Z domu lub blisko domu
Na pandemii zyskał handel internetowy. W pierwszym jej okresie, tj. na wiosnę tego roku, po zamknięciu sklepów stacjonarnych, te w sieci przeżywały istne oblężenie, przede wszystkim internetowe markety spożywcze, ale i zajmujące się innymi branżami. Po odblokowaniu handlu stacjonarnego natężenie rodzinnych wypraw do hipermarketów jednak nie powróciło; klienci, w obawie przed zakażeniem, wolą unikać większych skupisk ludzkich, zwłaszcza jeżeli do tej pory towarzyszyły im w zakupach dzieci.
Sytuację tę wykorzystały sieci dyskontów, których udział w sprzedaży produktów spożywczych pod względem wartości w ciągu pół roku pandemii w wielu wypadkach jest dwucyfrowy. Jedna z wiodących w Polsce sieci dyskontów otworzyła w tym czasie około trzydziestu nowych placówek w całej Polsce. Natomiast hipermarkety (wg danych firmy Nielsen) odnotowały spadek udziału o 1 – 2 proc., co pod względem wartości produktów jest sporą kwotą.
W tym trudnym okresie jesteśmy również świadkami zakończenia działalności super- i hipermarketów Tesco na polskim rynku i przejęcia tej sieci przez inną – sieć dyskontów Netto. Fakt ten potwierdza tendencję odpływu klientów z hipermarketów do sklepów mniejszych, mieszczących się na obrzeżach miast i osiedlach mieszkaniowych.
Pandemia a struktura zakupów i płatności
Mimo że zagrożenie koronawirusem jest główną przyczyną sporego zamieszania na rynku, to jednak nie tylko ono spowodowało zwrócenie się klientów w kierunku małych sklepów i dyskontów. Jak się okazuje, Polacy chętniej zaczęli nabywać produkty krajowe, wspierając naszą gospodarkę. Ostatnie badania wykazują, że ponad 60 proc. rodaków w ostatnim czasie robi zakupy w sklepach lokalnych, wybierając artykuły pochodzące od polskich producentów. Co więcej, niemal 80 proc. nabywców deklaruje, że po przeminięciu zagrożenia w dalszym ciągu będzie wspierać rodzimą produkcję żywności, kupując produkty polskie. Ludzie, szczególnie w dojrzałym wieku, żywią przekonanie, że jest to droga do przezwyciężenia kryzysu na rynku, spowodowanego pandemią.
Oprócz przesunięcia się zainteresowania klientów w stronę małych sklepów i dyskontów spożywczych, ryzyko zakażenia skutkuje też zwiększeniem liczby płatności bezgotówkowych. O ile przed pandemią odsetek osób posługujących się gotówką podczas zakupów był większy, niż osób płacących kartami debetowymi lub kredytowymi, o tyle obecnie proporcje te wyraźnie się odwróciły. W zasadzie jeszcze przed ogłoszeniem lockdownu na wiosnę metody płatności bezgotówkowej powoli zaczynały wypierać gotówkę, a pandemia jeszcze przyspieszyła ten proces. Wprawdzie wciąż klientów płacących bezgotówkowo najmniej jest w wieku 65+, ale odsetek ten przekroczył już 51 proc. i stale rośnie. Osoby młodsze deklarują, że w ogóle mogłyby nie korzystać z gotówki.
Dyskontowe propozycje
Sieci dyskontów, rozlokowanych na peryferiach i osiedlach mieszkaniowych, przyciągają klientów bardzo zróżnicowaną ofertą w atrakcyjnych cenach. Szczególne nasilenie sprzedaży spodziewane jest właśnie w listopadzie z uwagi na nadchodzący Czarny Piątek (Black Friday), w tym roku przypadający 27 listopada. I tak, wydawana przez sieć dyskontów Mila gazetka promuje np. akcję „Porrra Seniorrra”, w ramach której oferowane są wybrane produkty do kupienia po mocno obniżonych cenach w godzinach 10 – 12, czyli tych, w których jedynie osoby w wieku 60+ wpuszczane są do sklepów. Wydawana przez dyskonty Dino gazetka reklamuje wydłużone godziny pracy swoich placówek – od 6 do 23 od poniedziałku do soboty oraz w niedziele handlowe. Natomiast opublikowana przez sieć Stokrotka gazetka, ważna aż do 2 grudnia, zawiera ofertę napojów alkoholowych, w tym szlachetne gatunki whisky i win, a także win musujących – z myślą o zbliżającym się sylwestrze, którego zapewne przyjdzie nam w tym roku spędzić w domowym zaciszu.
Warto zatem skorzystać z listopadowej oferty i zapoznać się z gazetkami popularnych dyskontów, zebranymi w serwisie Gazetkomat.pl.