Dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, jeżeli napiszemy, że podobnie jak w latach ubiegłych swoich kandydatów na burmistrza powinny wystawić środowiska związane z Miłoszem Czopkiem, Krzysztofem Grabką, Krzysztofem Owocem/Piotrem Buczkiem oraz Markiem Astem. Tak przynajmniej od 2010 roku wyglądają wybory samorządowe we Wschowie. Od tego czasu w lokalnej polityce nic się nie zmieniło. Jest jeszcze grupa osób związana ze środowiskiem ,,Zwyczajnych razem", ale tutaj od 2010 roku nie wystawia się swojego kandydata na burmistrza. Raczej popiera się któregoś z kandydatów wyżej wymienionych środowisk.
Nieoficjalnie mówi się, że największe szanse w przyszłorocznych wyborach ma kandydat, którego wystawi Prawo i Sprawiedliwość, ale nie dowolny kandydat, tylko Małgorzata Gośniowska-Kola, która w 2014 w pierwszej turze zdobyła trzeci wynik w wyborach na burmistrza. Mówi się też, że Prawu i Sprawiedliwości na rękę są obecne spory, jakie toczą się we wschowskiej, lokalnej polityce. Potencjalni kandydaci, ich środowiska, wykrwawiają się w doraźnej walce politycznej, tracą świeżość i mieliby ostatecznie źle kojarzyć się zmęczonym wyborcom. Wyborca chciałby w końcu normalności, mniej przepychanek i naturalnym wyborem byłaby kandydatka PiS.
Z obozu, związanego z Miłoszem Czopkiem, nieoficjalnie docierają głosy, że jeden z rozważanych scenariuszy miałby polegać na poparciu kandydata PiS. Pozornie naturalnym kandydatem tego środowiska powinien być Miłosz Czopek. Mówi się jednak, że jest to osoba niewybieralna na urząd burmistrza, a jednocześnie nikt już nie liczy na powtórkę z kandydatem, który miałby wprowadzić obecnego wiceburmistrza i Dariusza Przybylskiego do Ratusza. Nie jest też tajemnicą, że to właśnie za sprawą doświadczonego w polityce Dariusza Przybylskiego manewr z obecną panią burmistrz przyniósł sukces. Czy i tym razem naczelnik Wydziału Spraw Organizacyjnych i Społecznych znajdzie rozwiązanie? Naszym zdaniem wszystko zależy od tego, czy to środowisko jest nadal tak zdeterminowane, jak w 2014 roku podczas wyborów samorządowych oraz jak diagnozuje przyczyny swojej wygranej w poprzednich wyborach. W naszej ocenie poza jedną, aktywną radną, rządy we Wschowie raczej wypaliły to środowisko niż je skonsolidowało, czego przykładem jest chociażby radny Paweł Giezek, który od dłuższego czasu jest w opozycji do pani burmistrz i wiceburmistrza.
Nieoficjalnie mówi się również, że kandydatem środowiska, związanego z byłym burmistrzem Wschowy jest Wojciech Kuryłło. Podobnie, jak w pozostałych przypadkach, nikt tej kandydatury oficjalnie jeszcze nie potwierdził. Gdyby założyć, że coś jest na rzeczy, wynikałoby z tego, że to środowisko również szuka nowej twarzy. Być może zdaje sobie sprawę, że wybory w 2014 roku raz na zawsze odebrały szanse na sukces wyborczy pokoleniu, które przez 12 lat rządziło we Wschowie. Wydaje się, że podobnie, jak z ugrupowaniem Miłosza Czopka, tutaj też zachodzi prawdopodobieństwo sojuszu z kandydatem Prawa i Sprawiedliwości. Wszystko oczywiście zależy od tego kto ostatecznie przejdzie do drugiej tury wyborów na burmistrza oraz ile osób poszczególne środowiska wprowadzą do Rady Miejskiej we Wschowie. Pojawiają się i takie głosy, że w obliczu tego, co dzieje się w tej kadencji samorządu, wyborcy dadzą szanse nowym osobom, które do tej pory w lokalnej polityce nie brały udziału i w samej Radzie nikt nie będzie miał zdecydowanej większości. Będzie trzeba szukać różnych rozwiązań, żeby wypracować sobie większość w Radzie.
Ostatnie środowisko, związane z Krzysztofem Owocem/Piotrem Buczkiem nieoficjalnie liczy na powrót sytuacji z 2010 roku, kiedy ich kandydatem na burmistrza był Zdzisław Mazur. Innymi słowy liczą na kandydaturę, która do tej pory nie był kojarzona ani z poprzednim obozem władzy, ani z obecnym. Z naszych informacji wynika, że jest to mało prawdopodobny scenariusz. Po ostatnich wyborach były kandydat na burmistrza oraz były radny zniknął z przestrzeni publicznej i nic nie wskazuje na to, by miał do niej powrócić. Już sam fakt, że kandydatem na burmistrza tego środowiska w 2014 roku był Krzysztof Owoc, a nie Zdzisław Mazur może potwierdzać nasze przypuszczenia. Nieoficjalnie jednak mówi się, że prowadzone są rozmowy i nie zapadły w tej sprawie żadne wiążące decyzje.
Z tych krótkich, nieoficjalnych rozważań, wynikałoby, że większość lokalnych, politycznych środowisk bacznie przygląda się temu, jak zachowa się Prawo i Sprawiedliwość. Kto tę partię będzie reprezentował w wyborach na burmistrza Wschowy. We Wschowie zawsze dochodziło do II tury wyborów, co by mogło oznaczać, że żaden z kandydatów niczego nie mógł być pewien, a i wśród samych wyborców sympatie rozkładały się mniej więcej po równo. Stąd dzisiaj trudno wyrokować kto ma największe szanse w 2018 roku. Naszym zdaniem, podobnie jak w poprzednich wyborach o wygranej ostatecznie zdecydują niuanse. Nikt z kandydatów raczej we Wschowie nie może liczyć na to, że wygra w I turze. Wybory samorządowe we Wschowie od lat pokazują, że nie ma takiego kandydata, który mógłby zdecydowanie wygrać z pozostałymi osobami. Na pewno więcej będziemy wiedzieć 11 listopada 2018 roku, bo tego dnia mają się odbyć wybory do samorządu.
Rafał Klan