jeżdżę już wyczynowo, ale na treningach wsiądę sobie od czasu do czasu na motocykl.
Joanna Ocieczek: A jakiś największy sukces w Pańskiej karierze motocyklowej?
Tadeusz Jaromin: Byłem trzykrotnie Mistrzem Polski w Biatlonie Motocyklowym w strukturze Ligii Obrony Kraju, a w motocrossie zająłem 7 miejsce w Mistrzostwach w klasie 500 cm.
Joanna Ocieczek: A jak kobiety sobie radzą w tym sporcie?
Tadeusz Jaromin: Od kilku lat przybywa kobiet w motocrossie. Jeśli chodzi o nasz klub, to w tym roku mamy 2 nowe licencjonowane zawodniczki, które dobrze sobie radzą. Jedna z zawodniczek stała w tym roku nawet na podium.
Joanna Ocieczek: W tym roku Wschowski Klub Motorowy zaprezentował się podczas Winobrania. Zielona Góra to przecież Falubaz, utytułowany klub żużlowy. Czy w związku z tym było zainteresowanie motocrossem?
Tadeusz Jaromin: Było i to bardzo duże zainteresowanie. Wielu mieszkańców przychodziło, pytali o motocykle, o klub, fotografowali się na quadach, motocyklach. A jak odpaliliśmy motocykle i zrobiliśmy pokaz to zainteresowanie było jeszcze większe. Było wręcz oblężenie naszego stoiska.
Joanna Ocieczek: No a czym właściwie różni się motocross od żużla?
Tadeusz Jaromin: To przede wszystkie inne motocykle no i inne tory. Na żużlu jeździ się tylko w lewo, tor jest równy i stosunkowo krótki 350-400 metrów. Natomiast motocross też odbywa się na torze zamkniętym, z tym, że jego długość to 1500 - 2000 metrów, szerokość trasy to 6 metrów, podłoże toru jest różne - może być trawiaste, gliniaste, piaszczyste no i przede wszystkim na trasie są ukształtowane skoki. Motocykle żużlowe nie posiadają hamulców, skrzyni biegów i mają sztywne zawieszenie, motocykle motocrossowe mają zawieszenie teleskopowe z przodu jak i z tyłu, w crossówkach jest 4-6 biegów w zależności od pojemności.
Joanna Ocieczek; A czy w motocrossie rozróżniamy jakieś kategorie?
Tadeusz Jaromin: Tak zaczynamy od najmłodszej klasy wiekowej, a kończymy na kategorii master. W motocrossie mogą jeździć dzieci, bo już w wieku 8 lat zawodnik może uzyskać licencje i rozpocząć treningi. Mamy do czynienia z klasą 65 centymetry, potem jest 85, 125 junior i tak dalej. W tej chwili mamy sporo młodzieży wśród której są dobrze zapowiadający się zawodnicy.
Joanna Ocieczek: A jaki był tegoroczny sezon dla Wschowskiego Klubu Motorowego?
Tadeusz Jaromin: 5 października zakończyliśmy zmagania Mistrzostw Strefy Polski Zachodniej w miejscowości Chojna (red. zachodnio-pomorskie). Wygraliśmy klubowo, na drugim miejscu uplasował się Gorzów, a na trzecim Polkowice. W klasyfikacji końcowej zajęliśmy drugie miejsce. Jest to sukces, bo w tej strefie sklasyfikowanych jest ponad 40 klubów. Indywidualnie w tych zawodach Jakub Miśkowiak w klasie MX 65 cm zajął 10 miejsce, w klasie MX junior Igor Zienkiewicz wygrał zawody i został Mistrzem Strefy Polski Zachodniej. Dziewczyny dopiero rozpoczynają, ale też odniosły sukces i tak Aneta Tamol zajęła miejsce 9, Angelika Lisiak i Agata Napierała uplasowały się tuż za pierwszą 10. W klasie MX 2 najwyżej sklasyfikowany został Marcin Dworak (11 miejsce), w klasie MX 1 na 5 pozycji, sklasyfikowany został Kamil Majorczyk. W klasie MX Open mamy mistrza, został nim Bartosz Dorosz, a tuż za podium znalazł się Piotr Piotrowski. W klasie MX Master świetny sezon pojechał Marek Kreczetowski, który został wicemistrzem. Na 4 miejscu w tej klasie znalazł się Rafał Napierała, a na 8 miejscu uplasował się Janusz Piotrowski. W quadach mamy wicemistrza Strefy Polski Zachodniej i jest nim Piotr Paździor, na 4 Bogdan Powalacz.
Tak więc sezon był udany, wyniki były dobre, a nawet bardzo dobre. Teraz zaczynamy szykować się do nowego sezonu.
(JOc)