Enea zwróciła gminie 319 tysięcy 970 złotych. Jest to efekt pracy urzędników miejskich, którzy zauważyli, że od stycznia 2014 roku źle naliczane są opłaty za energię elektryczną. Reakcji Enei, jak mówi wiceburmistrz Miłosz Czopek, była bardzo szybka. Po pierwszym piśmie Urzędu w tej sprawie, Enea zgodziła się z zastrzeżeniami i przelała nadpłatę na konto gminy.
O tym, że do budżetu gminy wpłynęło 319 tysięcy 970 złotych dopytywała radna Emanuela Stanek-Juśkiewicz podczas kwietniowej sesji Rady Miejskiej.
- W jaki sposób państwo zorientowaliście się, że te rozliczenia są niewłaściwe? - Pytała radna wiceburmistrza.
Miłosz Czopek w swoim stylu odpowiedział, że między innymi pomogła w tym przewodnicząca Rady Miejskiej Hanna Knaflewska-Walkowiak, która jakiś czas temu zwróciła uwagę na nieprawidłową sprzedaż mieszkań komunalnych, które nie zawierały zgody konserwatora. Wiceburmistrz przyznał, że w ten sposób mieszkań w tej kadencji sprzedano kilkanaście, ale za to w poprzedniej kadencji około 100. W związku z tym, zdaniem wiceburmistrza, należało sprawdzić, czy nie popełniano w poprzedniej kadencji więcej tego typu błędów.
- W ten sposób doszliśmy do umowy z Eneą, która została zawarta w 2013 roku - mówił wiceburmistrz - umowa ta zawierała dwa rodzaje opłat. Pierwsza składka została wprowadzona, jeżeli dobrze pamiętam, w styczniu 2014 roku, druga w marcu.
Jak mówił wiceburmistrz w obecnej kadencji sprawdzając faktury, często dokonywano korekt i w związku z tym postanowiono sprawdzić, czy wcześniej nie pojawiały się podobne błędy.
- Nasi pracownicy wykonali tytaniczną pracę i przejrzeli wszystkie faktury. Okazało się, że umowa opiewała na inne kwoty, które nie były jakby respektowane przez Eneę. Z wyliczeń, które wykonaliśmy wyszło, że Enea powinna zwrócić gminie kwotę w wysokości 319 tysięcy 970 złotych - mówił wiceburmistrz.
Ostatecznie gmina przesłała Enei pismo, Enea uwzględniła reklamację i nadwyżka została przelana na konto gminy.
(rak)
Komentarze 16