Nowy utwór Mulata to połączenie współczesnych trendów muzycznych z głęboko osobistą opowieścią.
– Zdaję sobie doskonale sprawę, że dla niektórych to wcale nie będzie rap, ponieważ beat nie jest oldschoolowy i w 70% autotune podtrzymuje tonację wokali – przyznaje szczerze Mulat. – Autotune w teorii może być traktowany jak instrument, na którym też trzeba umieć grać, śpiewać, bo w innym przypadku nie ma opcji, że nie usłyszycie fałszu.
Decyzja o zmianie stylistyki nie była przypadkowa. Artysta otwarcie mówi o konieczności dostosowania się do współczesnych trendów muzycznych.
– Niestety lub stety tak już są kształtowane gusta nowoczesnej muzyki i na tym bazuje komercja – tłumaczy raper. – Żebym mógł żyć z muzyki i z niej zarabiać muszę pogodzić swoje wartości i znaleźć złoty środek, abym nie czuł wstydu.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Bolesne wspomnienia z dzieciństwa
Najnowszy singiel to nie tylko eksperyment z brzmieniem, ale przede wszystkim osobiste wyznanie artysty. Mulat opowiada w nim o traumatycznych doświadczeniach z okresu dzieciństwa.
– W numerze wyrzuciłem ból, który jest we mnie od dziecka, opowiadam o moich historiach dzieciństwa, braku wzorca - ojca – wyjaśnia raper.
Utwór powstał w studiu ekipy 2115 w Bydgoszczy, gdzie za realizację odpowiadał Nadzieya. Teledysk nakręcił człowiek z @43backstage, również w Bydgoszczy. Za mix odpowiada Pazzy, producent przebijający się w środowisku undergroundowym.
Artysta, występujący wcześniej pod pseudonimem Kaznodzieja, zyskał rozpoznawalność we Wschowie kilka lat temu dzięki występowi na pierwszej edycji Rap Stacji w Sławie. Obecnie współpracuje z DJ IGOTU, który aktualnie koncertuje w Wietnamie.
Mulat może pochwalić się występami jako support przed uznanymi raperami polskiej sceny. W jego CV znajdziemy koncerty przed takimi artystami jak Beteo, Guzior, Malik, Słoń, Quebonafide, Paluch, Alberto, Kaen czy Qbik. Dodatkowo artysta uczestniczył w nieoficjalnej bitwie freestylowej z Edziem w Obornikach Wielkopolskich.
7 czerwca artysta wystąpi na Placu Kosynierów wraz z innymi lokalnymi raperami - Doką, Smonem i Screamy'm. Po lokalnych wykonawcach na scenę wejdą ogólnopolskie gwiazdy - Wac Toja i Tede.
– Kto wie, może na najbliższym koncercie na Dniach Wschowy pojawi się pewien niezapowiedziany gość – mówi z nutą tajemniczości Mulat.
ZOBACZ: Znamy gwiazdy Dni Wschowy 2025. Są niespodzianki!
Trudna walka o uznanie
Mulat nie ukrywa wyzwań, przed którymi stoi jako niezależny artysta. Świadomość przesyconej sceny rapowej nie zniechęca go do dalszej działalności.
– W tych czasach, gdzie więcej jest raperów niż słuchaczy ciężko się przebić – przyznaje szczerze. – Dla Państwa udostępnienie artykułu to parę kliknięć, a dla mnie zasięg nowych słuchaczy.
Raper pozostaje otwarty na konstruktywną krytykę i rady, które mogą pomóc mu dotrzeć do szerszej publiczności.
– Za słowa się nie wstydzę. Treść jak i rozłożenie technicznie rymów myślę, że może być godne waszej atencji – podkreśla Mulat. – Muzyka jest kwestią gustu, ale chętnie wezmę przykład z konstruktywnych opinii, porad, by trafić do większej ilości osób.
SPRAWDŹ: Dni Wschowy 2025. Pełny program, koncerty, wydarzenia, atrakcje