Pamięć o Hucie Pieniackiej żywa po latach
Małgorzata Gośniowska-Kola, prezes Stowarzyszenia Huta Pieniacka, podkreśliła wagę pamięci o tragicznych wydarzeniach. "Chcemy powiedzieć, że pamiętamy," mówiła, przypominając o około 160 osobach, które ocalały z masakry i stanowiły żywy dowód zbrodni z 1944 roku. "To miejsce stało się symbolem okrucieństwa, jakiego doświadczyli Polacy na Kresach," dodała, zaznaczając, że pamięć o tej tragedii jest obowiązkiem wobec przodków i naszej tożsamości.
80. rocznica zbrodni Huty Pieniackiej. Uroczystości w Warszawie
Gośniowska-Kola zapowiedziała również, że 28 lutego, w dniu rocznicy, w Warszawie odbędą się oficjalne uroczystości z mszą świętą w katedrze polowej Wojska Polskiego oraz złożeniem kwiatów przy Grobie Nieznanego Żołnierza. "Już w lipcu odsłonimy pomnik pamięci ofiar, który w Zielonej Górze powstanie dzięki współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej," dodała, podkreślając znaczenie działań modlitewnych w zachowaniu pamięci o ofiarach.
Historia Huty Pieniackiej
28 lutego 1944 roku, Huta Pieniacka, niegdyś spokojna wieś w Małopolsce Wschodniej, stała się miejscem brutalnej pacyfikacji dokonanej przez oddziały SS "Galizien" i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Wcześniejsze dobre stosunki między polskimi i ukraińskimi mieszkańcami regionu zostały zachwiane po wybuchu II wojny światowej, co OUN wykorzystała, dążąc do stworzenia niepodległego państwa ukraińskiego. W odpowiedzi na zagrożenie, mieszkańcy Huty Pieniackiej zorganizowali samoobronę, wspieraną przez oddział partyzantki radzieckiej. Mimo prób obrony, wieś została zaatakowana i doszczętnie zniszczona; świadkowie relacjonują straszliwe męczarnie mieszkańców, z których około 1200 osób, w tym ukrywających się Żydów, poniosło śmierć. Przeżyło około 160 osób, których rodziny do dziś żyją na terenie powiatu wschowskiego.
Zobacz: Delegacja ze Wschowy na obchodach 79. rocznicy zagłady Huty Pieniackiej