reklama
Hmmmm......No cóż,zaczęło się.Dzięki za, te "parę nut" Szopena,i za ten pięknie brzmiący "KWINTECIK SMYKÓW" Serdeczna prośba ,do Pani ,która "błyskała flashem" z częstotliwością "szesnastek,ba a może i trzydziestek dwójek". Miła Pani ,to przeszkadza.Po jaką cholerę robić "sto tysięcy fotek"???Rozumiem,w przerwie między utworami,ale w trakcie grania utworu,to WIOCHĄ trąci.Przeszkadza artyście i słuchającemu.
Ad."ANNA". Pani Aniu ,ja dzięki przytomności umysłu,nie "załapałem się" na żadne"pstryknięcie, jak tylko spostrzegłem "Pańcie" z aparatem ,to zawiązywałem sznurówki buta, w którym de facto sznurówek nie ma. Ja na koncert, nie po to idę ,coby mnie ktoś fotografował.Jak będę chciał ,uwiecznić moja niefotogeniczną "gębę" ,to pójdę do fotografa. Na koncert idę ,wyłącznie po to,żeby posłuchać ŻYWEJ MUZYKI.
Nie tylko po to wyciąga się aparat fotograficzny, aby zrobić zdjęcia,ale także nagrać te ulotne chwile z muzyką. Fakt, błyskanie fleszem jest nie pożądane.