Maciej Szubiak pełniący funkcję Powiatowego Lekarza Weterynarii, dał się poznać z innej strony. Mało kto do tej pory wiedział, że poza sprawami zawodowymi, zajmuje się również malarstwem i oprawą obrazów.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Podczas inauguracji Dni Sławy mieszkańcy, turyści oraz zaproszeni goście mieli okazję po raz pierwszy obejrzeć prace Macieja Szubiaka, które powstały w ciągu ostatniego roku.
Wiele prac malarskich w kraju jest bardzo dobrych, ale fatalnie oprawionych - mówi Maciej Szubiak - a jednak to rama z obrazem tworzy całość, dlatego poza malarstwem interesuje mnie również oprawianie obrazów.
Maluje od roku, ale zainteresowanie malarstwem trwa od lat młodzieńczych.
Miałem taki pomysł, żeby pójść na Akademię Sztuk Pięknych - mówi - ale ostatecznie zrezygnowałem. Pamiętam, że trzeba było wtedy pobierać drogie lekcje, chciałem wybrać się do Warszawy, byłem młody, zdecydowałem się ostatecznie na inny kierunek.
Nie jest pierwszą osobą w rodzinie, której blisko do artystycznych dokonań.
Mój wuj Stefan Knapp był malarzem, wizjonerem, specjalizował się w malarstwie przestrzennym, tworzył w Anglii - mówi Szubiak - jego prace zdobią między innymi londyńskie lotnisko Heatthrow czy siedzibę ONZ w Genewie.
Na sławskiej wystawie Maciej Szubiak pokazał prace realistyczne i abstrakcyjne.
Malarstwo musi siedzieć w artyście - mówi - nie maluję tego, co widzę, obraz, to nie zdjęcie. Malowanie, to ja, to artysta, dlatego przedstawia on na płótnie to, co w nim gra. Bo skopiować czyjąś pracę lub zrobić zdjęcie może każdy.
(rak/foto: martyna)
Komentarze 2