Niewątpliwie surrealistyczna bajka o łamaniu przepisów drogowych, problemie z kogutem oraz problemach ze współpracą w ogóle…
Bardzo chciałbym coś napisać, Bo tradycja to rzecz święta Od lat kilku, niestrudzenie Sklecam bajkę w każde święta Czy ja się już postarzałem, Czy pomysłu mi brakuje? Jakiś marazm mnie ogarnął… Muzo wspomóż bo zwariuję.. Zsyłaj mi natchnienie – zaraz! Nie mam czasu na czekanie Obietnicę muszę spełnić Zatem….. bajka niech się stanie Zapierdziela karp jeziorem A ponieważ ruch nieduży Przeto prędkość ma kosmiczną Oj, niedobrze mu to wróży Łamie przepis za przepisem Żaden znak go dziś nie wzrusza No i stało się….. po cichu Rybi patrol za nim rusza W policyjnym rybowozie (Tutaj rymu mi brakuje) Sum policjant dumnie siedzi I mandacik już szykuje A karp biedny, nieświadomy, Że mu punktów licznik bije Poślizgami w łuki wchodzi Sam się omal nie zabije Sum podąża cicho za nim Punkty liczy dość dokładnie Jeszcze chwila i karp biedny W szpony pana suma wpadnie Sum wyprzedzać już się zbiera I koguty zaraz włączy Zaraz jazda oszalała Mandacikiem się zakończy Ale co to, co się dzieje Coś w dach radiowozu łupie I głos taki się rozlega „Sumie, mandat Twój mam w d…e...” Kurcze, sorki, zapomniałem Dodać gwoli wyjaśnienia, Że rybowóz pana suma Zwykłych kogucików nie ma Od lat wielu w tym jeziorze Czy to sierpień, czy to luty Dach pojazdu do ścigania Zdobią żywe dwa koguty Które, gdy potrzeba pilna Wydzierają swoje paszcze Dzięki czemu rybi pirat W szpony władzy wpada zawsze „Dosyć, basta” drze się kogut „Dość się w życiu narobiłem A do tego, ty baranie Wodą dzisiaj się opiłem” „Informuję cię niniejszym, Że kończymy dziś współpracę I rad jestem niewątpliwie Że cię więcej nie zobaczę” „Ale jaja” myśli sum „Co ja teraz biedny zrobię W jaki sposób bez koguta Akcję pościgową zrobię…..” Koniec bajki dość przewrotnej Pora brać się za pierniki Czas do garów śmigać szybko Aby w kuchni mieć wyniki Prawie całkiem zapomniałem Dodać, co się z karpiem stało Zdołał uciec przed patrolem W sumie…. to mu się udało Dokąd karp ów zmierzał wartko Oraz wszystkie inne karpie Do kolejki bardzo długiej W której sprzedawali karpie… Do morału już się zbieram Taka jest ta moja praca Zapamiętaj czytelniku W ŻYCIU LICZY SIĘ WSPÓŁPRACA BEZ WSPÓŁPRACY NIC NIE ZDZIAŁASZ SAM TO MOŻESZ W NOSIE GRZEBAĆ ZAŚ W ZESPOLE, Z PRZYJACIÓŁMI MOŻESZ SIĘ KŁOPOTÓW NIE BAĆ Hej kolęda niech się niesie Niech się wciśnie w każdy kąt I życzenia z głębi serca ZDROWYCH I WESOŁYCH ŚWIĄT!!! Autor pod groźbą czegokolwiek oświadcza, że żadna ryba, żadna sytuacja i w ogóle nic z tej bajki nie ma odzwierciedlenia w świecie rzeczywistym. Tak mi się jakoś wymyśliło… Ireneusz Mieżowiec