Na koniec XIX Sesji Rady Miejskiej we Wschowie głos zabrał Dyrektor Muzeum Ziemi Wschowskiej Leszek Marciniak. Odniósł się on do publikacji na bezkresu.pl oraz zw.pl, dotyczących kapsuły przeznaczonej do zbiórki pieniędzy na rzecz ratowania wschowskich zabytków, a także na temat wyniku zbiórki
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Przypomnijmy najpierw co mówił dyrektor Marciniak na sesji miesiąc wcześniej. - Od czerwca zebraliśmy około 700 złotych. W tym roku kapsuła będzie ustawiona w trzech miejscach. Jeżeli chodzi o koszt wykonania kapsuły, którą osobiście projektowałem, to niewiele nas to praktycznie kosztowało, bo 3 tys. zł, a to nie jest duża kwota, bo orientuję się dokładnie ile tego typu wielkości kapsuły mogą kosztować - powiedział w lutym Leszek Marciniak.
W swoim tekście zadałem pytanie, które na lutowej sesji nie padło. Jaki jest sens przeprowadzania zbiórki, jeśli koszt kapsuły kilkakrotnie przewyższa zebraną kwotę? Do tego dyrektor odniósł się pośrednio, nazywając publikacje, jak te na bezkresu.pl i zw.pl, malkontenctwem. - Zbiórkę uprawia się na całym świecie i nie jest to novum, które wprowadziło muzeum we Wschowie. I nie 6 tysięcy zostało wydane na kapsułę, które ktoś tam na portalu bezkresu podał, bez porozumienia z muzeum i ze mną, tylko 2550 zł. Na dzisiaj, po półrocznej zbiórce, zebraliśmy około tysiąca złotych, które pozwoliło wyremontować chociaż jedną bramę cmentarza. I już jest coś, prawda? - powiedział Leszek Marciniak pod koniec XIX Sesji Rady Miejskiej we Wschowie.
Od razu nasuwają się wątpliwości co do podawanych kwot przez dyrektora MZW. W lutym mówił o 3 tysiącach złotych za kapsułkę, jak ją ostatnio nazwał, oraz 700 zł, jakie miano zebrać podczas zbiórki. Teraz kwota kapsuły zmalała do 2550 a kwota zbiórki wzrosła do 1000 zł. O tych różnicach, jak i nawet większych rozbieżnościach finansowych można przeczytać również na blogu Frakcji Wyrzutowej. - Można mieć uwagi do formy publicystyki, ale nie zmienia to faktu, że każdy ma prawo się pytać o los publicznych środków - pisze Frakcja Wyrzutowa.
Przy okazji wystąpienia dyrektora MZW głos zabrał też radny Fabian Grzyb. Radny zapytał, o ogrodzenie lapidarium, które od dwóch lat jest podpierane - czy przez ten zawalający się mur zagrożone są zabytki i kiedy prace remontowe dojdą do skutku? - Problem jest i ściśle mówiąc od 1,5 roku. Muzeum złożyło w tym roku wniosek w ramach dotacji ministerialnej, którą można wykorzystać na cele remontowo-konserwatorskie. Zostaliśmy zakwalifikowani do pierwszej grupy i wysoko ocenieni, ale jak zwykle zabrakło pewnego progu, żeby uzyskać te środki. Sam koszt wyceniony jest na 450-480 tys. zł. Cały czas nasz wniosek jest rozpatrywany. I mam nadzieję, że wniosek będzie pozytywnie rozpatrzony.
Wszystkie wypowiedzi można usłyszeć i zobaczyć poniżej.
(admu)
Komentarze 5