Elektronicznie na sławskiej, małej scenie
Poniedziałek, 25 lipca 2011 o 10:39, autor: rk 2
W sobotę (23 marca) na plaży Sławskiego Centrum Kultury i Wypoczynku w Sławie po raz pierwszy na małej scenie odbył się Festiwal Muzyki Elektronicznej
Piotr Welc i Maciej Gołkowski, główni organizatorzy i pomysłodawcy Electric Lake Festiwal, z pomysłem na festiwal chodzili od 10 lat. Dzięki życzliwości dyrektora SCKiW, Piotra Kokorniaka, w tym roku dopięli swego. Mamy zapewnienie od dyrektora - mówi Piotr Welc - że jeżeli impreza nam się w tym roku uda, spotka się z zainteresowaniem, to w następnym organizujemy na dużej scenie.
House, Progressive, Techno, Minimal - to gatunki muzyki elektronicznej, które organizatorzy zaproponowali sławskiej publiczności. To jest raczej scena undergroundowa - mówi Maciej Gołkowski - ale nie idziemy w kierunku kompletnej niszy. Chcemy, żeby ludzie dobrze się bawili.
Festiwal organizowany jest między innymi z myślą o mieszkańcach Sławy. Turyści - przekonuje Piotr Welc - znają tę muzykę, rozróżniają gatunki, naturalnie spotykają się z nią w różnych klubach muzycznych. Zależy nam na tym, żeby sławianie mieli możliwość zetknąć się z tym rodzajem muzycznej wrażliwości.
Wierzą, że ten pierwszy koncert zaprocentuje popularyzacją i dużym zainteresowaniem. Dzisiaj - jak mówią - gramy na małej scenie, za rok na dużej, jesteśmy przekonani, że w ciągu trzech lat, sprowadzając do Sławy największe gwiazdy muzyki elektronicznej, przyciągniemy tysiące osób, podobnie jak to ma miejsce na Sławskiej Nocy Reggae.
Pierwszy koncert zorganizowali za swoje pieniądze. Od SCKiW otrzymali miejsce, scenę, prąd oraz pomoc w organizacji. Dj-e przyjechali do Sławy na własny koszt, rozumiejąc, jak zapewniają organizatorzy, że ten pierwszy raz jest promocją muzyki elektronicznej w Sławie. Potem ma być już tylko lepiej.
Niestety nie udało się ściągnąć gwiazdy wieczoru, czyli SLG, łódzkiego Dj-a, muzyka i producenta, czołowego minimal- tech-housowego performera w Polsce. Przypominają jednak, że początki są zawsze trudne a budżet minimalny. Sukcesem jest już organizacja festiwalu. Zaczyna się od małych rzeczy. Mogliśmy - mówi Piotr Welc - zacząć od trzech głośników, gdzieś z boku. Mamy scenę i publiczność, której jest coraz więcej.
Nagłośnieniem i oświetleniem zajęła się firma GaMaPol z Zielonej Góry.