Nie wszyscy mamy wnuki i rodziny, nie wszyscy jesteśmy sprawni
Sobota, 20 kwietnia 2013 o 16:05, autor: rk 4
Z Mariolą Chruszczewską, zastępcą dyrektora Ośrodka Pomocy Społecznej we Wschowie rozmawia Rafał Klan
Rafał Klan: Sprawozdanie Ośrodka Pomocy Społecznej, które jakiś czas temu było omawiane przez radnych, zawierało między innymi uwagę o potrzebie powstania Domu Dziennego Pobytu dla starszych mieszkańców gminy. Czy wie pani ilu mieszkańców chciałoby skorzystać z pomocy takiego domu?
Mariola Chruszczewska (Zastępca dyrektora Ośrodka Pomocy Społecznej): Zanim o tym powiem, to muszę zaznaczyć, że OPS robił wcześniej rozeznanie. Więc mówimy o osobach, które w jakiś sposób są wspierane przez Ośrodek Pomocy Społecznej. Mam na myśli usługi opiekuńcze, świadczenia rodzinne, czy pomoc społeczną. Z naszych danych wynika, że wśród osób starszych byłaby to dzisiaj liczba około 30 osób.
Czy wśród nich są również niepełnosprawni?
Nie, ale z pomocy mogłyby skorzystać również osoby niepełnosprawne i z naszego rozeznania wynika, że jest około 37-40 osób. Łącznie więc z Domu Dziennego Pobytu mogłoby skorzystać dzisiaj ponad 60 osób.
A czy osoby, które pani wymienia deklarują chęć korzystania z form pomocy, które mógłby zaoferować Dom Dziennego Pobytu?
Oczywiście, że tak. Ale chciałabym na co innego zwrócić uwagę, ponieważ mówi się dużo o tym, że społeczeństwo się starzeje. To nie jest tylko problem Polski. Starzeje się cała Europa. Na ten temat powstaje wiele artykułów i analiz, które mówią, że jest to proces, którego na razie nie da się powstrzymać. Więc jeżeli mówimy, że dzisiaj potrzebuje takiej opieki ponad 60 osób, to trudno przewidzieć ile takich osób będzie za rok lub dwa. Dlatego mówię o dzisiejszych potrzebach. Pracownicy socjalni mają bezpośredni kontakt z tymi osobami i o takich liczbach możemy mówić.
Żeby taki Dom powstał, potrzebne jest zaplecze – budynek, kadra, odpowiedni sprzęt. Gdyby dzisiaj była taka możliwość, Ośrodek dysponuje budynkiem lub pomieszczeniami, które nadawałyby się do tego?
Polegając na bazie budynków, którymi dysponuje OPS, moglibyśmy utworzyć Dom Dziennego Pobytu dla 20-25 osób. Większa grupa nie pomieściłaby się, bo trzeba sobie zdawać sprawę, że taki Dom musi spełniać określone warunki.
Mówiąc o liczbie osób, która deklaruje dzisiaj chęć udziału w DDP, mówimy o osobach aktywnych?
To są osoby aktywne. W przypadku osób niepełnosprawnych, wymagałyby pewnie dowiezienia na miejsce. Mówię o dowiezieniu, ponieważ rozmawiamy o osobach z całej gminy. Nie tylko ze Wschowy.
Takim osobom łatwiej jest żyć w mieście.
Myślę, że tak. Widzimy różnice. W mieście łatwiej jest tym osobom wyjść na zakupy, nawet na spacer, umówić się z kimś. W miejscowościach wiejskich to już jest utrudnione. Te osoby mieszkają najczęściej samotnie i trzeba powiedzieć, że są wykluczone, ponieważ znajdują się najczęściej w bardzo trudnej sytuacji społecznej, która sprawia, że tracą motywacje nawet do tak prostych wydawałoby się czynności jak wyjście z domu. Jest kilka osób w gminie, których kontakt z drugą osobą polega na tym, że raz w tygodniu pojawia się u nich opiekunka domowa lub pracownik socjalny. Nie chcę powiedzieć, że to są sytuacje nagminne, ale kilka takich osób jest. One również wymagają opieki. Dlatego zwracam uwagę i na taką potrzebę, którą jest dowóz osób. Z mojego doświadczenia wynika, że bardzo często z Domów Dziennego Pobytu korzystają osoby, które trzeba tam dowieźć.
