TworzymyGłos Regionu

reklama

Kino Hel, czyli wędrując turystycznym szlakiem między być a mieć

Środa, 27 lipca 2016 o 18:44, autor: 20
Kino Hel, czyli wędrując turystycznym szlakiem między być a mieć

Informacja o tym, że budynek po kinie Hel zostanie wpisany do rejestru zabytków wywołała dyskusję, w której jedna strona mówi, że to skandal i obwinia o złą wolę stowarzyszenie Czas A.R.T. i jednocześnie druga strona dumna jest z decyzji konserwatora i chwali Czas A.R.T. za upór i konsekwencję. Minęło prawie pół roku odkąd po raz pierwszy opinia publiczna dowiedziała się, że konserwator na wniosek stowarzyszenia rozpatruje taką możliwość. Pół roku, to jednak sporo czasu. Okazuje się, że to nie tak dużo. Dyskusje internautów pod artykułami na ten temat od 6 miesięcy nie wprowadzają nowych treści. Być może nie ma w tym niczego dziwnego, skoro najczęściej internauci żywią się emocjami, które serwują im politycy, a jeżeli politycy nie zmieniają swojego stanowiska, to również internautom trudniej o niezależne emocje.

Sprawa budynku po kinie hel jest stara jak świat. Myślę, że takie przypadki znane są rodzinom, które w spadku otrzymały dom po babci, dziadku, rodzicach. Rodzina zjeżdżała się na naradę i wnuczek lub córka przekonywali, że nie warto sprzedawać domu, bo dom, to dzieciństwo, historia, wspólne wakacje, wspomnienia. Inni - też jakaś wnuczka lub jakiś syn - wyrażali odmienne zdanie: Sprzedajmy i podzielmy się pieniędzmi. Nikt przecież na pieniądzach nie śpi, lepiej mieć wróbla w garści niż gołębia na dachu. Każdy kto trochę na tym świecie już żyje, wie, że w takich sytuacjach tylko wspólnie podjęta decyzja przyniesie wszystkim korzyści. Każdy też pewnie zdaje sobie sprawę, że spór na tym poziomie jest odwieczny, bo to spór między mieć, a być, między tym, co materialne, a tym co duchowe, między ciałem a duszą, między tym, co jest policzalne i mierzalne, a tym, czego policzyć i zmierzyć się nie da.

 We Wschowie wygląda to podobnie. I chociaż wiceburmistrz i radni z jego obozu widzą we wniosku stowarzyszenia doraźny akt wymierzony w działania gminy, złą wolę i antyreklamę Wschowy, to przecież nie robią niczego innego, jak odtwarzają klasyczny, odwieczny scenariusz sporu. Wnuczek lub córka mówią: zadbajmy o dom dziadków, będziemy tutaj spędzać wakacje, święta, rodzinne uroczystości, a inny wnuczek lub córka mówią: siedź cicho, głupi/a jesteś, dom trzeba sprzedać, będą z tego pieniądze i każdy za swoją  część spędzi wakacje i święta tam, gdzie będzie chciał.

To, co wydarzyło się przy okazji budynku po kinie Hel pokazuje, że czegoś we Wschowie nie udało nam się do tej pory rozstrzygnąć. A mianowicie, nie odbyliśmy dyskusji na temat tego, jaka ta Wschowa ma być. W jakim kierunku powinna podążać. Może i taka dyskusja się odbyła w poprzednich trzech kadencjach, ale dzisiaj wymaga ona ponownego rozpatrzenia, choćby dlatego, że u władzy są osoby, które, jak widać, inaczej definiują miasto. Bez wartościowania, co lepsze, a co gorsze, można by pokusić się o opinię, że poprzedni burmistrz stawiał na być, obecny na mieć. Jak wiadomo, żadna z tych opcji nie jest krystalicznie czysta. Każda ma swoje wady i zalety. Jednak faktem jest, że we Wschowie są osoby, które pilnują wartości niematerialnych, a więc nie ma powszechnego przyzwolenia na to, aby nie oglądać się na nic i sprzedawać wszystko, co popadnie.

