Majówka-zimówka w tym roku jaka była wszyscy widzieli, oglądając pogodę głównie przez okna ciepłych mieszkań i domów, bo sezon grzewczy jeszcze się niestety nie skończył. Sprzedawcy węgla, drewna, gazu przeliczają "kokosy", a wszyscy inni z utęsknieniem spoglądają w niebo wypatrując słońca. Kilka majówkowych imprez z całą pewnością cieszyłoby się większą frekwencją gdyby pogoda była chociaż taka jak w zeszłym roku, ale niektórzy nie odpuszczają niedzielnego ścigania, tym bardziej, że można cały poniedziałek poświęcić na regenerację.
Zawody przygotowane z dużą dbałością o szczegóły: dobre dojście do sektorów startowych, świetnie oznaczona i obstawiona trasa, przestronne miasteczko rowerowe z bezpłatnymi atrakcjami dla dzieciaków. Problemem jak zawsze była mała ilość miejsce parkingowych, zwłaszcza dla tak dużych pojazdów jak autobus, ale wszyscy sobie poradzili.
Informacja o tym, że najlepszy z FWS Bike Team Robert Orzechowski zajął 85 miejsce open, 31 w kat. M3 niewiele mówi osobom niezwiązanym z zawodami MTB, dlatego chcę odnieść wyniki do całości zawodów, co pozwoli chociaż trochę zrozumieć specyfikę tego sportu.
Dystans Mega 42km i 600m przewyższenia – czyli suma wszystkich podjazdów na całej długości trasy. Dla zobrazowania, od ronda w Karpaczu (Biały Jar) na szczyt Śnieżki jest 910m przewyższenia. Najlepszy czas na dystansie Mega to 1:35:46, najgorszy - 3:20; czas Roberta 1:55:46. Wśród naszych pań najlepsza na dystansie Mini 23km i 300 m przewyższenia, była Małgorzata Chocianowska 1:22:01 czym wywalczyła 3 miejsce w kat K3.
Gdyby ktoś niedostatecznie zmarzł w Żerkowie, miał szanse powtórzyć ekstremalne doznania 3 Maja w Śremie, na zawodach cyklu Solid MTB. Z nizinnych warunkach organizatorzy wycisnęli z trasy maksimum, udostępniając zawodnikom interwałową zabawę. W tych warunkach na dystansie Mini najlepszy z naszego teamu był Bartek Chiciak, zajmując 10 miejsce w kat M1, jednocześnie plasując się na 3 miejscu w generalce M1.
FWS Bike Team po dwóch edycjach cyklu Kaczmarek, zajmuje 19 miejsce drużynowo na 72 drużyny sklasyfikowane. Jest powód do dumy? Być może ... ale tu chodzi o coś innego.
W tym roku dołączyło do nas sporo nowych osób. Niektórzy nigdy wcześniej nie startowali w zawodach i jest to ich pierwszy sezon startów. Część jeździła w innych teamach, niektórzy mieszkają w innych miastach, ale pochodzą ze Wschowy lub w inny, emocjonalny sposób są związani z tym miastem. Spośród odpowiedzi na proste pytanie: "dlaczego dołączyłeś/aś do FWS Bike Team?" głównymi argumentami były: ciekawi ludzie, fajna atmosfera. Oczywiście motywacja do treningów, patriotyzm lokalny i "pilnowanie męża" też pojawiały się w odpowiedziach.
Warto pamiętać, że to właśnie My tworzymy fajną atmosferę i jesteśmy ciekawymi ludźmi. Nieważne czy ścigamy się i poważnie, lub bardzo poważenie podchodzimy do treningów, czy po prostu aktywnie spędzamy niedzielę. Czy jesteś "ojcem założycielem", czy dojeżdżasz z Wrocławia, żeby pościgać się razem z nami na rowerach, jesteś współtwórcą tej atmosfery. Dbaj o nią
Ta "fajna atmosfera" i ten lodowaty maraton przypomniał mi mój ulubiony film: "Dzień Świstaka". Parafrazując z pamięci Phila (Bill Murray): ,,Ale my wiemy, że zima to tylko kolejna faza w cyklu życia. Stojąc tu, wśród członków FWS Bike Team, grzejąc się w cieple ich serc, nie wyobrażam sobie nic lepszego niż długa zima"
Artur Obuchowicz