TworzymyGłos Regionu

reklama

Jak długo można wycierać te same kąty?

Czwartek, 02 sierpnia 2012 o 12:01, autor: 3
Jak długo można wycierać te same kąty?

Scenariusz I

Henryk Jurołajć - specjalista obserwator, zdobywca Korony Gór Polskich, uznany przez dr Mieczysława Wojeckiego za znanego lubuszanina, należał do klubu wysokogórskiego, z którego rezygnuje ze względu na bezpieczeństwo. Mieszka we Wschowie. Można go spotkać w Czytelni na wschowskim rynku lub na comiesięcznych spotkaniach z podróżnikami. Do Wschowy przybył z rodzicami i rodzeństwem w 1958 roku. Z Białorusi. Rodzice pracowali w kołchozie. Matka - mówi Henryk Jurołajć - pracowała od świtu do nocy za przysłowiowy garnek zupy. Kto kradł, ten przeżył. Niektóre wsie całkowicie się wyludniały. Jeżeli człowiek pracował uczciwie, wyglądał jak kostuch. Groziła nam śmierć głodowa, dlatego rodzice postanowili wyjechać i tak od 53 lat mieszkam we Wschowie. W 1964 roku kończy szkołę zawodową, podejmuje pracę w cukrowni przy piecu wapiennym. W 1972 roku na krótki okres przeprowadza się do Poznania. Bliżej brata - tak mówi. Tam spędza pół roku w Przedsiębiorstwie Budownictwa Przemysłowego. Wraca do Wschowy i do 1975 roku pracuje u pana Apolinarskiego w grupie remontowo-cieślarskiej. Następne 11 lat w Zielonogórskich Fabrykach Mebli na składowisku tarcicy. Potem dyskopatia, renta inwalidzka i zarobki między 300 a 630 zł. Pomaga mu rodzeństwo, dorabia zbierając produkty wtórne. I tak w sumie mogłaby wyglądać biografia przeciętnego mieszkańca regionu. Przyjazd na ziemie odzyskane, 22 lata ciężkiej, wyczerpującej organizm pracy fizycznej, bunt organizmu, renta, głodowa wypłata, brak perspektyw, samotność. Ale można tę samą biografię rozpisać inaczej. W 1958 roku przyjeżdża z rodzicami i rodzeństwem z ziem wschodnich. Po ośmiu latach kończy szkołę zawodową. 1965 rok - pierwsza wyprawa rowerowa. Dostrzega znad jeziora lgińskiego drewnianą wieże. Okazuje się, że jest to wieża w Górsku. Stamtąd widok rozpościera się na 12 jezior i jak przekonuje Henryk Jurołajć była to trzecia w świecie atrakcja turystyczna obok punktów widokowych w Kanadzie i Finlandii. Nawet na Mazurach nie ma takiego punktu widokowego, z którego rozpościera się krajobraz na 12 jezior. Cykl artykułów, poświęconych temu wyjątkowemu miejscu, pojawił się w Gazecie Poznańskiej. Publikuje swoje odkrycia jako pasjonat obserwator w pismach ,,Poznaj swój kraj" i ,,Sudety". Dr Mieczysław Wojecki umieszcza Henryka Jurołajcia w galerii znanych lubuszan, określając mianem specjalisty obserwatora. Zasłynął między innymi zdjęciami Śnieżki, widzianej z punktu widokowego we Wschowie. O atrakcjach turystycznych na terenie powiatu wypowiada się z dystansem, twierdząc, że dopiero inwestycja w powstanie punktów widokowych może uczynić ziemię wschowską miejscem niezwykle atrakcyjnym dla turystów. Na poparcie swoich tez, wskazuje punkty widokowe w Czechach na szlakach turystycznych. Do dzisiaj odbył ponad osiemset wycieczek rowerowych. Kiedy już wyrusza rowerem, pokonuje od 100 do 150 