Opinie, że stowarzyszenie jest - mówiąc kolokwialnie - złe, to nieuczciwe stawianie sprawy, bo to tak samo, jakby powiedzieć, że mieszkańcy, którym bliżej jest do być niż mieć, bliżej do wartości niematerialnych są szkodnikami i właściwie należałoby ich wygonić z miasta lub co najmniej odebrać prawo głosu. To tak, jakby obrażać się na rzeczywistość. A rzeczywistość jest taka, że póki co, we Wschowie, w odwiecznym sporze, obie strony mają swoich reprezentantów. I póki tak jest, póty nie sposób lekceważyć którejś ze stron.

Zdaję sobie sprawę, że kiedy nad miastem toczy się spór wiekowych wartości, starszych niż Wschowa, wiceburmistrz, czy członkowie stowarzyszenia, to tracą na tym osoby postronne, w tym wypadku inwestor. Wiceburmistrz Czopek często powtarza, że biznes nie lubi rozgłosu. Warto jednak dokładnie przeczytać wypowiedź inwestora dla radia Elka, gdzie mówi, cytuję: Wschowa jest o tyle nieszczęśliwa, że całe miasto jest pod konserwatorem zabytków. Innymi słowy przedsiębiorca przyznaje, że miasto ma swoistą specyfikę, Wschowa jest bardziej być niż mieć, sama w sobie taka jest, to jest coś, co ją charakteryzuje, a moim zdaniem wyróżnia. Więc pomimo tego, że biznes nie lubi rozgłosu, to biznes tez działa zadaniowo. Jeżeli pojawiają się problemy, a w biznesie problemy pojawiają się codziennie, to przedsiębiorcy je po prostu rozwiązują. Potrafią to, bo biznes, to nie toporna, lokalna, polityka.

Dlatego jestem zdania, że z budynkiem po kinie Hel, to jeszcze nic straconego. Po prostu trzeba zasiąść do stołu. Samo wpisanie budynku do rejestru zabytków, to zdecydowanie za mało. Jeżeli tutaj miałaby zakończyć się działalność stowarzyszenia, to prawdę mówiąc nic ona nie wnosi do tej sytuacji. Tutaj od każdego aktora tego sporu wymaga się więcej niż jedynie reprezentowanie swoich wartości. Być może potrzebny jest profesjonalny negocjator. Wiem natomiast, że jeżeli strony nie zasiądą do stołu, to ominie nas ważna lekcja. Jeżeli jej nie odrobimy dzisiaj, to za każdym razem będzie stanowić dla Wschowy problem.

Rafał Klan

 

 

REKLAMA
POLECAMY
REKLAMA

Komentarze (20)

avatar

avatar
~Tadeusz
27.07.2016 19:20

Panie Rafale! Świetny tekst. Zdolny Pan jest! Pozdrawiam serdecznie. Tadeusz Żmijewski

avatar
~antyk
27.07.2016 19:30

proponuje by pani Marta otwarła tam swoje prywatne Muzeum pensje płaci gmina z moich podatków po prostu kpina i kabaret mamy ine zabytki do ratowania

avatar
~qaz
27.07.2016 19:54

Jest różnica między domem po babci, a kinem. Dom jeszcze można wynająć, zachowując wspomnienia i nieco portfel powiększyć, a nasze kino jako kino już na siebie raczej nie zarobi.

