W trakcie grudniowej sesji Rady Miejskiej we Wschowie wiceburmistrz Miłosz Czopek przedstawił radnym oraz mieszkańcom gminy prezentację ukazującą wzrost zadłużenia gminy oraz filozofię inwestowania nowej władzy. Zdecydowałem się przyjrzeć dokładniej owej prezentacji i filozofii. Dodam, że nie posiadam tytułu naukowego doktora ekonomii, a tylko magistra geografii, lecz w specjalności społeczno-ekonomicznej, więc podjąłem się trudu analizy kilku dokumentów.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Miłosz Czopek swoje wystąpienie rozpoczął od wskazania tempa wzrostu zadłużania gminy Wschowa. Zadłużenie gminy w 2014 roku wynosiło ponad 61 % budżetu gminy, tj. ok. 36 978 092, 73 zł. Nowej władzy udało się obniżyć to zadłużenie w 2015 roku do ok. 57 %, a z najnowszych publikacji dowiadujemy się, że jest to kwota ok. 1,3 mln złotych, czyli do poziomu 35 639 088,00. Ręce same składają się do oklasków, w końcu będzie żyło się lżej bez zaciskającej się przysłowiowej pętli na szyi.
Wiceburmistrz wykazuje różnice między rokiem 2014 (działania poprzedniej ekipy) a rokiem 2015. W roku 2014 gmina zadłużyła się na prawie 5 milionów i wykonała inwestycje na podobną kwotę. Inaczej jest w roku 2015, czyli za rządów pani burmistrz i wiceburmistrza Czopka. Gmina w ogóle się nie zadłuża, a inwestycje przeprowadza na kwotę ponad 5 milionów złotych.
Nie wiem czy pamiętają państwo, ale w 2014 roku dokonała się kompleksowa modernizacja oświetlenia drogowego gminy Wschowa. Wymieniono ponad 2000 starych, często psujących się lamp drogowych na nowe lampy typu led, na które gmina uzyskała 10 letnią gwarancję. Wschowę pokazywano za przykład innowacyjnych działań, tym bardziej, że całość inwestycji odbyła się w formie ESCO. Co to oznacza? Oznacza to tyle, że gmina zobowiązuje się spłacić 4,7 mln złotych w ciągu 7 lat ze środków jakie powstają z oszczędności na energii elektrycznej. Czyli podsumowując gmina przez 7 lat płaci takie same rachunki jak w roku 2013, pomimo że zużywa mniej prądu, za to firma ENEOS wymienia ponad 2000 lamp. Stąd powstaje zadłużenie, a raczej zobowiązanie gminy.
I stąd też z kwoty 1,3 miliona złotych spłaconego długu w 2015 roku pochodzi ponad 700 tysięcy za lampy ledowe i mogą być państwo pewni, że ta kwota pojawiać się będzie w ramach spłacanego długu jeszcze przez kilka lat. Tylko czy jest to sukcesem aktualnie rządzących? Burmistrz Danuta Patalas oraz jednostki jej podległe spłaciły w 2015 roku dodatkowo 600 tys. złotych tytułem wykupu obligacji gminnych. To też spora kwota i trzeba to zauważyć. Z tym, że burmistrz Danuta Patalas wielokrotnie podkreślała, że budżet na 2015 rok niejako odziedziczyła po poprzedniej władzy, która to założyła spłatę tej kwoty. Poprzednia władza natomiast nie mówiła nic o zwolnieniach w urzędzie i jego pozornej reorganizacji, likwidacji gimnazjum czy zwolnieniach w spółce komunalnej. Czy przy tych wyrzeczeniach nie można byłoby oczekiwać znaczącego spadku zadłużenia? Być może wyniknie to w latach kolejnych.
Wraz z budżetem radni przyjmują również dokument, który nazywa się Wieloletnia Prognoza Finansowa. Zawiera on między innymi propozycje spłaty zadłużenia gminy w najbliższych latach. Sięgamy więc po ten dokument, aby znaleźć oszczędności i szumną spłatę zadłużenia. Z WPF na lata 2015-2026 dowiadujemy się, że w roku 2016 gmina planuje wykupić obligację na kwotę 2,1 mln złotych, w 2017 za 3 mln złotych, a w roku 2018 za 4 mln złotych. Czyli do końca kadencji aktualnej władzy zadłużenie miałoby szanse zmniejszyć się o kolejne 9,1 mln złotych z tytułu wykupu obligacji oraz 2,1 mln z tytułu spłaty zobowiązania zaciągniętego na wymianę lamp drogowych.