Wróćmy jeszcze do osób aktywnych. Czy mówimy o osobach, które na przykład korzystają z ofert kulturalnych i edukacyjnych, jakie oferuje miasto, np. z Uniwersytetu Trzeciego Wieku?
To jest zupełnie inna grupa osób.
Czyli innymi słowy Dom Dziennego Pobytu, to szansa dla osób wyłączonych z życia społecznego?
Nie wiem, czy słowo ‘wyłączeni’ jest odpowiednie. Na pewno z jakichś przyczyn nie uczestniczą np. w Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Gdyby było inaczej, to pracownicy socjalni nie ujmowaliby tych osób, jako potencjalnych uczestników zajęć w DDP.
Samotność, to jest stan, którego najczęściej te osoby doświadczają?
Musielibyśmy sobie zdefiniować pojęcie samotności, ponieważ można na podstawie dość powierzchownych sygnałów, uznać kogoś za samotnego, a to może wprowadzać w błąd.
Kim więc jest osoba samotna?
Osoba samotna, to ktoś, kto nie ma żadnej rodziny, nikogo bliskiego i tak według wszelkich definicji moglibyśmy określić czy ktoś jest samotny, czy nie. Są również osoby samotnie gospodarujące, czyli takie, które zamieszkują same, ale mają rodzinę, dzieci, które żyją poza miejscem zamieszkania. Zdarzają się i takie sytuacje, że rodzice mieszkają z dziećmi, ale dzieci nie spełniają ich oczekiwań. Nie chcę wchodzić tutaj w szczegóły, bo to są jednak dość przykre sprawy, ale trzeba sobie zdawać sprawę, że żyją wśród nas i tacy ludzie, którzy nie mają łatwej starości i Dom Dziennego Pobytu byłby dla nich idealnym rozwiązaniem. Osoby te mogłyby pozostać w środowisku w którym żyły od lat, a to jest bardzo ważne. Zupełnie inaczej dzieje się kiedy osoba zostaje umieszczona w Domu Pomocy Społecznej, co wiąże się z opuszczeniem swojego mieszkania, miejsca w którym spędziło się większość życia . Takie rozwiązanie powinno być ostatecznością .
Jakie potrzeby najczęściej artykułują osoby, które są zainteresowane Domem Dziennego Pobytu?
Samotność sprawia, że osoby, o których rozmawiamy, nie uczestniczą w wielu sferach życia. Nie robią nic, a chciałyby. Więc mówimy o ludziach, którzy znajdują się w bardzo specyficznej sytuacji. Dzisiaj może nam się wydawać, bo jesteśmy dużo młodsi i w jakiś sposób dążymy do tego, żeby nasza codzienna aktywność nie ograniczała się do jednego miejsca, że taka postawa jest niemożliwa. Możemy tego nie rozumieć, że ktoś chciałby coś robić, ale tego nie robi. Ale takie właśnie piętno zostawia w człowieku samotność.
Dom Dziennego Pobytu pozwoliłby im tę samotność przerwać?
Oczywiście. Jak mówiłam, pracownicy socjalni robili rozeznanie wśród osób, które mogłyby uczestniczyć w zajęciach i wszystkie te osoby wyraziły chęć. A co daje taki udział w praktyce? Bardzo wiele możliwości, począwszy od nauki prostych zadań, które można wykonywać na co dzień. To są szczegóły, które oczywiście można mnożyć. Wie pan, wystarczy sobie odpowiedzieć na pytanie, co można dać człowiekowi, żeby ten się czymś zajął. To nie musi być od razu taniec, czy śpiew, który być może jest popularną formą spędzania czasu, ale mówimy o różnych sferach działalności, nawet fizycznej. Zwykłe czynności jak gimnastyka. W domu tego nie zrobią, bo brakuje im motywacji, bo są sami, bo ciężko im nawet o tym pomyśleć, że można, że warto wyjść poza szablon swojej samotności. Jakiekolwiek działanie w życiu tych ludzi daje niesamowite efekty.
