- Po czym można było rozpoznać osobę z Kresów w kościele? Panie, które przybyły do Sławy z Wijewa, nosiły kapelusiki - mówi sławski radny Roman Frankiewicz - to była kultura niemiecka, elegancka. Panie, które przybyły z Kresów najczęściej nosiły chustki. Wobec tego gołym okiem można było stwierdzić z jakich terenów poszczególne osoby pochodzą.
W ubiegłym tygodniu w Urzędzie Miejskim w Sławie odbyło się spotkanie współautorów książki ,, Z Kresów do... Sławy. Wspomnienia Kresowian" pod redakcją Alfreda Röslera.
Podczas spotkania większość uczestników wspominało swoją drogę z Kresów do Sławy. Głos zabrał również radny Roman Frankiewicz, który zwracał uwagę na niuanse, związane z napływem ludności z różnych terenów Polski.
- Jak wiadomo na Kresach wyrżnięto nam inteligencję. Wymordowano elitę Kresową. Ci, którzy przeżyli, ocaleli cudem. Można by powiedzieć, że życie darował im Stwórca - mówił radny - kiedy tutaj do Sławy z różnych terenów Polski przyjechały osoby, to powstał między nimi spór. Polegał na tym i w dalszym ciągu jest on obecny, że paniusia z Wijewa, w kapelusiku, ale też baba ze wsi- przerpaszam za wyrażenie - mówiła o kobietach z Kresów, że to one są babami ze wsi.
Zapraszamy do wysłuchania całej wypowiedzi radnego.
(rak)
Komentarze 7