reklama
Oj wrzucił mnie Pan Grzegorz Dolaciński na głęboką wodę. Hm... przecież pamiętam nowelkę Sienkiewicza ,ze szkolnych lat i tą moją ,nieco infantylną interpretację tejże. Jako dzieciak odczytywałem tekst literalnie, nie dopatrując się jakiegokolwiek podtekstu. Teraz po obejrzeniu spektaklu, spróbuję przeczytać jeszcze raz. Hmm....ten spektakl ,to ”BIAŁY WIERSZ”, taki, co to z kapci wywala, a TY, chwilami nie wiesz dlaczego. I gdyby nie tytuł ,to zabijcie mnie, ale przez myśl by mi nie przeszło ,że to na podstawie Sienkiewiczowej nowelki. Prawdopodobnie wynika to z tego mojego, małego obycia z teatralna symboliką. W każdym razie ,sam spektakl zwalił mnie z nóg, bowiem gdyby tak się zastanowić, to podobnie jak u Sienkiewicza, dotyczył odwiecznego problemu NIERÓWNOŚCI SZANS...