TworzymyGłos Regionu

reklama

Jesteście gotowi?

Piątek, 16 grudnia 2011 o 13:41, autor: 0
Jesteście gotowi?

Jesteście gotowi? Mikrofon w dłoni. Pochylcie się, jak zwierzę bez nogi. Ten co tu stoi, to mistrz starej szkoły. Rozchyl zasłony, jak Sharon Stone nogi – zachęca Fisz w tytułowym utworze

To już dziewiąty krążek sygnowany przez Fisza. Autorem okładki jest amerykański artysta Michael Velliquette. Po raz piąty Bartosz Waglewski aka Fisz współpracuje z bratem, czyli Piotrem Waglewskim alias Emade i po raz pierwszy z Epromem (Mistrz Świata, Polski i wicemistrz Europy w skreczowaniu). 16 utworów (plus 3 remiksy) hip-hopu alternatywnego, jak zwykło się mówić o produkcjach braci Waglewskich. Jest co słuchać, co recenzować, nie ma gości. Emade z Epromem już w pierwszym utworze/skicie (Panie, Panowie) loopują najbardziej znane momenty i cytaty z twórczości Fisza, takie jak powtarzające się sample: F I S Z nadciąga jak dynamit czy 30 cm ponad chodnikami. Spokojny, romantyczny podkład/beat z jazzową trąbką, do tego skrecze. Zaczyna się obiecująco. Potem mamy Napoleona, który zdradza w jakim klimacie utrzymana będzie cała płyta. Wszystkie aranżacje przygotowane przez Emade i Eproma to nawiązanie do rapu lat 90-tych, szczególnie do Beastie Boys. Wyczuwa się także wpływy A Tribe Called Quest, J Dilla, Madlib a nawet dubowe Roots Manuva. Nawet teledysk, nagrany w trzech wersjach, do Zwierzę bez nogi utrzymany jest w konwencji klipów Beastie Boys. Bogate podkłady i tłuste basy, przestery, uzupełniane są przez elementy gitarowych riffów, elektronikę, perkusję, sample i skrecze. Wszystko to, pokazuje wielkość oraz kunszt Emade jako producenta i Michała Baja vel Eproma jako dj-a. Odtwarzacz idzie dalej. Kawałek nr 3, to tytułowy numer - Zwierzę bez nogi. Już pierwsze dźwięki są tak brudne, że pytanie zadane przez Fisza, czy jesteśmy gotowi, jest jak najbardziej adekwatne. Ciarki przechodzą przez całe ciało. Fisza wyróżniają oryginalne teksty, typowe dla niego odniesienia do popkultury, filmu, polityki, ale także do mojego dzieciństwa, choć być może nie wszystko będzie zrozumiałe dla młodszego pokolenia. Niedługo powiesz „co to za dziad?” O mój Boże, siwy jak Hugh Grant! Nie chcę słyszeć „hahaha”. Bo im starszy tym lepszy mam smak – Fisz sam sobie wystawia recenzję, bo faktycznie jest jak wino. Poszukiwanie i eksperymentowanie, trwające od dekady, z różnymi muzycznymi stylami doprowadził do powstania tej oto płyty. Dla mnie płyty najlepszej w dorobku braci Waglewskich, do której na pewno będę często wracał. Ale idźmy dalej. W Dziecku we mgle następuje zmiana stylu, tym razem na bardziej bansujący (taneczny). Kołuj, kołuj, kołuj mnie – nawija Fisz, co przypomina refreny zachodnich hitów. To ja naiwny super jak men – gra słowem niczym Łona, dobry ma gust, jak Gus van Sant. Fisz w porównywaniu, przywoływaniu metafor jest klasą samą dla siebie. Gdy mówi „jak”, to można się spodziewać, że zaraz padnie intrygujący zlepek słów i skojarzeń, choćby: Jutro nie umiera nigdy jak Bond. Czuję to coś, co kopie jak prąd. Kawałek Myśliwy nawiązuje do pierwszych albumów Fisza, czyli do na wpół romantycznych brzmień, tyle że tym razem zmienia się sam tekst. Starszy Waglewski do emocji dodaje trudy życia i jego paradoksy. Ewolucja ta widoczna jest od płyty Piątek 13. Poluj, poluj nie byle jak, nie byle z kim, nie byle co, nie byle gdzie, teraz widzisz to, czego nie ma a jest. Może jestem zbyt sentymentalny, ale właśnie takiego Fisza lubię najbardziej. Tak to robimy, to w najwyższym stopniu leniwy i dubowy (jeden z gatunków reggae) utwór na płycie. Biegnij, nie zerkaj, nie tęsknij, trzymaj język za zębami, policja depcze nam po piętach – tekst utrzymany jest w filmowej konwencji. Powtarzające się wołanie Fisza przez megafon: uważaj! wprowadza ciekawy klimat pościgu. To najdłuższy kawałek tego albumu i ma się ochotę, żeby te dźwięki trwały i trwały, zwłaszcza teraz w zimowej aurze, bo są tak ciepłe i przypominają o beztroskim lecie. Z kolei 2MC jest agresywnym numerem, na którym rymuje także sam Emade, pierwszy raz od czasów RHX. Dla naszego ucha to potężny, ale pozytywny cios. Powiedz, że Emade wbił bit w twoją banię. Uważaj, bo jeszcze tego słuchać nie przestaniesz. Szybkie tempo, momentami jak Busta Rhymes, z tym że możemy jeszcze zrozumieć, co do nas Waglewscy rymują. Moje imię brzmi F I S Z, jeśli tego nie wiesz, jesteś ciemny jak chleb. Dodatkowo warto zauważyć idealne skrecze Eproma. Dawno już nie słyszałem tak dobrych. Niestety, dziś raczej od nich się odchodzi. Jesteś tam? - to kolejny hit, w którym podkład Emade i Eproma oraz barwa głosu Fisza działa na mnie kojąco niczym wyśmienity chillout. Fisz apeluje - Zebranych proszę o uwagę choćby minut 5 –prośbę wypełniam z lubością. Nie pytaj mnie o radę, nie pytaj mnie o sens, nie pytaj mnie o koniec, nie wysyłaj S.O.S.– słyszymy w tych słowach odniesienie do najnowszego albumu Łony, który także rymował o tym, żebyśmy naszego pokolenia nie pytali o pewne sprawy. 19 stycznia trio wystąpi w poznańskim Eskulapie. Jestem bardzo ciekaw, jak materiał z najnowszej i zarazem rewelacyjnej płyty Fisza, Emade i Eproma będzie brzmiał na żywo. Podsumowując: sentymentalna podróż, w jaką zabrali mnie wyżej wspomniani panowie, spowodowała moją nieodpartą chęć powrotu do swoich muzycznych korzeni. Frapuje mnie tylko, co jeszcze bracia Waglewscy są w stanie nam zaproponować w przyszłości? Z niecierpliwością na to czekam. Adam Muszkieta
REKLAMA
POLECAMY
REKLAMA

Komentarze (0)

avatar

Do tej wiadomości nie został dodany żaden komentarz
Opisz szczegółowo, co jest niewłaściwe w komentarzu, który chcesz zgłosić do moderacji

Czy wiesz, że blokując reklamy blokujesz rozwój portalu zw.pl? Dzięki reklamom jesteśmy w stanie informować Cię o wszystkim, co dzieje się w naszym regionie. Dlatego prosimy - wyłącz AdBlock na zw.pl