avatar
~R.K.
27.07.2016 20:57

Szanowni Państwo. Jestem na urlopie, więc mogę sobie pozwolić na odpowiedź, bo czas urlopu rządzi się innymi prawami, a że z zasady nie odpowiadam na komentarze, to tym razem pozwolę sobie odpowiedzieć. I tylko dzisiaj, bo jutro dalej urlopuję. @Tadeusz Żmijewski Piszącemu jest łatwiej, panie Tadeuszu. Teoretyzuje. Pewnie im piszący jest starszy tym mniej teorii, więcej doświadczenia. Czy jestem zdolny, to zdania są podzielone. Najmilej wspominam czas, kiedy byłem pomocnikiem murarza. Niestety nikt z moich interlokutorów tego nie pamięta :P A Pan urlopuje? Czy nie ma czasu na to? @antyk Też w wielu miejscach życia publicznego dostrzegam kpinę. Co zrobić. @qaz Możliwe, że porównanie nie jest zbyt precyzyjne. Ostatecznie budynek też można by wydzierżawić. Problem chyba nie polega na tym, czy coś można, czy nie można, a raczej, czy stronom uda się porozumieć. Kibicuję temu.

avatar
~beznadzieja
28.07.2016 07:32

Z wypowiedzi "biznesmena" można wywnioskować, że facet miał pełną świadomość i orientował się w tym, iż CAŁA WSCHOWA to jeden wielki zabytek. To po co ta kilku miesięczna paplanina jak doszło do transakcji między nim a Czopkiem. We wszystkich miastach tego typu w naszym kraju ( min.jak Kraków, Gniezno, Gdańsk itp.) są zabytki, i co dają sobie radę? Tylka zarządzający naszej Wschowy mają z tym problem - o czym świadczy ich totalna niekompetencja jak być gospodarzem w naszym zabytkowym mieście. Sumując: jak widać, słychać i czuć tylko pismaki i teoretycy "wiedzą" w tym mieście co należy robić, co i jak zagospodarować jeno nie RZĄDZĄCY. WSTYD i tyle.

avatar
~były radny
28.07.2016 09:27

Faktycznie łatwo jest teoretyzować, czyli zagarniać ogień czyimiś rękami. A ja się pytam po co inwestor ma się dogadywać? Odbiera swoje pieniądze z nawiązką i inwestuje tam, gdzie nie stwarzają problemu. Ktokolwiek remontował coś pod nadzorem konserwatora wie, że to droga przez mękę. W każdym samorządzie mają wiele ruin różnej maści i przyjmą go z otwartymi rękami. Czyli ma dwie drogi, a pan redaktor którą by wybrał? Nie musi pan odpowiadać, nawet po urlopie, bo odpowiedź znam.

avatar
~do@były radny
28.07.2016 09:50

Wypowiada się pani jak pewna pani co chciała być, ale nigdy nie była w radzie. Przecież nie od dziś wiadomo, że "czopkiści"wypowiedzą słowa -powiemy, że to inni. Złapano na kolejnym kłamstwie władzę, która mówiła kupuj, inwestuj, pracuj, jak odniesiesz sukces to jest nasz wspólny, jak się połapią, że strefa konserwatorska, to...nie my. Cały wydział inwestycji jak i lokalowy wiedział, że będzie problem, ale na słowa zwykłego pracownika się nie zwraca uwagi. Szkoda, że ekonomia społeczna myli się zastępcy burmistrza z ekonomią,

avatar
~były radny
28.07.2016 10:03

stanowczo nie życzę sobie nazywania mnie panią. Czuję się mężczyzną i to 100%.

