reklama
Jak istnieje? Gdzie istnieje? W latach 90, gdy jeszcze podkłady robiło się na zwykłych kasetach, później korzystało z dosowych trackreów, młodzi siedzieli na osiedlach z ghetto-blasterami i ćwiczyli pod klatkami, później pchali się drzwiami, oknami i od piwnicy, żeby móc gdzieś wystąpić (i to za darmo). To były czasy Naughty By Nature, Quest, Cypress Hill, N.W.A, Public Enemy, ICE-T i innych. Teraz mimo większych możliwości, lepszego sprzętu, oprogramowania i dostępu do wiedzy o tym, co i jak zrobić z beatem, jest posucha. Cała otoczka, kultura hip-hopowa ogranicza się do pokoju w mieszkaniu, forum i filmiku na You-Tube. Nie ma już squadów, grupek, tych muzycznych popołudni na spieczonym słońcem osiedlu, tych spontanicznych pokazów, koncertów, hh flash mobów i innych. Nie ma tego, co składało się na hip-hop. Sama muzyka bez ludzi i kultury, bez stworzonego dobrze rozwijającego się środowiska nie znaczy absolutnie nic.