Dąb Balcerzak i Spółka Sława Przybyszów przegrał w 3 kolejce III ligi z Zagłębiem II Lubin 1:4, do przerwy przegrywając 1:3. Pierwsza bramka, podobnie jak w meczu inauguracyjnym, padła dla Dębu i to już w 5 minucie. Jak mówi trener Marek Szafer zabrakło trochę szczęścia w I połowie, żeby utrzymać co najmniej remis.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Pomimo trzeciej porażki z rzędu drużyna Dębu z meczu na mecz koryguje swoją grę.
Zagraliśmy na pewno lepiej niż w poprzednich dwóch meczach - mówi Marek Szafer - obrona lepiej funkcjonowała, chociaż dwie pierwsze bramki straciliśmy trochę pechowo. Najpierw karny, gdzie piłka odbiła się od ziemi i trafiła w rękę naszego obrońcy, potem druga bramka, która po rykoszecie wturlała się do siatki. Zabrakło nam tutaj szczęścia przy tych sytuacjach. Ale już w drugiej połowie właściwie mecz się wyrównał. Chociaż goście pod względem motorycznym przewyższali nas.
Wciąż jeszcze nie gra kontuzjowany Artur Siwy. Przez sześćdziesiąt minut grał za to nowy nabytek z IV ligowego Bytomia Odrzańskiego. Trener liczy, że uda się jeszcze kogoś pozyskać.
Następny mecz gramy z Zieloną Górą - mówi trener - w ostatnich dwóch meczach przegrali minimalnie i zdaję sobie sprawę, że są podrażnieni tymi wynikami, ale my będziemy próbowali grać swoje. Jesteśmy razem i to jest również nasza siła. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie ciężko w III lidze. Te porażki nas nie złamały i na pewno będziemy stanowić drużynę do samego końca.
(rak)
Komentarze 1