avatar
~ANALITYK
28.07.2016 10:31

Wypowiedzi wszystkich pseudo ekspertów na czele z naszym doktorkiem, który zasiada we władzach na urzędzie są funta kłaków warte. Przede wszystkim nie ma znaczenia czy we Wschowie zabytków jest więcej niż w innych miastach czy mniej. Ze względu na powstanie miasta wcześniej niż 1945 rok wyznaczono we Wschowie ścisłą strefę ochrony konserwatorskiej. Strefa określona jest obszarem koła o promieniu jeden kilometr, gdzie środek koła to Ratusz. Na tym obszarze strefy wszelkie działania budowlane muszą być uzgodnione z konserwatorem. Nawet taki fakt jak wyburzenie garażu wybudowanego w np. 2011 roku. Wszystko podlega ochronie. Nawet wymiana zużytych okien i drzwi wejściowych do budynku mieszkalnego musi być uzgodniona z konserwatorem zabytków, nawet jeśli to dotyczy budynku powstałego po ostatniej wojnie. Szczególną, jeszcze bardziej rygorystyczną ochroną są objęte budynki wpisane do rejestru zabytków. Ochrona rygorystyczna zależy od cech , które spowodowały wpis. Taki zapis może powodować, że zwykłe gipsowanie ścian w pokoju wymaga uzgodnienia z konserwatorem. Jeśli więc komuś się wydaje, że po cichu sprzeda bądź kupi budynek w strefie, wyburzy i wybuduje co chce to jest nie tylko w błędzie ale też nazwać to trzeba głupotą. Podstawową kwestią w tej sprawie jest to , czy kupujący był poinformowany o tym, że we Wschowie strefa istnieje i w obszarze strefy znajduje się wystawiona na sprzedaż nieruchomość. Tak to jest kiedy się twierdzi , że się wszystkie rozumy pozjadało i nie warto słuchać zwykłych merytorycznych pracowników.

avatar
~były
28.07.2016 10:32

Trzy sprawy z tego artykułu wynikają. Czy chcemy, aby w obrębie starego miasta powstawały nowoczesne budynki? Czy może jednak lepiej adoptować zabytkowe obiekty. Druga sprawa, to jak rozmawiać z przedsiębiorcami, którzy chcą inwestować w obrębie starego miasta, żeby ich nie wypłoszyć i pomóc? W tej pomocy widziałbym rolę takich stowarzyszeń jak Czas A.R.T. Mielibyśmy połączenie biznesu, urzędu i organizacji społecznych. Być może Urząd nie powinien zarabiać na takich budynkach tylko powiedzieć, dobra, weźcie to za przysłowiową złotówkę, ale nie burzcie, postarajcie się zaadoptować. I trzecia sprawa czy dzisiaj jest możliwy kompromis, żeby jednak inwestor nie wycofał się, zaakceptował fakt, że budynek jest zabytkiem i mimo to zainwestował? Moim zdaniem to jest możliwe. Tyle wynika z tego tekstu i warto to przemyśleć.

avatar
~Marek
28.07.2016 10:50

Chyba należałoby go mocno prosić. Potrzebny mu wrzód? A tylko tak można nazwać sytuację stworzoną przez Stowarzyszenie. Swoją drogą ma tupet jego szefowa czyli dyrektor muzeum.

avatar
~Jaś
28.07.2016 11:18

Ja myślę że problem polega na tym że obecna władza czuje się swoim stanowisku jak przysłowiowy " szlachcic na zagrodzie " . Myślenie jest takie jak w złotych czasach polski szlacheckiej . A czy ktoś pomyślał o tym dzisiaj co kieruje obecnymi burmistrzami w sprawowaniu władzy ?. Gdzie jest odpowiedzialność za podejmowane decyzje o zwalnianiu ludzi z pogwałceniem podstawowych praw pracowniczych , gdzie jest odpowiedzialność burmistrza ( osobista ) za śmieci w Tylewicach i wreszcie czy będzie odpowiadał za tom złą decyzję z kinem ( zwrot kasy i odsetek ) . Tu problem leży tylko w ich ego ( a kto co nam zrobi ) a płacimy tylko my mieszkańcy ze swoich podatków nie oni bo to władza . Niestety oni nie mieli nigdy dobrego pomysłu na inwestycje i rozwój miasta bo ich myślenie nie jest w stanie pojąć że jest inna droga nie ta która niszczy wszystko i wszystkich swoich oponentów a taką koncepcję obecni włodarze uznają za jedyną i słuszną . My mamy mieć mordy pozamykane i płacić podatki i broń boże krytykować burmistrzów , teraz jest ich czas na odnowę .