kilometrów dziennie. Od 1969 roku uprawia turystykę górską. Wspinaczki skałkowej uczy się od najlepszych. Na przykład od Wojciecha Wróza, który ginie tragicznie w 1986 roku schodząc z K2. Należał do klubu wysokogórskiego. Rezygnuje ze wspinaczki ze względu na bezpieczeństwo, ale kiedy trzeba było, potrafił wspiąć się na wysoką sosnę, używając do tego pasa piersiowo-biodrowego, dzięki czemu ma swobodne ręce. W rezultacie ma w swojej kolekcji zdjęcia panoramiczne, które planuje pokazać na spotkaniu z mieszkańcami Wschowy. Zasiada w Radzie Przemęckiego Parku Krajobrazowego. Ma wpływ na powstanie wieży widokowej w Olejnicy(powstała na wzgórzu - 92 metry nad poziomem morza, wysokość 19,5 metra), oddanej do użytku 17 lipca 2009 roku. Na samym szczycie wieży wypisane są miejsca widokowe. Jest ich autorem. Opisał dokładne odległości, bliższe i dalsze miejscowości, krainy geograficzne, m.in.: Karkonosze, Wzgórza Dalkowskie, pojezierze sławskie. Żeby wszystko dostrzec, niezbędna jest lornetka, mapa i kompas. Jest zdobywcą Korony Gór Polskich. Ideę KGP przedstawiono w 1997 roku za sprawą Marka Więckowskiego i Wojciecha Lewandowskiego w czasopiśmie ,,Poznaj swój kraj". Korona to 28 szczytów, które odpowiadają niemal wszystkim najwyższym szczytom w Polsce. Za najwyższe uznano te, do których prowadzi oznakowany szlak turystyczny. Zdobywców Korony Gór Polskich jest ponad 500. Henryk Jurołajć zdobył wszystkie szczyty jako 37 osoba. Planuje zdobyć je ponownie. Polskie radio nagrywa kilka audycji muzycznych, prezentując nieznany wcześniej holenderski zespół muzyczny BZN. Za sprawą fascynacji Henryka Jurołajcia holenderskim kwintetem, pojawiają się przed stanem wojennym trzy audycje w radiowej dwójce. Także zielonogórska rozgłośnia w audycjach Janusza Mencla oraz Eugeniusza Banachowicza z cyklu muzyczne archiwum prezentuje twórczość zespołu. Pan Henryk traktuje te wydarzenia za osobisty sukces. Przede wszystkim - jak mówi - cały muzyczny świat nie dorównuje holenderskim twórcom. Pod koniec wakacji planuje wyjazd w Alpy. Ile można wycierać te same kąty - mówi. Planuje miesięczną wycieczkę rowerową. Pod koniec roku chciałby w ramach spotkań z podróżnikami, organizowanych przez stowarzyszenie Twórcze Horyzonty, pokazać przeźrocza widokowe, objaśniając jednocześnie miejsca widoczne na horyzoncie (rak)
REKLAMA
POLECAMY
REKLAMA

Komentarze (3)

avatar

avatar
~Andrzej
28.05.2011 18:19

Dziękuję autorowi za ten tekst, bo pan Henio zasługuje na wiele uwagi i wsparcie.

avatar
~capella
05.08.2012 19:14

Oczywiście ! Pan Henryk jest bardzo ciekawym człowiekiem i wielkim pasjonatem ! Takich ludzi nie spotyka się codziennie. Życzę panu wiele satysfakcji radości zycia.

avatar
~ER
22.05.2013 18:12

Wyrazy szacunku Panie Henryku

Opisz szczegółowo, co jest niewłaściwe w komentarzu, który chcesz zgłosić do moderacji

Czy wiesz, że blokując reklamy blokujesz rozwój portalu zw.pl? Dzięki reklamom jesteśmy w stanie informować Cię o wszystkim, co dzieje się w naszym regionie. Dlatego prosimy - wyłącz AdBlock na zw.pl