TworzymyGłos Regionu

reklama

Kumoterstwo w kinie ,,Hel"

Poniedziałek, 25 kwietnia 2016 o 14:54, autor: 3
Kumoterstwo w kinie ,,Hel

Redakcji udało się dotrzeć do książki życzeń i zażaleń kina ,,Hel" z lat 1955-1978. Książka była wydawana na każde żądanie klienta kina, który w zależności od sytuacji skarżył się lub chwalił pracowników lub okoliczności, w jakich przyszło mu oglądać wyświetlany film. Poniżej zamieszczamy jedną z pierwszych skarg, jakie pojawiły się na kartach tego historycznego już dokumentu.

Mieszkanka Wschowy w styczniu 1956 roku wybrała się z mężem do kina ,,Hel". Dokładnie o godzinie 18:45 podeszła do kasy biletowej, ale okazało się, że wszystkie bilety zostały wyprzedane. Pomimo braku biletów nie opuściła kina. Dzięki temu równo o godzinie 19:20 zauważyła, że troje osób, w tym kelner z pobliskiej gospody otrzymali bilety w biurze kina. Kobieta postanowiła więc wpisać się do książki życzeń i zażaleń. W książce napisała: - Przyszłam z mężem do kina ,,Hel" we Wschowie. O godzinie 18:45 zgłosiłam się do kasy po bilety. Niestety wszystkie były wyprzedane. Pomimo tego znajomi kierownika dostawali bilety w biurze kina, a mianowicie obywatel B. z żoną, natomiast kelner z gospody dostał bilety o godzinie 19:20. Chcemy wiedzieć czy w kinie długo jeszcze będą trwać stosunki kumoterskie. Był 25 stycznia 1956 roku. Jeszcze tego samego dnia kierownik kina Hel odpowiedział na zażalenie. - Żalącej się wyjaśniam, że sprzedaży kumoterskiej w kinie nie ma, żaląca wyjaśnienie zrozumiała i zażalenie odwołała. Rzeczywiście jeszcze tego samego dnia mieszkanka Wschowy dopisała notatkę w książce życzeń i zażaleń: - Zażalenie odwołuję. (rak/foto: Czas A.R.T.)
REKLAMA
POLECAMY
REKLAMA

Komentarze (3)

avatar

avatar
~Adaś
25.04.2016 16:23

Wspaniałe czasy , to ta dobra strona tamtych lat, bo był pewien pozytywny dystans do klienta. To też i strach przed utratą pracy i tzw. klikowością za co można było pomieść konsekwencje. Dzisiaj się poskarżył , tegoż dnia dostał odpowiedż tak zadowalającą że "żałował" że się wpisał/poskarżył, ...... no prima. Nie wiem o co chodziło autorowi , czy to aluzja do dzisiejszych czasów ? Po pierwsze zgineły już dawno książki skarg i zażaleń , może stwierdzono że to przy prywatyzacji relikt, że gospodarka konkurencyjna sama z siebie wymusza wysokim standard obsługi klienta ? Tak pewnie i jest, bo dzisiaj "walczy" się nabywcę każdej usługi , nawet w firmie " ostatnia droga ......" . Dobrze też świadczy o archiwizacji dokumentów , nie poszły do pieca a do właściwej piwnicy i na właściwy regał bo jak mile jest dzisiaj wspomnieć jak było. I dlatego nie należy "ścinać tego drzewa " , zostawcie je, ten obiekt ma tyle wspomnień , dał tyle sentymentu nie jednemu, .......te pierwsze randki pod kinem ....... och . Od samego początku byłem przychylny sprawie prowadzonej przez Czas A.R.T. , ja nie widzę w ich działaniu żadnej złośliwości, przecież Oni życzą i chcą "życia" dla tej jednostki co kulturę prowadziła w tym mieście , dla tego pokolenia którym bilety odmawiano ..... TAK , bo wtedy ludzie chodzili na film . Nic nie stoi na przeszkodzie aby dzisiejszy przedsiębiorca skonsumował swój projekt handlowy właśnie w stylu lat PRL, czego mu życzę.

avatar
~sam_na_sali
25.04.2016 16:46

Cudne!!! Po prostu cudne :) więcej takich rzeczy!

avatar
~fanka znalezisk
25.04.2016 18:08

Mnie skądinąd bardzo zastanawia czy nie trzeba posiadania takiej książki zgłosić do muzeum bo to swoisty zabytek tak więc myślę że powinna ona właśnie tam się znajdować a nie w rękach stowarzyszenia.Proszę o oficjalne przekazanie takiego znaleziska w odpowiednie miejsce.

Opisz szczegółowo, co jest niewłaściwe w komentarzu, który chcesz zgłosić do moderacji

Czy wiesz, że blokując reklamy blokujesz rozwój portalu zw.pl? Dzięki reklamom jesteśmy w stanie informować Cię o wszystkim, co dzieje się w naszym regionie. Dlatego prosimy - wyłącz AdBlock na zw.pl