Aktorzy kontra Sławianie 3:3
Sobota, 27 lipca 2013 o 01:09, autor: marta 2
Chyba nigdy jeszcze w historii Sławy jakiekolwiek piłkarskie wydarzenie nie przyciągnęło tysiące mieszkańców, turystów i osób specjalnie na tę okazję przyjezdnych. Mecz aktorzy kontra sławianie okazał się strzałem w dziesiątkę. Bracia Mroczkowie, Tomasz Jachimek, Jarosław Jakimowicz czy strzelec dwóch bramek dla drużyny aktorów Michał Chorosiński budzili wśród publiczności wielkie emocje
Mecz zakończył się remisem 3:3. Żadna z drużyn nie grała asekuracyjnie. Od samego początku było widać, że drużyna aktorów ma za sobą wiele meczów, dobrze rozumie się na boisku i przysparzała grą kombinacyjną wiele problemów sławskiej drużynie.
Ale za to sławianie przeciwstawili dobrze zorganizowanej grze przeciwników wolę walki, ambicję i determinację. Dzięki czemu pomimo przegranej pierwszej połowy 2:1, potrafili w drugiej połowie najpierw wyrównać a potem grać jak równy z równym. Drużyna sławian pod wodzą kapitana Marka Szafera, zdobywcy jednej z trzech bramek dla gospodarzy, okazała się godnym i przede wszystkim ambitnym przeciwnikiem dla drużyny przyjezdnych.
Taktyka na mecz za sławianami jest najprostsza z możliwych - mówił tuż przed meczem Tomasz Jachimek - po pierwsze nie można zemdleć w tym potwornym upale, bo chcielibyśmy do końca meczu wszyscy wytrwać, a po drugie dowalić wam, sławianom, trzy zero.
Rzeczywiście aktorzy strzelili trzy bramki, co zapowiadał Jachimek, ale gospodarze nie byli dłużni.
Zagramy agresywnie - zapowiadał Marek Szafer kapitan gospodarzy - przede wszystkim nastawiamy się na strzelanie bramek. Upał nam nie straszny. Mamy trzy treningi za sobą w takich warunkach, więc drużyna jest przygotowana. Wiemy, że przeciwnicy często trenują, ale to nas nie odstrasza.
I rzeczywiście piłkarzy sławian gra aktorów nie odstraszyła. Pomimo minimalnej przewagi w pierwszej połowie, druga połowa należała już do gospodarzy. Chociaż nastroje w drużynie aktorów były bojowe.
Strzelimy jeszcze dwie bramki - mówił przed drugą połową meczu Robert Moskwa - przy żadnej stracie z tyłu. Oczywiście nie lekceważymy przeciwnika - przekonywał - nawet jeżeli przeciwnik ma gorszy dzień.
Trzeba przyznać, że nikt podczas meczu się nie oszczędzał. Było widać wyraźnie, że jedna i druga drużyna po prostu chce wygrać. Zmierzyły się ze sobą umiejętności aktorów z ambicją sławian. Mecz zakończył się remisem, ale wszystko na to wskazuje, że nie jest to ostatni mecz między aktorami a sławianami. Prawdopodobnie do rewanżu dojdzie podczas następnych Dni Sławy.
(tekst: rak/ kamera: mij)
[nggallery id=978]