W 2015 roku po wcześniejszym przekazaniu do publicznej wiadomości informacji o likwidacji Gimnazjum nr 1 we Wschowie, grupa rodziców i nauczycieli podjęła starania o przekazanie budynku dla Stowarzyszenia Szkół Katolickich w celu utworzenia niepublicznej, bezpłatnej szkoły katolickiej. Ze strony samorządu potrzebna była tylko decyzja o bezpłatnym użyczeniu obiektu. W trakcie moich rozmów z władzami, szczególnie w czasie dwukrotnego spotkania z Miłoszem Czopkiem, usłyszałem słowa stanowczej odmowy. Uzasadnieniem było to, że budynek ten potrzebny jest do utworzenia Inkubatora Przedsiębiorczości (do dnia dzisiejszego nie zrealizowano tego pomysłu). Zachęcam do zapoznania się z tekstem na zw.pl: „Co z inkubatorem przedsiębiorczości we Wschowie?”. Można to spokojnie skonfrontować z zapewnieniem Pana Czopka, że doskonałym miejscem na taki inkubator jest budynek po byłym Gimnazjum nr 1.
Podjęliśmy działania w kierunku uzyskania poparcia społecznego dla pomysłu powstania szkoły katolickiej. Zebraliśmy ponad 2300 podpisów. Pisemne poparcie dla tego pomysłu przedstawił Biskup Ordynariusz Tadeusz Lityński. Pozytywną opinię wyraził Sanepid i Straż Pożarna. Bardzo mocno w tę inicjatywę zaangażował się ksiądz prałat Zygmunt Zając. Niestety, nic nie było w stanie zmienić negatywnej decyzji Pana Czopka. W trakcie rozmów argumentowałem, że jest to cel bardzo ważny, bo posiada tak mocne poparcie społeczne. Nie był to jednak argument, który zmieniłby stanowisko Miłosza Czopka. Kilka tysięcy osób zostało całkowicie zlekceważonych.
W grudniu 2016 roku odbyłem rozmowę z panią burmistrz Danutą Patalas na temat możliwości zlikwidowania śmietnika na cmentarzu parafialnym. Zapytałem wówczas o możliwość uzyskania od Gminy działki przylegającej do cmentarza od strony ulicy Kamiennej. Pani Burmistrz się ucieszyła, twierdząc, że chętnie działka ta zostanie przekazana Parafii św. Stanisława w zamian za działkę w fosie, przylegającą do budynku biblioteki i muzeum. Przedstawiłem tę propozycję księdzu proboszczowi Dariuszowi Ludwikowskiemu. Z jego strony była pełna akceptacja takiej transakcji. Kiedy udał się do Ratusza by ustalić szczegóły usłyszał od Miłosza Czopka, że owszem gmina chętnie przejmie działkę w fosie, ale działka za cmentarzem jest bardzo droga, więc Parafia może ją tylko odkupić. Ze strony księdza Proboszcza padła argumentacja, że przecież teren ten potrzebny jest mieszkańcom, na cele społeczne, nie dla Parafii, nie dla Kościoła, tylko dla mieszkańców. Nic to nie pomogło, Pan Czopek stwierdził, że możliwe jest tylko odsprzedanie za duże pieniądze. Kolejny raz została zlekceważona prośba tysięcy mieszkańców, mających na cmentarzu parafialnym groby swoich bliskich.
Mam wiedzę o innych negatywnych sposobach potraktowania przedstawicieli Kościoła z naszej Gminy, ale prosiły mnie one, aby tego nie upubliczniać.
Nie mogę głosować na osobę, która z wielkim lekceważeniem odnosi się do bardzo dużej części naszego lokalnego społeczeństwa. Przedstawione wydarzenia są suchymi faktami, bez podtekstu negatywnych emocji. To po prostu miało miejsce i w moim odczucie dyskwalifikuje osobę Pana Czopka jako przyszłego burmistrza.
Jednocześnie zwracam się z apelem do elektoratu „prawicowo – katolickiego” o przemyślenie postawy, z którą się zetknąłem. Chodzi o wypowiadanie negatywnych opinii na temat pana Konrada Antkowiaka. Na jakiej podstawie osądzacie tego człowieka? Jest to postawa bardzo nieewangeliczna. Pan Antkowiak jest dla mnie czystą, niezapisaną kartą. Mam do niego, wyjściowo, wyprzedzająco, duże zaufanie i szacunek, tak, jak dla każdej osoby. Nie oceniam go i nie przekreślam. Natomiast Pan Czopek utracił moje zaufanie z powodu kilku konkretnych negatywnych zachowań o bardzo szerokim zasięgu i z dużymi negatywnymi konsekwencjami. Osoby mamy rozpoznawać po owocach ich słów i działań. Pan Miłosz Czopek, w moim przekonaniu, wydał wystarczającą ilość owoców mocno szkodliwych.
/ Mieczysław Guzewicz