Wczoraj za sprawą Stowarzyszenia Twórcze Horyzonty oraz Polski Światłoczułej sala widowiskowa CKiR zapełniła się po brzegi, a to za sprawą filmu ,,Ida" oraz spotkania po seansie z Agatą Kuleszą. Nie miałam poczucia, że jako aktorka podczas pracy nad rolą w ,,Idzie" byłam odtwórcą - mówiła wczoraj po filmie aktorka
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Najciekawsze z mojego punktu widzenia w pracy z takimi reżyserami jak Wojciech Smarzowski czy Paweł Pawlikowski (reż. ,,Idy") jest to, że oni słuchają tego, co mówi aktor. Nie mam wtedy poczucia, że jestem odtwórcą, ale współtwórcą, dlatego że przygotowuję się do takich filmów przez jakiś czas, robimy próby, rozmawiamy i w którymś momencie pracy nad rolą, to ja mam większą wiedzę o tej postaci, to ja wiem, w jaki sposób osoba, którą gram powinna się zachować i wtedy dobrze jest, kiedy reżyser chce wysłuchać uwag aktora - mówiła Agata Kulesza po seansie, zapraszając jednocześnie widownię do zadawania pytań.
Rozmowa z aktorką trwała ponad godzinę. Pytania padały różne, między innymi o dźwięk w filmie, pracę nad postacią, graną w ,,Idzie", co decyduje o wyborze takiej a nie innej roli oraz o plany filmowe.
To nie ostatnia wizyta Polski Światłoczułej we Wschowie. Trwają rozmowy z Twórczymi Horyzontami, których efektem ma być jeszcze większa współpraca obu partnerów.
(rak)
[nggallery id=1151]
Komentarze 2