avatar
~Adaś
28.07.2016 13:26

Gratuluje p. Rafale , bo i dobrze napisane i daje Pan wyraz nadziei, że używanie młota pneumatycznego to konieczność ostateczna i nieodwracalna , a taki błąd (wyrok) nie powinien być "nazwiskiem" żadnej władzy. Bardzo dobrze , za co dziękuję, wyjaśnił sprawę forumowicz ANALITYK, bo dzisiaj z pustym łbem i pełną gębą wielu kieruje rozżalenia i winę w stronę Stow. Czas A.R.T . Proszę Państwa, Wschowa nie może, nie powinna i nie będzie miastem "nowokulturowym" , jesteśmy na mapach od XIVw. (miasto królewskie) i tego się trzymajmy. Na świecie jest wiele piękna ze szkła i aluminium, ale prawdziwy czar jest z ziemi , naturalny budulec jest niezastąpiony (drewno, glina, kamień) i nad wyraz wdzięczny. Jestem przerażony zwolennikami wyburzania i stawiania klocka z płyty. Ja rozumiem że inwestor będzie miał ciężej , że "pokonać" mu aparat biurokratyczny osłabi jego zdrowie znacznie , że kardiolodzy po zakończeniu takiego projektu będą go pobudzać "silniczkiem" ale jest to warte , bo nazwisko Lachera będziemy wymawiali wolniej ! Jest jeszcze inna kwestia - cyt. " Patrząc z takiej pozycji łatwo jest szafować nowymi miejscami pracy, odstraszać inwestorów, narażać gminę na straty, równolegle otrzymując wynagrodzenie z tej gminy. " ....... myślę że tym razem Pan burmistrz sporo przesadził, a wręcz ośmieszył tymi słowami swój urząd, z-cy burmistrza. Muszę powiedzieć, że odpowiedzialności za istniejący stan rzeczy nie szukajmy w osobach p. Owoc czy p. Lachera, a w naszych władzach. To nie tylko klienta p. Czopek "nasadził na ogóra" ale i p. Grabka też uciekał od odpowiedzialności sprawy. Bo dlaczego , po upadku ekonomicznym "Hel", nie zajęto się przemianą i zmianą profila działania , dlaczego wydział projektowo-architektoniczny nie przeobraził i przebranżowił budynki na "mini halę" handlową ? Prywaciarz mógł wpaść na taki pomysł , ale urząd już NIE ? Urzędnicy poszli po najmniejszej linii oporu, przypomnę też przedwyborcze obietnice np. IKEA - wizyta w Stockholmie, a zostało wizytowanie pierogarni, bo to Oni powinni doprowadzać do nie utraty majątku gminnego, do inwestowania w niego aby miasto czerpało jakiekolwiek zyski. Ten temat powinien był być już dawno rozpracowany przy "brydżowym stole projektanta" i przynosić dzisiaj spore zyski miastu. To nie był sukces sprzedażowy tego punktu (bo i miejsce nadzwyczaj atrakcyjne), to tylko zrzucenia palta po "mokrym deszczu" , umycie rączek przed trudną pracą , bo konserwator na pozoranctwo by nie pozwolił. To też wielkie zadanie i zapytanie do RM w kwestii za co płacimy burmistrzowi, dlaczego pozwalacie strumieniem wydawać na rzeczy nie rentowne, dlaczego odchodzą ludzie doświadczeni a teraz "przygina" nas ciężar sprawy małego kinka ? Czy ten epizod ma być dla urzędu sprawą roku 2016 ? ....... czy nasze miasto w 1/4 trwania kadencji władzy potrafi tylko dokonać przewozu śmieci z kupi na kupkę a pozostałe sześć miesięcy przegadać o mały epizodzie , bo dla miasta skala wydarzenia w każdym znaczeniu , powinna być załatwiona w parę tygodni. My tu rozmawiamy jak o budowie kopalni, a to tylko budynek 90x 40 z możliwością zatrudnienia 10 ludzi ? Zastawiam się też nad tym, jaką na dzień dzisiejszy ma możliwość "zdania" zakupionego domu po akcie notarialnym p. Lachera ? Może być sąd ......... ale kogo , kto znowu za to ma zapłacić ? Radni Wschowy , jeśli na tym znowu straci budżet miasta to chyba Was należy też przeznaczyć na straty ? Adaś

