Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Dąb Balcerzak i Sp. Sława Przybyszów przegrał 0:6 w pierwszym pojedynku rundy wiosennej. Rywal nie pozostawił złudzeń i udowodnił, że nie przez przypadek znajduje się na czele ligowej tabeli. Po 15 minutach sobotniego meczu było już 3:0 dla Formacji Port Mostki 2000- Żeby liczyć na dobry wynik w pojedynku z taką drużyną na jej boisku trzeba mieć dużo szczęścia – mówi Marek Szefer. - Nam tego szczęścia na początku meczu zabrakło. Pierwszą bramkę strzeliliśmy sobie sami, kolejne 2 wpadły po wrzutach w pole karne, a piłka bardzo łatwo znajdowała napastników z Mostków.
Formacja trenowała i grała sparingi na swoim boisku, bo w Mostkach nie ma ani sali, ani orlika. Dąb po raz pierwszy w tym roku kopał piłkę na trawie. Rywal grał bardzo agresywnie, od początku meczu wychodząc z wysokim pressingiem. – Za nim przyzwyczailiśmy się do stylu gry gospodarzy i do zachowania piłki na trawie było już 0:3 – relacjonuje szkoleniowiec Dębu.
Czwarta bramka wpadła pod koniec pierwszej połowy, kolejne już po wznowieniu gry. Dąb bardzo chciał strzelić honorowego gola. Do ataków podłączali się więc obrońcy i z tyłu zostawała luka, którą wykorzystywali gospodarze.
- Mogę tylko podziękować zawodnikom, że podjęli walkę. Prawda jest taka, że Formacja spokojnie mogła by grać w 2 lidze. To zespół składający się z zawodowców, którzy żyją z gry w piłkę. My dodatkowo graliśmy bez chorego Damiana Jodłowca. Ten mecz mamy już za sobą, teraz inni musza się męczyć – dodaje Szafer.
W najbliższą sobotę Dąb powalczy o pierwsze wiosenne punkty z Spójnią Ośno Lubuskie. To spotkanie rozegrane zostanie na Stadionie Miejskim w Sławie o godzinie 16.00. (mij)
Komentarze 9