Tak, zgadza się. Odpowiedzialność za bezpieczeństwo zwierząt spoczywa na ich właścicielach, którzy powinni zapewnić im bezpieczne otoczenie. Ale czy to usprawiedliwia strzelanie do nich? „Nic nie usprawiedliwia strzelania do psów, kotów czy innych zwierząt, bez względu na to czy są one bezdomne, czy zwyczajnie uciekły właścicielowi” – podkreśla sołectwo, przypominając o podstawowych zasadach empatii i humanitaryzmu.
Nie można pozostawać obojętnym na cierpienie zwierząt. Postęp w cywilizacji mierzy się między innymi tym, jak traktujemy najbardziej bezbronne istoty. A cierpienie postrzelonego psa jest tak samo realne i palące, jak każde inne. W obliczu takiego aktu okrucieństwa, sołectwo nie kryje swojego oburzenia i zamiast cichej akceptacji proponuje „wiejskiemu snajperowi” zaciągnięcie się do wojska, choć z ironią zauważa, że „psycholog kwalifikujący do służby może na to nie pozwolić”.
Historia z Ciosańca to przestroga dla nas wszystkich. Czas zadać sobie pytanie, gdzie leży granica między odpowiedzialnością a barbarzyństwem i czy w XXI wieku nadal musimy przypominać, że zwierzęta nie są celami do strzelania.
Foto: Sołectwo Ciosaniec