Podstawowe zasady saunowania
Na początek trzeba wiedzieć, że wejście do sauny jest tylko jednym z elementów całego cyklu budującego odporność i zwiększającego wydolność organizmu. Skuteczność tegoż cyklu zależy od obecności wszystkich elementów, chociaż bywa, że jeden z nich jest traktowany po macoszemu i omijany. To niestety częsty błąd początkujących...
O czym jednak pamiętać przed samym wejściem do sauny? Saunowanie jest wyczerpujące fizycznie, odwadnia organizm, pozbawia elektrolitów. Stąd nie należy iść na saunę przed treningiem, też tuż po nim, ani też ogólnie w stanie zmęczenia czy głodu. Trzeba też odpowiednio się ubrać, a może raczej rozebrać. Teoretycznie zaleca się saunowanie nago, zgodnie z wzorcami fińskimi. W praktyce na takie rozwiązanie decydują się raczej posiadacze saun prywatnych – domowych, ogrodowych – albo z wyraźnie zaznaczoną strefą beztekstylną. Na pewno jednak warto wiedzieć, że wchodzenie w kostiumie kąpielowym czy stroju z sztucznych materiałów odbija się negatywnie na skórze i ciele. Najbardziej polecane w naszych warunkach jest owinięcie się w ręcznik z bawełny albo lnu.
Wróćmy do naszego cyklu saunowego. Zawsze i bezwzględnie najpierw należy wziąć prysznic, osuszyć ciało i tak wejść do sauny, siadając na podłożonym pod siebie ręczniku.
Pierwszy etap cyklu to Pobyt w saunie, trwający zazwyczaj 3-5minut, u osób przyzwyczajonych może to być 10-15, raczej nie dłużej.
Drugi etap wywołuje przerażenie, niechęć, obawy. Po wyjściu z sauny należy bowiem wejść pod zimy prysznic, stanąć pod wiadrem bosmana, wskoczyć do beczki z zimną wodą. Szok. Dosłownie. Wiele osób wzdraga się przed nim, jednak to właśnie o to chodzi. Zmiana temperatury wspomaga hartowanie się organizmu, ale też zmniejsza jego zmęczenie, obkurcza naczynia krwionośne, ujędrnia skórę. Bez obaw – można przy tym krzyczeć i nikogo to nie zdziwi.
Trzecim etapem jest odpoczynek na przykład na leżankach, które zazwyczaj są w pobliżu sauny. Ten etap też nie może być pominięty, bo organizm musi się zregenerować. Po to, by mieć siłę na kolejny cykl.
Sauna domowa czy publiczna?
Dwa – trzy cykle na jedno saunowanie, a to wszystko jeden – dwa razy w tygodniu. I wtedy poczujecie pełną moc saunowania... Korzystając z sauny publicznej jest to prawdę mówiąc dość kłopotliwe. Trzeba jechać, zaparkować, przebrać się, wrócić. Wszystko to wydłuża saunowanie a nieraz wręcz sprawia, że z niego rezygnujemy. To z kolei jest stratą dla naszego zdrowia... Problem niknie, a wręcz maleje, jeśli zdecydujemy się na saunę ogrodową albo domową, jak proponowane przez https://sauna.pl/. W zależności od miejsca, jakim dysponujemy, może to być ekologiczny domek saunowy, świetnie wyglądający np. w ogrodach rustykalnych i naturalistycznych. Albo zabudowana część łazienki, bezproblemowo dostępna dla wszystkich domowników.
Sauna domowa ma niezaprzeczalną zaletę – swobodę korzystania i bliskość. Ale ma też inną, niesłychanie ważną w obecnych czasach. Nie mają do niej dostępu inne osoby, co znacznie ogranicza ryzyko infekcji wirusowych, z COVID na czele. Z jednej strony więc wprowadzamy w życie zasadę dystansu społecznego, co samo w sobie ma mieć dobroczynny skutek, z drugiej podnosimy odporność organizmu, co pozwoli mi łatwiej uporać się z chorobami i infekcjami, albo wręcz ich uniknąć.