Niestety można powiedzieć: władza miałaby szanse, ponieważ już w całkiem autorskim projekcie, w którym palców nie maczała poprzednia ekipa, gmina zakłada wykup obligacji w 2016 roku za 300 tys. złotych, w 2017 roku za 2,2 mln złotych, a w 2018 roku za 2,8 mln złotych. Łącznie jest to o 3,8 mln złotych mniej niż w planach z roku 2015, kwota ta została przełożona na lata od 2019 do 2026 roku. Cóż, jak mówi burmistrz Danuta Patalas, na pewno nie będzie tak, że po niej tylko potop…
Teraz przejdźmy do filozofii inwestowania. Wiceburmistrz Miłosz Czopek przedstawia wykres, z którego jasno wynika, że poprzednia władza w 2014 wydatki majątkowe, czyli inwestycje, przeprowadziła na takim samym poziomie na jaki zadłużyła gminę. Stwarza się więc wrażenie, że wszystkie inwestycje były na kredyt. Tak więc sięgnijmy po wykaz wydatków majątkowych przedstawiony w sprawozdaniu burmistrza z wykonania budżetu gminy za rok 2014. Pozycji wydatków jest łącznie 105, wymienimy w takim razie tylko trzy najkosztowniejsze przedsięwzięcia:
- Uzbrojenie terenów inwestycyjnych w ramach Strefy Aktywności Gospodarczej II we Wschowie - zadanie realizowane w ramach WPF – koszt 646 642, 00 zł.
- Uporządkowanie gospodarki ściekowej w miejscowościach Osowa Sień i Przyczyna Dolna - roboty uzupełniające - zadanie realizowane w ramach WPF – koszt 584 517,04 zł.
- Remont sali wiejskiej w Przyczynie Dolnej - zadanie realizowane w ramach WPF – koszt 296 208,26 zł.
Próżno wśród wymienionych inwestycji znaleźć wymianę lamp drogowych, które to zobowiązanie obciążyło gminę na 4,7 mln złotych, a przecież dopiero w 2015 roku, mówił Miłosz Czopek, wydatki majątkowe były pokrywane ze środków własnych. Skąd więc wzięły się pieniądze na inwestycje w 2014 roku? Nie wiadomo, wiadomo na pewno, że zaciągnięte zobowiązanie nie zostało na to przeznaczone, jednak bardzo zgrabnie wyglądało to na wykresie wiceburmistrza. Na rzeczonym wykresie znajduje się również wartość ponad 5 mln złotych przeznaczonych na wydatki majątkowe w roku 2015, bez zaciągania kolejnych zobowiązań. I słychać dumę wiceburmistrza mówiącego o sukcesie aktualnie sprawujących władzę. Niestety nie możemy tego odnieść do sprawozdania z realizacji budżetu, ponieważ dokument ten powstanie w okolicach marca- kwietnia tego roku, jednak jakąś informacje na temat inwestycji w gminie w 2015 roku można odnaleźć znów w Wieloletniej Prognozie Finansowej. I tak czytam w tabeli zawierającej informację uzupełniające o wybranych rodzajach wydatków budżetowych, że na wydatki inwestycyjne przeznaczone jest i owszem ponad 5 mln złotych, ale dokładnie 4 094 197 zł to wydatki inwestycyjne kontynuowane, które rozpoczęły się przynajmniej w poprzednim roku budżetowym, czyli w roku 2014.
Czyżby władza nie miała pomysłu na nowe inwestycje? Być może zbyt wiele do dokończenia było po poprzedniej władzy, stąd brak środków wiązał ręce w rozwoju filozofii inwestowania. Zaglądam do budżetu na rok 2016, wydatki majątkowe planowane na niemal 4,2 mln złotych. Pamiętajmy, że jednak 600 tysięcy to inwestycje, które wymyślili mieszkańcy w budżecie obywatelskim, kolejne niemal 1,6 mln to inwestycje, które rozpoczęły się w roku 2015, czyli na nowe pomysły nie pozostaje wiele. A jeszcze gorsze informacje odnajduje w nowej Wieloletniej Prognozie Finansowej, gdzie na nowe inwestycje w roku 2017 przeznacza się uwaga 60 056 zł! Czyżby filozofia inwestowania nowej władzy opierała się na tym, że nie mamy wiele to nic nie robimy? Czy w perspektywie kilku lat władza planuje narzucać pewne wyrzeczenia mieszkańcom, ale nie kreować w gminie niczego nowego? Jest to, przynajmniej moim zdaniem, niezbyt świetlana przyszłość. Jednak na pewno dowiemy się, że jest dobrze, w końcu cyfry można zawsze odpowiednio przedstawić. I chyba do tego sprowadza się filozofia władzy, filozofia nie inwestowania czy spłacania długów, lecz filozofia dialogu i informowania mieszkańców. Czasem odnoszę wrażenie, że brak tylko słynnego „ŁUBU DUBU ŁUBU DUBU”
Aleksander Ziemek
Komentarze 14