Dopytuję kim są osoby, o których rozmawiamy, czego potrzebują i jak widzą otoczenie oraz bliskich, bo wydaje mi się, że za chwilę możemy odczuwać podobnie, pozostać bez nikogo lub nie czuć się komfortowo wśród osób, które nas otaczają.
Starość, to sfera życia, z którą nie każdy potrafi się pogodzić. A jeżeli nie potrafi, to zaczyna się proces wycofywania z życia. Podstawowe rzeczy, które wcześniej nie sprawiały żadnych kłopotów, nagle zaczynają stanowić problem, począwszy od prostych domowych czynności po wizytę w urzędzie. Ten stan spoczynku sprawia, że człowiek ma mniej kontaktu z innymi ludźmi i powoli uruchamia się proces, w którym każda najmniejsza aktywność stanowi wyzwanie.
Tracą chęć do życia?
To jest mocno powiedziane, ale tak czasami jest. Często ten etap życia związany jest ze stratą któregoś z małżonków. Wtedy ta samotność jest podwójnie odczuwana. Warto sobie zdawać sprawę, że nie wszyscy mamy wnuki, nie wszyscy mamy rodziny, nie wszyscy jesteśmy sprawni. Może nam się wydawać, że to nas nie dotyczy, bo dzisiaj jesteśmy młodzi, aktywni i ze wszystkim dajemy sobie radę. Ale tak naprawdę, powołując do życia Dom Dziennego Pobytu dla osób starszych, przygotowujemy bazę być może, w przyszłości, dla siebie samych, wykluczając dzięki temu z naszego życia samotność i zniechęcenie.
Tak, wspominała pani, że życie wydłuża się.
To jest zauważalne, a starość, to kolejny etap w życiu i wydaje mi się, że w czasach, w których żyjemy, powinniśmy o tym pamiętać. Nie zawsze będziemy młodzi, dlatego wszelkie działania, które dzisiaj podejmujemy w tym zakresie, powinny brać pod uwagę fakt, że ten etap życia dotyczy wszystkich. I tym się społeczeństwo powinno kierować, podejmując decyzje np. o powstaniu Domu Dziennego Pobytu.
Jakie jeszcze pani zdaniem stoją przesłanki za utworzeniem Domu Dziennego Pobytu?
Myślę, że najważniejsza, o której już powiedzieliśmy, to możliwość uaktywnienia ludzi, którzy nie radzą sobie z tymi wszystkimi procesami społecznymi i fizycznymi, z których składa się starość. Kiedy np. pracownik socjalny mówi mi, że jedna z osób chciałaby nauczyć się obsługiwać komputer, a z kolei inna osoba nie jest w stanie wyjść z domu i wypożyczyć książki w bibliotece i robi to za nią nasz pracownik, to pobyt w Domu Dziennego Pobytu daje nadzieje, że nie tylko oswajamy osoby z nowym etapem życia, że dajemy im poczucie bezpieczeństwa oraz tego, że czują się potrzebni. Ale również uruchamiamy procesy, które z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień utrwalają się w nich i w którymś momencie wyjście do biblioteki przestaje być problemem. Zaczyna się akceptować siebie, poznaje się nowych ludzi, spotyka się ze specjalistami, którzy na miejscu, potrafią rozwiązać wiele ich problemów.
Powstanie Domu Dziennego Pobytu wiąże się oczywiście z kosztami, ale chciałbym zapytać, czy można mówić o oszczędnościach w tym przypadku. Czy korzystanie osób z takiej pomocy, nie wiązałoby się z mniejszymi wydatkami, które OPS ponosiłby, pomagając tym osobom na co dzień?
Trudno tutaj mówić o oszczędnościach. Jeżeli osoba jest niepełnosprawna, chora i utrzymuje się z niskich dochodów, to z jednej strony potrzebuje naszej pomocy w formie np. opału bądź wykupienia leków, a z drugiej strony, żeby zapobiec wykluczeniu, potrzebowałaby udziału w Domu Dziennego Pobytu. Tak więc mówimy o różnych sferach pomocy, które się nawzajem nie wykluczają. W ogóle, moim zdaniem, nie można tak patrzeć na pomoc społeczną, na zasadzie – tutaj się zaoszczędzi, a tutaj się doda. To tak nie funkcjonuje. Jeżeli człowiek potrzebuje pomocy, to z natury jest ona udzielana na wielu poziomach.