Radomyśl to niewielka miejscowość pomiędzy Lginiem a Wijewem, która administracyjnie należy już do gminy Wijewo i województwa wielkopolskiego. Jednak mimo to od kilkudziesięciu lat dzieci z tej miejscowości do szkoły podstawowej uczęszczają w Lginiu, a dowóz zapewnia im gmina Wschowa. Pod koniec listopada rodzicie tych dzieci dowiedzieli się od swojego sąsiada, że w przyszłym roku najprawdopodobniej to się skończy, bo gmina zamierza zaprzestać dowozu. Informacja wypłynęła dlatego, że mieszkaniec, którego starsze dziecko uczęszcza do gimnazjum we Wschowie, został zawiadomiony, że od stycznia gimbus do Radomyśla najprawdopodobniej nie będzie już dojeżdżał, a co za tym idzie dojazd stracą również uczniowie szkoły podstawowej. Na sesji problem przedstawiała Marta Brenienek, przedstawicielka Rady Rodziców.
- Pozwoliliśmy sobie wystosować do państwa radnych pismo z prośba o przedyskutowanie tematu organizacji przetargu na dowóz dzieci do szkół podstawowych, ponieważ do chwili obecnej żadnej z rodziców dzieci z Radomyśla nie otrzymał oficjalnej informacji w tej sprawie. Stąd nasza prośba o wcześniejsze poruszenie tej kwestii i ustosunkowanie się radnych do naszego problemu – mówiła pani Marta. – Dzieci z Radomyśla tak naprawdę od lat 60. uczęszczają do szkoły w Lginiu i nikt do tej pory nie robił z tego tytułu problemu. Wiem, że może być to argument trochę miękki, ale prócz tego, że tak było zawsze widzimy ekonomiczne plusy uczęszczania dzieci z Radomyśla do szkoły w Lginiu. Za nimi do szkoły przychodzi subwencja oświatowa, która w tym roku wyniosła 115 tysięcy złotych co znacząco przewyższa koszty dojazdu.
Przedstawicielom rodziców obecnym na sesji odpowiedzi udzielił wiceburmistrz Miłosz Czopek, który przekazywał, że co prawda do kasy gminy wpływa subwencja, jednak gmina do nauki dzieci z Radomyśla dołożyła kolejne 115 tysięcy złotych. Gmina zwróciła się również do wójta Wijewa, czy sąsiednia gmina opłaciła by dojazdy uczniów, chodzi tu o koszt ok. 8 tysięcy złotych. Zdaniem wiceburmistrza radni w formie uchwały mogą zawsze podjąć decyzję o dowozie dzieci z Radomyśla. Zarówno radni jaki rodzicie nie chcieli zgodzić twierdzeniem, że koszty utrzymania szkoły zmaleją gdy nie będą do niej uczęszczać dzieci z Radomyśla. Fakt, że to rada w formie uchwały decyduje o dowozach dzieci zdziwiła natomiast Krzysztofa Grabkę.
- Panie wiceburmistrzu czy mógłby pan doprecyzować o jakiej uchwale Rady Miejskiej mówi pan, kiedy myśli, że to radni mogliby rozwiązać tę sprawę? Jakiej treści to miałaby być uchwała? – dopytywał radny.
Przez moment dyskusja toczyła się w sprawie hipotetycznej uchwały opisującej dowozy uczniów w gminie Wschowa. Uchwały, której do pory nigdy nie podejmowano, ponieważ dowozy zlecane były w formie przetargów. Na zakończenie Krzysztof Grabka wyraził powątpiewanie w to, czy przypadkiem rezygnując z subwencji gmina nie straci więcej, niż dowożąc dzieci z Radomyśla. Nie wiadomo bowiem jak taka decyzja wpłynie na organizację pracy szkoły, czy zmniejszy się np. liczba oddziałów, a co za tym idzie koszty utrzymania szkoły. Radny, razem z radnym Łukaszem Tkaczem, pytał czy aby czasem nie okaże się, że dodatkowe 115 tysięcy subwencji oświatowej nie jest zyskiem gminy. Głos w dyskusji zabrała również radna Emanuela Stanek-Juśkiewicz.
- Nie wiem co powiedzieć panie radny. Rozmawialiśmy na komisji budżetu o kosztach jakie tylko w czterech miesiącach tego roku ponieśliśmy jako gmina związanych z oświatą. Milion dwieście tysięcy. Myślę, że tutaj nic więcej nas jako gminy nie spotkało – mówiła radna.
Na pytanie jaki to ma związek ze sprawą radna odpowiedziała.
- Jak to co ma? Przecież mamy swoje dzieci.
Radnej udzielano wyjaśnień, że właśnie nie wiedząc czy dodatkowa subwencja będzie większą korzyścią dla gminy niż kosztem dowóz dzieci trudno podjąć aktualnie jakąkolwiek decyzję. Na zakończenie wiceburmistrz Miłosz Czopek pytał rodziców czy jeżeli gmina nie będzie dowozić dzieci do Lginia, to oni sami będą je dowozić. Zapraszamy do relacji wideo z całej dyskusji.
(olek)