- Jak co roku słyszę wspomnienia mojej mamy, miała 24 lata i małego 4-letniego syna, z mieszkania zabrała tylko picie w butelce, wyszła w sukience, był taki sam upał jak dziś, ojca złapali i wywieźli do obozu, z którego później udało się uciec i wrócić do Warszawy, spotkać się z mama i bratem, dalszą rodziną. Przeżyli, ale nie zapomnieli, płakali wspominając powstanie. Mieszkanie zbombardowane, nie mieli dokąd wracać. Cześć ich pamięci, a utrwalony wywiad z babcią to ciągle żywa pamiątka dla mojego syna i dla mnie - mówi Krystyna Pruchniewska, znana we Wschowie lokalna patriotka, fotografka.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Panią Zofią Paśniczek, która w momencie wybuchu Powstania Warszawskiego miała 24 lata. Redakcja dziękuje Pani Krystynie Pruchniewskiej za udzielenie zgody na publikację materiału. Rozmowę w styczniu 2009 roku przeprowadził Marek Argent.
Komentarze 2