avatar
~icek
28.07.2016 13:31

A kto z normalnym myśleniem zasiądzie przy jednym stole z Narcyzem ?. No przecież " on zaś rychtyk najmądrzejszy " i pozjadał wszystkie rozumy . Ten człowiek taką zasadę wyznaje mimo że inni i sądy mają inne zdanie niż nasz doktor . Powstrzymać może jego wybujałą psychikę i jego ego tylko brak kasy . Innej rady nie ma jak przetrwać do końca ich kadencji i nie wdawać się w żadne handle , obiecanki i obietnice gruszek na wierzbie . Tu nie ma dobrego lekarza na uzdrowienie ani handlu ani na pozyskanie inwestorów dla naszego miasta przy takim myśleniu władz . Tu jest potrzebny bat w postaci silnej i kreatywnej opozycji w radzie miasta i gminy . No ale o czym tu mówimy kiedy ci z ratusza mają już z górki . Takie rady może i byłyby skuteczne na początku ich kadencji a teraz to trochę już za późno kiedy już tyle narobili zła w tym mieście .

avatar
~Adas
28.07.2016 16:21

@ do były radny. Tak tak pani Ulu, w 100% czuje się pani mężczyzną i to na 100% , że p. zacytuję :)

avatar
~Adaś do Adas
28.07.2016 17:30

Kolego , czy nie przesadzasz ?

avatar
~asz
28.07.2016 21:20

Inwestor miał budować galerię, ale nikt nie widział projektu tej inwestycji. Jeżeli miał taki zamiar mógł przedstawić wstępna koncepcje budowy, a nie wnioskować o wyburzenie. Wniosek do konserwatora był o wyburzenia kina i wtedy zaczęła się cała akcja z ochroną kina. Jak inaczej wyglądała by inwestycja gdyby przedstawić plany budowy. Konserwator miał do wyboru pozostawić kino w centrum miasta lub kupę gruzu bo w trakcie realizacji wyburzenia mogło by się zdarzyć ze by nie ukończono sprzątania.

avatar
~aaa.
29.07.2016 08:54

to może tak w przyszłym roku przy rozdzielaniu pieniędzy na stowarzyszenia Czas A.R.T dostanie zamiast nich budynek po kinie? wszak jest wiele warty to niech pokażą jak można go zagospodarować. I jak tu nie uciekać z tego miasta jak ludzie potrafią być tak zawistni. Zapewne z budynkiem nikt nic nie zrobi i będzie tak sobie niszczał szpecąc okolicę no ale cóż Panią K.O. najwidoczniej to nie interesuje tylko ważniejsze jest aby zrobić na złość.

avatar
~bbb
29.07.2016 09:49

Budynki po cukrowni byly o wiele cenniejsze, dlaczego nie wpisano ich do rejestru zbytkow?? Zburzono je kilka lat temu a uzyskanym tłuczniem utwardzono pobocza.

avatar
~do aaa
29.07.2016 11:20

Długo nad tym myślałeś ? .

Opisz szczegółowo, co jest niewłaściwe w komentarzu, który chcesz zgłosić do moderacji

Czy wiesz, że blokując reklamy blokujesz rozwój portalu zw.pl? Dzięki reklamom jesteśmy w stanie informować Cię o wszystkim, co dzieje się w naszym regionie. Dlatego prosimy - wyłącz AdBlock na zw.pl