Przypomnijmy, że 19 stycznia po spotkaniu z Kuratorem Oświaty lokalne media informowały, że pani burmistrz przygotuje uchwałę, w której Gimnazjum nr 2 będzie wygaszane bez możliwości przekształcenia placówki w szkołę podstawową.
- Dowiedzieliśmy się wtedy, że nasza szkoła zgodnie z prawem będzie wygaszana, a budynki zostaną przekazane Szkole Podstawowej nr 2 - mówiła Jolanta Trusewicz - taką informację uzyskaliśmy od pana wiceburmistrza. Pomyśleliśmy wtedy, że skoro jedna szkoła może być finansowana w dwóch budynkach, to co stoi na przeszkodzie, żeby Gimnazjum nr 2 zostało przekształcone w szkołę podstawową.
Dlatego, jak każdy pamięta, nauczyciele sami przygotowali propozycję, która dawała możliwość przekształcenia Gimnazjum w podstawówkę. Jolanta Trusewicz zwróciła uwagę na to, że do tego momentu nikt nie poczynił dokładnych obliczeń: ile kosztuje gminę szkoła, ilu rzeczywiście nauczycieli może stracić pracę. Owszem, mówiła pani wicedyrektor, używano argumentów, wynikających z jakichś obliczeń, ale takich zestawień nikt nie widział. W związku z tym można było mieć wrażenie, że liczby, które padają podczas dyskusji o oświacie, podawane informacje o zagrożeniach związanych z utratą pracy przez nauczycieli nie są merytoryczne. W związku z tym, że pracownicy Gimnazjum byli w tym momencie zdani na siebie, to paradoksalnie właśnie oni, jak mówiła wicedyrektor, przygotowali takie zestawienie i dokonali skrupulatnych obliczeń.
- Z szacunku do dyrektorów pozostałych szkół, wysłaliśmy naszą propozycję zaraz po spotkaniu z radnymi - mówiła Jolanta Trusewicz - wierząc naiwnie, że dyrektorzy usiądą z nami do rozmów i powiedzą o swoich ewentualnych wątpliwościach. Jednak nikt z nami nie rozmawiał. Na pierwszej komisji zostaliśmy wyzwani od złodziei, co mnie osobiście wręcz dotknęło. A później na kolejne spotkanie zaproszono eksperta. Jego wystąpienie sprawiło, że poczułam się opluta. 36 lat pracuję w szkole i zrobiłam bardzo wiele dla oświaty. A jednak poczułam się opluta i zszargana. Nadal nikt z nami nie rozmawiał.
Wicedyrektor zaznaczała jednocześnie, że dyrektorzy, nauczyciele i pracownicy Gimnazjum nr 2 zdawali sobie sprawę, że ich propozycja wprowadza duże zamieszanie, i że mieli wątpliwości. Szukano również rozwiązania, które miało polegać na spotkaniu z dyrektorami pozostałych szkół, aby zastanowić się, jak zagospodarować nauczycieli Gimnazjum, gdyby jednak placówki nie przekształcać w szkołę podstawową. Według relacji Jolanty Trusewicz w odpowiedzi wicedyrektor miała usłyszeć, że dyrektorzy nie są w stanie przewidzieć stanu zatrudnienia w najbliższych latach, stąd tego rodzaju spotkania
W odpowiedzi na wystąpienie Jolanty Trusewicz, dyrektor Ryszard Ratajczak zwrócił uwagę na to, że poza wysłaniem propozycji zmian w sieci szkół, dyrektor Ratajczak nie spotkał się z propozycją zaproszenia do rozmów.
- Nie wiedzieliśmy o spotkaniu z radnymi, nikt nas o tym nie informował - mówił dyrektor Ratajczak - otrzymaliśmy jedynie wiadomość drogą mailową, ale nie zawierała ona zaproszenia do rozmowy na temat przesłanej propozycji. Dowiedzieliśmy się natomiast z mediów o tym, że propozycja Gimnazjum nr 2 będzie procedowana na sesji i ma poparcie związków zawodowych. To wzbudziło nasze obawy i proszę nie dziwić się naszej reakcji.
Całość dyskusji znajduje się w poniższym materiale filmowym.
(rak)